Rozdział 33

144 11 0
                                    

,,-Wiem, gdzie ona jest. - powiedział Janek po czym wybiegł z pokoju."

Oczami Janka

Biegłem ile sił w nogach. Muszę sprawdzić, czy Daria tam jest. Tam.
W naszym miejscu...
Zanim jednak dotarłem na miejsce upłynęło około pół godziny.
Znalazłem się na polanie, gdzie jest jezioro oraz domek na drzewie.
Tak, to jest dokładnie to samo miejsce, w którym Daria o mały włos się nie utopiła.

Kiedyś wspomniała, że często tu przychodziła, gdy coś ją trapiło.
Mam nadzieję, że teraz ją tu znajdę.

Na moje szczęście dziewczyna siedziała nad brzegiem jeziora.
Chyba mówiła coś do siebie, ale tego nie zrozumiałem.
-Daria? - zapytałem - Wszystko w porządku? - na te słowa podskoczyła lekko do góry.
- O, cześć. Tak, wszystko jest w najlepszym porządku. - mruknęła. Ja usiadłem obok niej.

Oczami Darii

Gdy Janek usiadł przy mnie to po prostu nie wytrzymałam. Rozpłakałam się jak małe dziecko. Wtedy Janek objął mnie ramieniem.
-Czyli jednak nie jest w porządku - bardziej stwierdził niż zapytał
-Nie. Nic nie jest w porządku. - otarłam szybko łzy.
-Jaka ja jestem naiwna! Uwierzyłam w te głupoty Pawłowi. Zaufałam mu!
I co? Skończyło się na tym, że...- nie potrafiłam tego z siebie wykrztusić. Wiem, że bardzo zranię tym Janka. Teoretycznie nadal jesteśmy razem, ale to już nie jest to samo.
-Wiesz, że mi nadal na tobie zależy. Możemy o wszystkim zapomnieć i żyć tak jak dawniej. Wiesz przecież jak bardzo Cię kocham...- chciał mnie pocałować, ale ja go odepchnęłam.
-Nie Janek. W tym właśnie tkwi cały problem. Ja nie potrafię tego zapomnieć. Chcę, ale nie mogę. Kiedy widziałam, jak całowałeś się z tamtą dziewczyną coś we mnie pękło.
Już nie potrafię Ci w pełni zaufać, mimo iż zdaję sobie sprawę, że to mogło być ustawione...
-Ale...
-Przepraszam Janek - biegłam w stronę wyjścia z polany, ale ktoś złapał mnie mocno, ale delikatnie za obie ręce. Był to oczywiście Janek. Gdy staliśmy znowu twarzą w twarz powiedział patrząc mi w oczy.
-Zdajesz sobie sprawę, że nie pozwolę tego tak zakończyć? Udowodnię Ci, że można mi zaufać. Kocham Cię i nigdy nie przestanę. Nigdy...
-Wybacz Janek - wyszarpnęłam ręce z jego uścisku i uciekłam z tamtego miejsca. Bardzo chciałabym mu powiedzieć, że mu wybaczam. Przytulić się do niego i zapomnieć o tym wszystkim. Ale nie potrafię.
Czemu to wszystko jest takie trudne?!
Dlaczego jestem taka słaba?
W gangu to zawsze ja byłam tą o stalowych nerwach, a teraz?
Nie wiem! Nic nie wiem! Jestem dnem! Tylko tak da się mnie określić...
Pieprzyć to wszystko!

Nawet życie...

Oczami Zuzy

Nie poznaję Darii. Od paru miesięcy zachowuje się jak nie ona. Stoczyła się to mało powiedziane. Zawsze chodzi zamyślona. Jej nieskazitelny wygląd zastąpiły czerwone i opuchnięte oczy.
Włosy i oczy straciły swój dawny blask. Często do szkoły przychodzi pijana. Oczywiście zgrabnie się wykręca od odpowiedzialności, to potrafi nawet na pijaka.
Tyle, że ona nie odwala żadnych głupot po alkoholu, tylko jest zawsze taka nieobecna. Próbowałam jej pomóc, ale na darmo. Nic nie daje rezultatu. Prosiłam o pomoc Janka, ale gdy ten tylko się do niej zbliża, jej wzrok bystrzeje i odskakuje od niego, mówiąc, że nie chce go pociągnąć za sobą. Że nie chce jego pociągnąć na dno. Wypisała też się z zajęć tanecznych, ale uparcie chodzi na to śpiewanie. To nie pozwoliło jej się stoczyć całkowicie.
Mama Darii też nie może się porozumieć z córką. Jej tata znowu jest na delegacji, ale rozmawia z nią przez Skype'a. To też jej trochę pomaga.
Boje się, że ta jej nagła zmiana doprowadzi do jakiejś tragedii.
Oby nic jej się złego nie stało, jak będzie wracać pijana z kolejnej imprezy...

Oczami Filipa

Właśnie idę w stronę domu Darii. Od Zuzki wiem, że dziewczyna strasznie coś przeżywa i zwyczajnie się stacza.
Nie chcę do tego dopuścić, ponieważ jest ona kimś w rodzaju przyjaciółki.
Nie wiem, co jej odwala, ale na pewno się dowiem. Czemu? Ponieważ mam swoje sposoby. Na przykład urok osobisty...
-Dzień dobry, ja do Darii - odezwałem się do mamy dziewczyny
-Czy dobry to nie wiem. Ale wchodź. - gestem zaprosiła mnie do środka.
Od razu pobiegłem do pokoju dziewczyny. Ona była tam i bawiła się...żyletką
-Odłuż to! - krzyknąłem wyrywając jej z rąk metalowy przedmiot.
-Spokojnie, przecież nie zabiję się czymś takim...
-Mam rozumieć, że szykujesz jakiś grubszy numer samobójczy?
-Może...
-Lecz się kobieto. Co ci odwala?
-Co?
-Pytam się, dlaczego się tak zachowujesz. Czemu tak się staczasz?
-Bo życie nie ma sensu. Na wszystko jestem za słaba.
-Co?!
-Bo to...to twoja wina! - chciała mnie uderzyć, ale była tak pijana, że tylko się zamachnęła i wywaliła. Nawet nie zdążyłem jej złapać.
Pomogłem jej wstać.
-Czemu właziłeś w życie moje i Janka? Przez to nasza więź się rozluźniła. Potrafiłabym mu wybaczyć. A teraz co? Schodzę na samo dno! Wynoś się stąd! Precz! - zaczęła wrzeszczeć jak opętana - Zejdź mi z oczu!
-No dobrze, ale wiedz, że w razie potrzeby zawsze ci pomogę.
-Wyjdź stąd...-powiedziała płaczliwie
-No to cześć. - i wyszedłem

Oczami Darii

Wszystko nie ma sensu...
Życie...Moja miłość do Janka... Wszystko nie ma sensu...
Czemu to wszystko jest takie trudne...
Czasami zastanawiam się, jak wyglądałoby moje życie, gdybym wtedy, tego pamiętnego dnia nie broniła Janka. Co by było, gdybym zwyczajnie patrzyła, jak Paweł go wyzywa i się nad nim pastwi?
Gdybym nie ściągała Janka w moje życie? Czy to wszystko byłoby prostsze? Nie wiem...Nic nie wiem...

Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi. Kto znowu? Dzisiaj był tu Janek, Zuza, Filip i nawet Rafał.
Kogo niesie?

Otumaniona alkoholem idę otworzyć drzwi. Lecz gdy widzę, kto mnie zaszczycił swoją obecnością po prostu nie wierzę własnym oczom...

To jest...

               ~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć Pączusie!

I jak rozdział? Piszcie w komentarzach! Zapraszam również do gwiazkowania!

Kto przyszedł do Darii?

Co będzie dalej?

Czy Daria wróci na dawny poziom?

Dowiecie się #niebawem...XD

Czy To On? FF jdabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz