Rozdział 12 cz.2

115 11 20
                                    

Oczami Darii

Wczoraj wszyscy wróciliśmy ze spotkania z widzami niezwykle szczęśliwi. Janek już chyba nie pamiętał jak mu przywaliłam. Tak szczerze to nie wiedziałam, że siła i precyzja zdobyta podczas mojego pobytu w gangu nadal we mnie tkwi. Ale nie jestem już chyba tak impulsywna jak kiedyś.
Janek miał rację. Strasznie się zmieniłam od czasu, gdy związałam się z Arturem. A co jeśli on nie kocha mnie, tylko osobę, którą mu pokazałam?

Jedyne co wiem to to, że się chyba o mnie martwi. Mam tak z 34 nieodebrane połączenia i z 62 wiadomości od czasu mojego pobytu u Jasia. Większość z nich brzmi "Wróć do domu" "Kocham Cię" "Wybacz mi" "Tęsknię za Tobą" - ale czy naprawdę za mną?
W sumie to moja wina. Ja mu kogoś takiego pokazałam. Wiedziałam, że się mną interesował. Wiedziałam też, że nikt więcej może nie zwrócić na mnie uwagi. Myślałam, że przy takim ułożonym mężczyźnie zapomnę o Jasiu. Pokazałam mu się taką osobą, jaką wiedziałam, że chciał, bym była.
Wtedy myślałam, że to najlepszy wybór. Że to jedyny wybór. Teraz codziennie się główkuję, czy to dobrze? Czy jest sens to ciągnąć? Zwłaszcza, że przy Arturze nie czuję się spełniona. Ale zrywać zaręczyny, bo spotkałam byłego, w którym boję się, że znowu mnie zrani, chociaż z dnia na dzień przekonuję się, że naprawdę mnie kocha?

Ale to właśnie Janek powoduje, że nie myślę o jutrze. To dzięki niemu doceniam, jak ważna jest każda wspaniała chwila spędzona w towarzystwie kogoś, kto nie jest ci obojętny.

Wybór powinien być dziecinnie łatwy, ale nie dla mnie...

Dobra! Stop!

Zaczęłam o Meet up'ie a skończyłam na życiowym wyborze -Artur czy Jaś-

Ale co do Meet up'a. Dzisiaj miał być dla dziewczyn dzień wolny. Jutro wracamy. Ja z Agą Grzelak bardzo się polubiłyśmy. Ona jest naprawdę mega fajna!

Cały dzień chciałyśmy spędzić u siebie w pokoju, najlepiej nie opuszczając go.

Tak jak każde dziewczyny zaczęłyśmy rozmawiać. Na początku omawiałyśmy techniki makijażu. Później zaczęłyśmy się wymieniać życiowymi life hackami. Przyznam, że z tej rozmowy wyniosę więcej niż dowiedziałam się na niejednej lekcji w szkole. I teraz mówię serio poważnie.

Kolejny temat naszej rozmowy spadł na nasze życie. Aga opowiadała o zabawnych sytuacjach w swoim życiu, ale też mówiłyśmy o tych poważniejszych sprawach.

Mimo, że obie czułyśmy, że możemy być ze sobą szczere jak na spowiedzi ja nie wspomniałam nawet słowem o mojej posadzie w gangu. Na to jest jeszcze za wcześnie. To nie Zuza.

-A tak z czystej ciekawości. Jak długo jesteś z Jasiem? - zakrztusiłam się fantą.
-Nie jestem z Jasiem. To znaczy tak. Nie! - zaczęłam się plątać. - Czej moment, zaraz się ogarnę. Byłam z Jasiem, ale już nie jestem. Byłam z nim tak mniej więcej rok.
-Wyglądacie na parę. Naprawdę do siebie świetnie pasujecie.
-Naprawdę? To znaczy... nie sądzę. Wiesz, jesteśmy bardzo różni. To rozpadło by się prędzej czy później.
-Wiesz przecież, że bez dnia nie ma nocy. A to razem tworzy spójną całość. Moim zdaniem powinnaś spróbować - puściła do mnie oczko. Moje wnętrzności zatańczyły sambę. Mózg walił szpadlem w mały magnetofonik, którym było serce, by uciszyć cały ten harmider.
-Nie mogę. Mam narzeczonego - powiedziałam zarumieniona, a Aga ku mojemu zdziwieniu prychnęła.
-Artur Grzela? Brzydzę się tego, że on ma takie same inicjały jak ja. No i prawie identyczne nazwisko! Wielki prawnik się znalazł. Ale coś zbyt często się spotyka zwłaszcza z jedną dziewczyną. Na oko w twoim wieku - dodała szybko Aga. - Moim zdaniem, to ciut zbyt często jak na biznesowe spotkania. Daria. Słuchaj mnie uważnie. Znam cię bardzo krótko, ale rozsiewasz wokół siebie cudowną atmosferę. Jesteś naprawdę świetną osobą. Dlatego mam dla ciebie radę. Zostaw go póki możesz i wróć do Jasia. Nie będziesz żałować takiej decyzji, uwierz mi. - rzekła po czym skierowała się w stronę łazienki.

Czyli to prawda? Z tym, że on to taki potworny kobieciarz?
Nigdy bym go o coś takiego nie podejrzewała. Zresztą mówił mi, że on nie miał jeszcze żadnej dziewczyny. Dlaczego mnie okłamał? Nie lepiej byłoby powiedzieć od razu prawdę, by uniknąć późniejszych nieporozumień? Dlaczego faceci są tacy dziwni? A może to po prostu ja ich nie rozumiem?

Nie wiem...

Dźwięk włączanego prysznica. Czyli mam jeszcze ogrom czasu na przemyślenia.

Jasiek. Dżej-Dąbrowski. Kiedyś zranił. Ale kocha. Nie musi mi tego udowadniać, bo ja to wiem.

Artur. Rzekomy kobieciarz. Daje mi wszytko czego zapragnę, ale tym samym zabiera mi mnie. Dziwne, prawda? Wiem, bardzo dziwne.

Czy nie lepiej będzie rozstać się z Arturem? Przecież nie zaręczyłam się z nim z miłości. Z rozsądku - jak najbardziej. Ale to nie jest miłość. Trudno jest to nazwać nawet zauroczeniem. Taka bardzo mocna przyjaźń. Tak. To jest raczej właściwe określenie.

Ale zrobić to? Mój mętlik w głowie nie pozwala mi rozsądnie myśleć. W ogóle nie mogę myśleć. To co ja teraz zrobię? Zostawię może tę decyzję na jutro?

Tak. Zrobię to jutro.

Dźwięk wyłączanego prysznica. Oczy zaczęły mi się kleić...

              ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

OTO OSTATNI ROZDZIAŁ Z SERII

            Tydzień z wilkprincess

Piszcie, jak podobają się wam tego typu pomysły.

Co wybierze Daria?

Dowiecie się #niebawem...

Czy To On? FF jdabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz