Rozdział 26

180 14 11
                                    

,,Wiedziałem, co się zaraz wydarzy"

A mianowicie widziałem kilka razy, jak jej adoratorzy, którzy chcieli ją zdobyć i mimo jej sprzeciwów nie odczepiali się od niej dostawali "po pysku". Każdy dostał mocnego liścia i na tym się kończyło. Taaa...tylko wczoraj było nieco inaczej. Co mnie cały czas zastanawia.
-Sieeema mała - odezwał się Radek. Teraz tylko trzeba wygodnie usiąść i patrzeć jak kolejny dostaje w mordę, bo tym razem już ma chłopaka.

Oczami Darii

Opalałam się dosyć długo. Chciałam się zerwać już do hotelu. Usłyszałam kroki kierujące się w moją stronę. Oczywiście myślałam, że to Janek. Jednak się pomyliłam. Baaaardzo się pomyliłam. Podszedł do mnie jakiś chłopak, który od razu wyleciał z tekstem:
-Sieeema mała. - czyli wracam do gry. Nie mam ochoty na rozmowę z kimkolwiek, jak się nie odczepi, to zamach i bum! Czerwone ślady palców na twarzy. Jak ktoś chce pogadać tak normalnie - po przyjacielsku, to spoko, ale jak podrywa , można powiedzieć, że po chamsku, wiedząc, że sobie tego nie życzę to dostaje z liścia. KONIEC!
-Wiesz , patrzę tak na ciebie od jakiegoś czasu i stwierdzam, że mi się podobasz - zgaduję, że teraz chciał mi puścić oczko, ale wyglądało to, jakby coś mu tam wpadło - kamień czy coś...
Nie zamierzałam owijać w bawełnę.
-Słuchaj, nie mam ochoty na rozmowę, więc jak nie masz nic przeciwko, to pójdę po swojego chłopaka i wrócę do hotelu. -uśmiechnęłam się szybko i zaczęłam się zbierać do odejścia
-To ty masz chłopaka? W sumie się nie dziwię, ładna jesteś. Ale buziaka może chociaż dostanę - spojrzał na mnie.
-Gościu, MAM chłopaka. A poza tym nie jesteś w moim typie.
-No weź. Jeden buziak no...
-Nie denerwuj mnie - ostrzegłam go , bo zazwyczaj jak zaczynają trząść mi się ręce, to znaczy, że zaraz puszczą mi nerwy.
-Aby na pewno chcesz , bym poszedł?
-Tak!
-Wiesz dla takiej jak ty zrobiłbym wszystko...
-Naprawdę?
-Owszem.
-To zabieraj tyłek w troki bo zaczynasz mi działać na nerwy -warknęłam, lecz poczułam ulgę, gdy zobaczyłam, że Janek jest blisko i nie będę musiała go szukać.
-Co taka ostra? Ale jeden buziak może wszystko zmie...-nie dokończył, bo trzasnęłam go w twarz.
-Janek! Chodź już. -wrzasnęłam a ten wstał i podszedł do mnie śmiejąc się cały czas.
-Yyy...to wy jesteście razem? - mruknął masując obolałe miejsce
-Ależ oczywiście. To moja piękna Daria - powiedział całując mnie w policzek. -To jak? Wracamy kochanie?- dziwnie zaakcentował ostatnie słowo, no ale co zrobić?
Po drodze wpadliśmy po kebaba, który smakował dosyć dziwnie. Inaczej niż w Polsce. Ale to akurat mnie dłużej nie zastanawiało.
Wróciliśmy do hotelu. Ja poczułam się dziwnie. Jakby coś mnie rozpychało od środka.
-Yyy...Daria, ja muszę Cię o coś zapytać.- ja zignorowałam te słowa i ruszyłam w stronę łazienki, ponieważ czułam, jak robi mi się nie dobrze. Nie biegłam, by nie zwrócić na siebie zbytniej uwagi. Lecz gdy tylko znalazłam się w łazience to zwymiotowałam. Spokojnie , nie na podłogę. Gdy było już po wszystkim umyłam twarz i zęby. Musiało mi to długo zająć, bo Janek już dobijał się do drzwi.
-Daria, DARIA! Wszystko dobrze ?
-Tak , już wychodzę - mruknęłam ledwo słyszalnie. Gdy opuściłam pomieszczenie Janek zapytał:
-Na pewno wszystko w porządku? Słyszałem jak wy...
-Nie rozmawiajmy o tym.
-Ale...
-Musiałam się czymś zatruć. Może tym kebabem. Nie wiem. Ale jestem pewna, że to nic wielkiego.
-Jesteś pewna?
-Tak.
-No dobra, wierzę ci na słowo- mruknął niepewnie - A tak w ogóle to miałem cię o coś zapytać.
-No to słucham.
-Pamiętasz może wczorajsze zdarzenie? To w metrze?
-A dokładniej?
-No konkretnie chodzi mi o to, jak zdzieliłaś wczoraj tego faceta- westchnął widząc mój pytający wzrok
-Tego wczoraj. Walnęłaś go w metrze.
-No i co w związku z tym?- spytałam
-Nic szczególnego. Po prostu chcę wiedzieć, skąd potrafisz się tak bić. - poczułam, jak moje ciało się spina. Co ja mam mu powiedzieć? " A wiesz, stary kumpel, taki z mojego byłego gangu nauczył mnie kilku sztuczek no i jak się bić. Fajnie, co nie? " Nie...to nie wchodzi w rachubę. Nie pozostało mi nic innego, jak kłamać.
-Kiedyś, no wiesz, w podstawówce były zajęcia bokserskie i poszłam na kilka takich lekcji...-zaczęłam się nerwowo drapać za uchem. Czy tylko ja mam tak denerwujące nawyki?!
-Achaaaa...no okej. Powiedzmy, że ci wierzę.- czy on mi aby na pewno uwierzył? Chyba nie.
-Wiesz, chyba się położę - mruknęłam ledwo słyszalnie. Udałam się do łazienki, gdzie myłam się około pół godziny. Włosy umyłam cytrusowym szamponem. Uwielbiam ten zapach. Przy nim zawsze się odprężam.
-Daria, na pewno czujesz się dobrze?-zapytał zatroskany chłopak
-Nigdy nie czułam się lepiej.- rzekłam obojętnym tonem rzucając się na łóżko. Łyknęłam jeszcze jakieś proszki na ból brzucha, ponieważ boleć nie przestawał. Tak właśnie zasnęłam.

          TYMCZASEM W POLSCE

Oczami Filipa

No jasna cholera! Czemu ta Daria nie odbiera?!Po co jej w takim razie telefon? Nie wiem. Nie rozumiem kobiet. A co do kobiet...ostatnio poznałem taką dziewczynę, Zuzę. Jest kochana. A do tego ładna. A ja głupi. Czemu? Bo ja nie dam jej miłości.Nie potrafię. Nie potrafię obdarzyć dziewczyny tym uczuciem. Jedyna osoba, którą kocham to moja mama.
Natomiast mojej mamie się pogorszyło. Coraz rzadziej wychodzi z pokoju. Martwię się o nią. Lekarz mówił, że niby ma być wszystko w porządku, ale jakoś tego nie widziałem po jego minie. Zdaję sobie sprawę, że może jej się nie polepszyć...

             ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siemaneczko kochani! I jak nowy rozdział?

Chciałam podziękować moim najlepszym i najaktywniejszym czytelniczkom!♡♡♡
A mianowicie:
Puszek03
weronikamon
Dramionka__
Charaktery_w_kratke
Nie_umiem_latac
SelectionOfAll
Soledad_1200
Flywer
popcornrk
MrsBrowstone
Serdecznie też pozdrawiam nową, przesympatyczną czytelniczkę , @Firanka88 , której niestety nie mogę oznaczyć.

Czy naprawdę nie polepszy się mamie Filipa?

Jak minie naszej parze reszta wakacji w Hiszpanii?

Czy To On? FF jdabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz