Rozdział 22

188 14 3
                                    

Oczami Darii

Stoję w tym parku już z pół godziny. Patrzę na ekran telefonu. 16.12! A mieli być ponad pół godziny temu. Wiedziałam, że przyjście tutaj to zły pomysł! Po cholerę ja tu przyszłam!? Nie wiem...
"Idę sobie stąd"-pomyślałam . Gdy tylko ruszyłam się z miejsca, usłyszałam swoje imię.
-DARIA! - odwróciłam się ,ale to nie był ani Grzmot, ani Cicha. To był Janek...
- Hejka, co ty tu robisz? - zapytał uśmiechnięty od ucha do ucha. Mi nie było wcale do śmiechu. Zwłaszcza , że w oddali zobaczyłam dwie sylwetki.

Idą...

A Janek stoi tutaj ze mną, a miał przecież o niczym nie wiedzieć! Co teraz , co teraz , CO TERAZ!?

Spokojnie, myśl, myśl, co należy zrobić? Trzeba jakoś wypędzić stąd Janka. Ale jak? Powiedzieć "Janek , idą tu starzy znajomi z gangu , ale masz się o niczym nie dowiedzieć, więc wypad stąd "? To nie wchodzi w grę. Muszę go gdzieś wysłać. Gdzie? Gdzie prawdziwa dziewczyna wysyła chłopaka? Do sklepu!
-Janek, możesz pójść do sklepu i przynieść mi cole? A najlepiej dwie -dodałam, jak skapnęłam się, że te dwie sylwetki są już niebezpiecznie blisko i odepchnęłam go w stronę sklepu, wciskając mu do ręki pieniądze. Zdezorientowany poszedł e tamtym kierunku akurat wtedy, jak Mike wraz z Sylwią przyszli do mnie.
-Hej młoda. Co, twój nowy boy? -uśmiechnął się cwaniacko.Sylwia powiedziała tylko ciche "cześć". Mam nadzieję, że Janek ich nie wiedział.
-Przejdźmy trochę dalej. - mruknęłam cały czas patrząc, czy Janek nie wraca. Tak więc poszliśmy za grube dęby będące na skraju parku.
-Co , martwisz się, że twój chłoptaś nas zobaczy? -zapytał Mike
-Jak to nie jest rozmowa na telefon, to raczej nie chcemy, aby przechodnie podsłuchali, prawda? -odgryzłam się
-A teraz do rzeczy. Czego chcecie? -zapytałam, mimo , że doskonale znałam odpowiedź.
-Gang się reaktywuje. Lady się potwierdziła. Podobnie jak cała reszta. Teraz czekamy tylko na ciebie. -ja parsknęłam śmiechem
-Ty serio myślisz , że ja wrócę po tym , co się WTEDY wydarzyło? -patrzyłam na niego z niedowierzeniem
-Przydasz się. A do TEGO doszło z konieczności. -wtrąciła Cicha
-No, nie można było się zdać na trik. Można było się bez tego obejść. JA nie chcę zabijać - ostatnie trzy słowa powiedziałam ze szczególnym naciskiem.
-No okej. Ale wiedz, że nasze drzwi zawsze będą dla ciebie otwarte. - dodała Cicha, po czym odeszli. W tym samym momencie podszedł do mnie Janek ściskając w ręce dwie puszki coli.
-Sorki, że tak długo, ale nie mogłem cię znaleźć.- powiedział. Ja tylko patrzyłam tępo w miejsce, w którym zniknęli Mike z Sylwią. Wzięłam od niego jedną puszkę, a drugą dałam mu w prezencie.
Jeju, mało brakowało, a Janek dowiedziałby się prawdy. Ale na szczęście się udało. Bynajmniej tak myślę.

Oczami Janka

Po kilku godzinach pożegnałem się z Darią. Niby zachowywała się normalnie, ale cały czas wydawała się spięta. Czyżby to przez tamtą dwójkę, przez których kazała mi pójść po tą cole? Możliwe. W takim razie kom są? Sama chce , bym powiedział jej , o co chodzi z Filipem, ale jak ona ma jakąś tajemnice, to nawet nie chce, bym wiedział, że ta istnieje. To ma być sprawiedliwość? No chyba nie...
Ale będę musiał ją o to zapytać. Zachowywała się nieco podejrzanie.
Czyżby miała w przeszłości ten sam problem, co ja?

Niemożliwe...

Oczami Darii

Pukam jak opętana do domu Zuzy. Nikt nie otwiera, a dobijam się od 10 minut . No cóż, trzeba poradzić sobie inaczej, czyli w kieszeń wsadzić jakąkolwiek kulturę i wejść normalnie jak do swojego domu. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Drzwi były zatrzaśnięte, więc otworzyłam je jedynym możliwym sposobem, czyli solidny kopniak w drzwi i dom stoi przede mną otworem. Wiem, że to można wziąć za włamanie, ale przecież pukałam na początku. Prawda? Prawda.
Wparowałam do pokoju Zuzy, a ona jak gdyby nic się nie działo słuchała dalej muzyki i powiedziała obojętnym tonem
-Kolejnym razem użyj dzwonka. No i mam nadzieję, że zamknęłaś drzwi.-ale ona potrafi być czasami irytująca!
-Zamknęłam te walone drzwi! Człowieku, czemu mi to zrobiłaś? - spojrzała na mnie zaskoczona i odłożyła telefon,na którym uprzednio słuchała muzyki. Ale to zdenerwowało mnie jeszcze bardziej.
-Co takiego ci zrobiłam?
-Obiecałaś, że nie wrócisz do tego pieprzonego gangu!
-Skąd wiesz? - szepnęła patrząc w swoje buty
-Co wiem!?
-To, że wróciłam.
-Mike z Sylwią mówili. Mi też złożono tą super propozycje. TYLE, ŻE JA ODMÓWIŁAM !!!-wrzasnęłam na nią. Zazwyczaj się nie kłócimy , ale dziś Zuza przeszła samą siebie.
-A nie wpadło ci do głowy, że ja chcę tam wrócić!? - tym razem ona krzyknęła - Moim zdaniem popełniłam błąd odchodząc od nich! I wrócę tam, ale tym razem nie odejdę, bo ty się przestraszyłaś!
-Nie przestraszyłam się! Zwyczajnie nie chciałam zabijać, ani przebywać w towarzystwie mordercy! - widać, że Zuza chciała zaprotestować, ale ja ciągnęłam dalej - A jak inaczej go nazwiesz? Zabił człowieka!
-A ten człowiek chciał zabić mnie! Bardziej ci zależy na jakimś obcym kolesiu niż na mnie!??- Zuza wstała gwałtownie wywrzaskując to ostatnie w moją stronę.
- Wcale tak nie powiedziałam! A myślisz dlaczego Mike nauczył mnie triku? Dlaczego!? By w takich sytuacjach NIE MUSIEĆ ZABIJAĆ! - zaczęłam się powoli uspokajać, jak już wywrzeszczałam to co mi leży na sercu. Zuza spojrzała na mnie ze skruchą.
-Przepraszam, nie powinnam tak wrzeszczeć. - mruknęłam
-Nie no, spoko. Powinnam cie uprzedzić, że chce do nich z powrotem dołączyć. -spojrzała na mnie
-Czyli nie przekonam cie , byś tego nie robiła? - spytałam smutno. Zuza podeszła i objęła mnie ramieniem.
-Nie i nie próbuj, bo to ci się nie uda. - westchnęłam na jej słowa. Ale jak można się spodziewać, nie z ulgi - A co powiesz , na wieczór w jakimś fajnym klubie? - spytała
-Nie , dziś nie mam ochoty. Ale na babski wieczór zawsze mam ochotę! - uśmiechnęłam się do niej . Ta odpowiedziała tym samym i pobiegła po jakieś jedzenie. Wróciła z 4 puszkami coli, 2 paczkami żelek i 3 paczkami chipsów. Czyli zapowiada się ciekawie...;)

Ogólnie cały czas gadałyśmy. Plotkowałyśmy o wszystkim, skutecznie omijając jednak temat gangu. Aż w końcu obowiązkowo zapytała :
- A jak między tobą a Jankiem? Tylko tym razem szczerze - mówiąc to pogroziła mi palcem.
-No co niby ma być między nami?  Przyjaźń. -odpowiedziałam nie szczerze. Od niedawna zaczęłam się zastanawiać, czemu tak dziwnie czuję się przy Janku. Ale jest to takie... pozytywne uczucie. Ale to nie jest przyjaźń, jaką czułam na początku. To jest coś więcej. Zdecydowanie więcej...
-Kurde, kogo ja oszukuje ? Ja , ja go chyba kocham.-powiedziałam czerwona jak burak. Czemu? O takich sytuacjach mówię zawsze na luzie, a teraz? Jakie to jest wszystko posrane.
-CHYBA kochasz? -zapytała podejrzliwie Zuza
-No dobra!Kocham go bardzo! Nigdy czegoś takiego nie czułam do żadnej innej osoby. Kocham go mocno i szczerze! Zadowolona!? - krzyknęłam do Zuzy. Ta tylko uśmiechnęła się rzekła
-"Naprawdę go kocham" też by wystarczyło , ale dobrze, że tak rozbudowujesz wypowiedź.
-Oj Zuzka, ja cie kiedyś uduszę.-mruknęłam rozbawiona i rozeźlona zarazem.
-A tak na poważnie. To kiedy mu o tym powiesz? -spytała
-O tym , co do niego czuje? Nie wiem. Może jutro , może za dwa dni,za dwa tygodnie , miesiąc. Nie mam pojęcia. Ale postaram się to zrobić jak najszybciej. -dodałam. "I tak zrobię"

Wracałam sama późnym wieczorem do domu. Wracałam tak nie raz, więc jakoś specjalnie się nie bałam. Ale nieźle się przestraszyłam , jak ktoś złapał mnie za boki i krzyknął
-Mam cię! -ja odruchowo walnęłam tą osobę z liścia. Jak się później okazało, był to Jan.
-Ojejku, sorry. Nie wiedziałam, że to ty.-powiedziałam zasłaniając usta dłonią.- Zresztą niepotrzebnie mnie straszyłeś! -ten tylko się złapał za czerwony od uderzenia policzek , po czym się roześmiał
-Ale trzeba ci przyznać, że nieźle wymierzasz cios. - nagle coś mi się przypomniało. Miałam mu powiedzieć o swoich uczuciach. A po co z tym czekać? Nie warto. Najlepiej od razu wziąć się do roboty.
-Janek? -zapytałam nieśmiało
-Tak?-spojrzał mi prosto w oczy.

Coś czuję, że to będzie dłuuuga rozmowa...

           ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Siemka! Witam was w moim najdłuższym rozdziale!  Muszę jednak powiedzieć, że to jest ostatni rozdział w tym tygodniu. Jutro wyjeżdżam na ferie i nie będę miała jak dla was pisać... Ale nie smutajcie!

Na nowy tydzień postaram się dodać 3 rozdziały. Co wy na to?

Jak przebiegnie rozmowa Janka i Darii?

Czy Daria jednak powróci do gangu?

Dowiecie się #niebawem.

Papapa! ;*

Czy To On? FF jdabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz