Rozdział 11 cz.2

111 11 17
                                    

Oczami Darii
Ja się chyba przesłyszałam. Że ja tam? Na scenę? Mam śpiewać piosenkę z dzieciństwa, przed tysiącami ludzi?
Nie, nie, to niemożliwe. Ja nie umiem śpiewać. To by była kompletna katastrofa.
-Daria. Chodź tu do nas! - zawołał ponaglająco Janek nieznoszącym sprzeciwu tonem, ale jednak nadal zachęcającym.
-Nie! Ja nie umiem śpiewać! - krzyknęłam na tyle głośno, by usłyszał.
-A kto zachwycał swoim głosem wszystkich podczas studniówki? Nie daj się prosić! - ja pokręciłam energicznie głową.
-Chcecie, by Daria zaśpiewała? - zapytał Janek tłumu, na co ten zgodnie zaczął wrzeszczeć "TAK!"

-Żeby Daria przyszła tu do nas musi ją coś przekonać, że tu jest śmiesznie. Ja jestem najbardziej śmieszny z całej ekipy Terefere, więc opowiem śmieszny żart. Cała widownia zaczęła śmiejąc się krzyczeć, by tego jednak nie robił. Każdy zna super-suche kawały Jasia.
-Widzę, że wam też niezwykle podoba się ten pomysł, więc słuchajcie - Janek zdawał się nie widzieć protestów wszystkich nastolatków.
-A więc tak:
~Co mówi palma do palmy? Zapalmy.
-a nie mówiłam? Ale mimo tego było słychać śmiechy.
-Ale wiecie, że to był żart? Śmieszny?- zapytał z powagą - No to macie się śmiać. Wszyscy - ta uwaga rozśmieszyła całą widownię. Wszyscy śmiali się do rozpuku.
-No ale to był żart. Tak naprawdę palmy nie mówią - powiedział z takim uśmiechem, jakby właśnie uświadomił nauczycielce, że zrobiła błąd na tablicy - to też spotkało się z salwą śmiechu.

Ale to nawet nie rozładowało napięcia, które rosło we mnie z sekundy na sekundę.

-No dobra, zawołajcie tutaj Darię - rzekł Jasiek do publiczności

Ja nadal nie byłam przekonana, ale dopiero jak cała widownia zaczęła głośno nawoływać "DARIA! DARIA! DARIA!" zdecydowałam się jednak wejść na scenę, co spotkało się z ogłuszającym piskiem i aplauzem tłumu. Uśmiechnęłam się blado i pomachałam w stronę publiczności. Ci nie byli mi dłużni. Połowa fanek Jasia zaczęło machać mi energicznie.

Na scenę wbiegł szybko jakiś facet, który podał mi już włączonym mikrofon. Podziękowałam mu skinięciem głowy i nerwowo spojrzałam w stronę ekipy Terefere.
Janek w odpowiedzi uśmiechnął się promiennie.
-Znasz tekst? - zapytał do mikrofonu
-Znać znam - odpowiedziałam w ten sam sposób próbując zabić go wzrokiem, ale ku mojemu rozczarowaniu nawet nie dostał krwotoku z nosa...
Muszę się jeszcze podszkolić w tej sztuce. A może wepchnąć ten mikrofon w... do gardła? Udusi się i będzie spokój.
-To wspaniale. Zaczynamy! - zawołał radośnie. Z głośników stojących nieopodal sceny zaczęła lecieć melodia, a ja wzięłam głęboki śpiew i starałam się wpasować.

Chłopacy

Już czuję co się święci!
(Co?)
Opętał ich zły duch!
(O!)
Dam głowę,
że w tym naszym trio,
zostanie tylko dwóch...
(E!)
Ta noc karesom sprzyja!
Miłosny tchnęła czar!
W tej sytuacji romantycznej,
co będzie strach się bać!

Ja (zapominając o złości do Jasia zaczęła głośno śpiewać)

Miłość rośnie,
wokół nas!
W spokojną, jasną noc!
Nareszcie świat,
zaczyna w zgodzie żyć!
Magiczną czując moc...

Janek (powoli podchodząc do Darii i patrząc jej głęboko w oczy)

Jak mam jej wyznać miłość?
Jak wytłumaczyć mam?
Kim jestem, co się stało?
Nie wiem.
Co robić nie wiem sam...

Ja (podchodząc jeszcze bliżej Jasia)

Jest tak zamknięty w sobie...
Lecz nie uwierzę, że...
Nie będzie królem,
skoro ma,
królewski ton i gest!

Ja i Janek razem (złapał dziewczynę za rękę, na co ta wzmocniła uścisk. Jej serce zabiło szybciej)

Miłość rośnie,
wokół nas!
W spokojną, jasną noc...
Nareszcie świat,
zaczyna w zgodzie żyć!
Magiczną czując moc...

(Jan obrócił Darię)

Miłość rośnie,
wokół nas!
Jej zapach jest tuż, tuż!
Kochać to,
pokonać, troski swe!
Przetrwać pośród burz...

Smav&skkf

Jeżeli on,
zakocha się...
Nasze sielskie dni...

Kiślu&Thorek

Odchodzą, w dal!
I nie ma rady...

Chłopacy razem

Już po nim,
czas na łzy!

Później zaczęli dosyć przekonująco udawać szloch a Kiślu naprawdę się poryczał.

Wrzawa i wiwaty jakie wywołał nasz wspaniały występ nie cichła bardzo długo.

W końcu ja szybko kiwnęłam głową ma pożegnanie do publiczności, zostawiłam mikrofon na jednym ze stolików i zbiegłam ze sceny.

Jednak gdy oklaski już ucichły ekipa siedziała tam może z pięć minut.

Gdy zeszli, na scenę wbiegał Blowek, Naruciak, Karolek i Vojtaz.

Ja siedziałam pijąc energetyk w rogu kulis. Na moje nieszczęście Janek strasznie szybko mnie znalazł
-I jak? - zapytał szczerząc zęby w pełnym uśmiechu. Wstałam ze swojego krzesełka, napój położyłam obok siedzenia. Spojrzałam w jego stronę promienie. Wzięłam zamach i z całej siły trzasnęłam go z liścia. Uderzenie było tak mocne, że chłopaka wykręciło o 180 stopni. Po paru sekundach odwrócił się powoli z zaskoczoną i rozeźloną miną oraz czerwonym śladzie na policzku.
-A to niby za co? - zapytał zdenerwowany
-A za to, że kazałeś mu wejść za scenę, mimo, że tego nie chciałam!

Oczami Jasia

Dziewczyna złapała mnie za szyję. Powoli podniosłem ręce w geście obronnym. Ale to było niepotrzebne. Daria mocno mnie uścisnęła. Tuliła się naprawdę długo. Poczułem coś wilgotnego na koszulce. To były jej ciepłe łzy.
-Mała nie płacz - od razu zapomniałem o piekącym śladzie na policzku.
-A ze szczęścia?
-Jak...?
-To ostatnie było za to, że przy Tobie mogę być sobą - mruknęła i przytuliła mnie jeszcze raz...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie wataho!

And? Jak rozdział!

BARDZO ZALEŻY MI NA WASZYCH OPINIACH!!

Czy główni bohaterowie będą jeszcze razem?

Czy coś im w tym przeszkodzi?

Dowiecie się #niebawem...

Czyli w ostatnim rozdziale z serii

Tydzień z wilkprincess

Czy To On? FF jdabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz