Rozdział 16 cz.2

92 10 9
                                    

Oczami Zuzy *dawno nie było*

-To ja lecę do Staśka i Rafała! Będę za jakieś 3 godziny. Pa skarbie - powiedział Filip i cmoknął mnie w policzek, po czym wyszedł zamykając dokładnie za sobą drzwi.
Czekając na Darię przygotowałam to, co najbardziej nam się dzisiaj przyda. Mianowicie dwie butelki Sprite'a i chipsy. Zdecydowanie gorzej gawędzi się przy wodzie i sałatce.

Daria przyszła jak zwykle z kilku minutowym opóźnieniem. Od razu rzuciła się na nasze zapasy.

Z pozoru jest identyczna do tej Darii, którą poznałam ładne kulka lat temu ale czas związku z Arturem bardzo ją odmienił. Kiedyś trzymała gardę i nie dawała sobie w kaszę dmuchać. Po w przeciwnym wypadku gong w ryj i po sprawie. Teraz zrobiła się taka delikatna. Płacze. No właśnie. Płacze. A kiedyś jej się coś takiego zdarzało bardzo rzadko...

-Nie mogę już. Nie wytrzymam. Zrezygnowałam z pracy - rzuciła na jednym wydechu
-Co takiego?
-To co słyszałaś. Zrezygnowałam. Muszę mieć jeden obowiązek, żeby móc to wszystko uporządkować...
-Jak zwykle rozterki sercowe?
Miłość&Zwątpienie vs Niepewne uczucia&Spełnienie? Janek vs Artur?
-Czy mi się zdaje czy próbujesz mi uświadomić, bym jednego kopnęła za drzwi? W sumie... - zaśmiała się. Ja nie wytrzymałam...
-Dziewczyno! Próbujesz właśnie żyć podwójnie! Nie zerwiesz zaręczyn ale i Jaśkowi nie dasz pewnej odpowiedzi! Zdecyduj się do cholery! - rozwala ona mnie czasami - A dobrze wiem, że nie chcesz w 100 procentach zostać przy narzeczonym. Od wczoraj trochę od Filipa wydusiłam...

Oczami Darii

Spojrzała na mnie triumfalnie popijając ze swojej butelki.
Przełknęła napój i ciągnęła dalej.
-No bo przecież Miiiłoość rooośnie wooookół waaas - dodała śpiewnym głosem
-Uważasz, że Janek byłby lepszy?
-Ty się mnie pytasz? Sama musisz to poczuć cwelu. Jak czujesz? - dodała po chwili - Wolałabyś spędzić resztę życia u boku Jasia czy u Artura? Wiesz, zawsze jest jeszcze trzecia opcja...
-Niby jaka? - prychnęłam
-Zostawiasz obydwu i jesteś starą panną do końca życia, a świat nie zapomni, że tak kochana i uwielbiana, popularna wśród chłopców Daria Malewska nie znalazła sobie jakiegoś mena - zaśmiała się drwiąco, ale w taki sposób jakby próbowała mi dać zdrowego kopniaka do działania.

-Gdybyś ty miała wybierać, kogo byś wybrała?
-Nie mnie o tym z Tobą gadać. Z tego co wiem, masz już jednego pocieszyciela w tych sprawach - spojrzałam na nią podejrzliwie. Ona chyba nie ma JEGO na myśli. Że jego... tego... no...

-A tak w ogóle - szybko zaczęła zmieniać temat, jak zauważyła, że mam zamiar się upewnić o kogo chodzi - głupio zrobiłaś. Filip mi wszytko wyśpiewał...
-Głupi pantofel... - mruknęłam na tyle cicho, by Zuzka mnie nie usłyszała.
-...podobno zrobiłaś mu chłodną awanturę, bo nagadał głupoty na twój temat po pijaku - usiadła na przeciwko mnie spoglądając mi w oczy. - A pamiętasz jakiego miałaś doła przez Pawła? Wtedy jak wrobił Janka w tą akcję z psychofanką... Pamiętasz, co ty zrobiłaś będąc pijaną? Jak nie to ci przypomnę...
Zerwałaś z nim drąc mordę na niego, że nigdy go nie kochałaś i to wszystko było na niby - Okropny ścisk w gardle. Miała rację. Ja wtedy codziennie chlałam ile się dało... i pewnego razu przyszedł do mnie Jasiek. Wykrzyczałam mu w twarz, że nigdy go nie kochałam...

Muszę mu to jakoś wynagrodzić...

-Myślę, że podjęłaś już decyzję - powiedziała Zuzka kierując się do łazienki.

Oczami Zuzy

Plan wypalił. Daria w końcu wybrała mądrze. Wybrała Janka. Z nim będzie szczęśliwa. To znaczy powinna.
Odeszłam na chwilę do łazienki, by zadzwonić do Johna. To dzięki niemu ostatnio wygrzebała się z dna.
Daria nie jest jeszcze do końca pewna swoich uczuć. Dlatego mam nadzieję, że John jej uświadomi, jak powinna postąpić...

Oczami Johna

-Kontaktowałeś się z którąś z dziewczyn? - spytał po raz 3 tego dnia Mike. Jest ode mnie straszy o 5 lat, ale zachowuje się czasami, jakby po prostu tylko te 5 lat miał. I nic więcej.
-Mówiłem Ci, że nie - mruknąłem niemając ochoty na dalszą rozmowę...
-A zamierzasz to zrobić? - wzruszyłem ramionami. Mike zachihotał.
-A ja myślę, że od czasu, gdy przestały się odzywać ciągle masz na to ochotę... a zwłaszcza z niejaką Darią... - zrobił zgrabny unik przed nadlatującym długopisem.
Ze śmiechem opuścił pomieszczenie.

Mike i cała reszta ciągle myślą, że kocham się w Darii. Ale to nieprawda.
Nie myślę o Darii w jakikolwiek inny sposób niż o byłej współpracowniczce i dobrej kumpeli. No... może nawet przyjaciółce... ale nic poza tym.
Ale jak o tym mówią to nie wypieram się na siłę, by nie dawać im tym jakiejś dziwnej radości.

Mimo to chętnie bym się z nią i z Zuzką skontaktował. Trochę mi ich brakuje.

Tak. Wielkiemu Johnowi kogoś brakuje... Nawet ja nie jestem z kamienia...

Moje rozmyślania przerwało co?
To jasne jak Słońce.
Telefon
Bo cóż by innego?

Spojrzałem na ekran. Zdziwienie i radość - ta niecodzienna krzyżówka zagościła na mojej twarzy, po czym odebrałem.

-Cześć Zuzka - rzuciłem na wstępie...
-Hej John. Ja w sprawie Darii. Jest dosyć skomplikowanie... - i opowiedziała mi całą historię Darii. Do tego dodała prośbę. Chciała, żebym przemówił Darii do rozumu tak jak ostatnio gdy codziennie chodziła pijana, i w rezultacie wybrała tego faceta, z którym będzie szczęśliwa.
-Rozumiem. Ale Daria nie jest już małą dziewczynką. Musi raczej zdecydować sama, co nie?
-No tak, ale żebyś mógł ją przekonać, że pozostanie z jej narzeczonym nie będzie dobrym pomysłem. Wiesz, jak ona cię lubi - nagle nie wiadomo czemu zakręciło mi siWiesz, jak ona cię lubi ę w głowie... Tak nagle i niespodziewanie. Pierwszy raz w życiu. Nie ukrywam, że zaniepokoiło mnie to.

-No dobra, będę jutro o 13.00 pod jej domem. Albo nie. Pod twoim. Masz ją jakoś do siebie przyprowadzić na ten czas. I o równej 13.00 masz ją wyprowadzić na zewnątrz. Ja będę na nią czekał. Myślę, że ucieszy się na mój widok chociaż w połowie, tak jak ja, gdy ją zobaczę - rozłączyłem się. Tym razem opanowała mnie euforia. Dzika, nieposkromiona euforia. Nie kocham żadnej z nich. Ale niezwykle cieszę się, że je znowu zobaczę...

Oczami Kate

Gdy kierowałam się do wyjścia z budynku usłyszałam głos. Ten cudny głos, który ostatnio śnił mi się nocami. Głos Johna.
-Cześć Zuza - to mnie zatrzymało. Postanowiłam trochę posłuchać pod drzwiami.
-Hej John. Ja w sprawie Darii. Jest dosyć skomplikowanie - i po tym prawie nic nie słyszałam... dopiero po bardzo długiej chwili odezwał się John, ale mówił na tyle cicho, że nic nie słyszałam...
Prędko wyjęłam jedno z moich ulubionych gadżetów. Dzięki temu podłączyłam się do telefonu komórkowego Johna i uciekłam do sąsiedniego pomieszczenia.
Tam słyszałam już wszystko...

-Wiesz, jak ona cię lubi - usłyszałam głos Zuzki. Po stronie Johna przez chwilę była cisza. Ale po chwili się odezwał

-No dobra, będę jutro o 13.00 pod jej domem. Albo nie. Pod twoim. Masz ją jakoś do siebie przyprowadzić na ten czas. I o równej 13.00 masz ją wyprowadzić na zewnątrz. Ja będę na nią czekał. Myślę, że ucieszy się na mój widok chociaż w połowie, tak jak ja, gdy ją zobaczę - w żadnej z akcji, w której brałam udział nie poczułam takiego bólu jak teraz... on... mam nadzieję, że on się nie podkochuje w Darii.

W pokoju obok usłyszałam, jak John krzyknął z radości. Dalsze dźwięki mówiły, że miota się po całym pomieszczeniu w euforii.

To niemożliwe...

Ale ostatnio Mike i Sylwia odkąd są razem ciągle mówią, że on się w niej buja. Ja myślałam, że to tylko żarty.

Coś myślę, że nie tylko John jutro pogawędzi sobie z niejaką Furią...

               ~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka! Jak tam wakacje?

Co stanie się na rozmowie Johna z Darią?

Czy Kate uda się porozmawiać z Darią?

Jaka będzie ostateczna decyzja?

A może do niej nie dojdzie?

Dowiecie się #niebawem...

Czy To On? FF jdabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz