20

447 33 1
                                    

Uśmiechnęłam się szeroko na tę wiadomość. W końcu odetchnęłam z ulgą, najważniejsze jest to, że życie mojego brata zostało uratowane.

Harry's POV, miesiąc później

Zabrałem z łóżka swoją torbę i wyszedłem z sali. Opuściłem budynek nie zwracając uwagi na Louisa i Emmę. Od tamtego czasu nie mam ochoty z nikim rozmawiać. Po co oni mnie ratowali? Może ja chciałem swojego końca? Może już nigdy nie chciałem patrzeć w te śliczne, niebieskie oczy?

Najwyraźniej ktoś chciał, by było inaczej, ponieważ nikt nie liczył się z moim zdaniem.

Wsiadłem do Cabrioleta i czekałem na Emmę oraz Louisa.
On jakoś wcale nie jest mi potrzebny do życia, wcale.


I kogo ty oszukujesz, Styles?

Z rozmyśleń wyrwał mnie trzask drzwi. Ugh, mogliby być choć trochę ciszej. Dziewczyna odpaliła samochód i ruszyliśmy powoli do domu.

- Długo? - mruknąłem.

- Jedziemy dopiero pięć minut, Harry. - odpowiedziała cicho Emma.

Fuknąłem pod nosem i wyjąłem telefon z kieszeni. Włożyłem słuchawki do uszu i włączyłem pierwszą, lepszą piosenkę. Nim się obejrzałem znaleźliśmy się na naszej posesji. Przecież dosłownie przed chwilą byliśmy przed szpitalem.

Mimo wszystko wysiadłem z pojazdu, zabrałem swój bagaż i prędko poszedłem do pokoju.Zamknąłem drzwi na klucz i rzuciłem się na łóżko. W końcu mogłem wypocząć od tego całego syfu.

---------------

Never Say Never (L.S) | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz