6

979 60 26
                                    

- Jak to rodzice?! - wrzasnąłem. Jakim prawe oni tutaj przyjechali? Żeby znowu zmarnować nam życie? Czemu zawsze muszą się wpieprzać, kiedy powoli nam się układa?

Wybiegłem z pokoju wpadając do kuchni. "Rodzice" popijali spokojnie kawę, patrząc na mnie jak na idiotę. Pewnie wyglądałem wtedy jak upiór - rozczochrane loki, podkrążone, ale ciemne od gniewu oczy, pobrudzona koszulka i przetarte dżinsy , które były w połowie czerwone od krwi.

- Harold...

- Mam na imię Harry i nie nazywaj mnie 'Harold' , ponieważ wiesz jak bardzo tego nienawidzę - warknąłem w stronę ojca.

- A więc Harry. Usiądź, musimy poroz...

- Nic nie musimy! - przerwałem mu. - Mam w dupie to co masz mi do powiedzenia, mam WAS w dupie po tym wszystkim co zrobiliście! Wasze słowa są gówno warte. Słyszeliście? Gówno warte! - krzyknąłem ze łzami w oczach. Wróciłem do pokoju, zatrzasnąłem dziewczynie drzwi przed nosem i ponownie moje ciało rzuciło się na łóżko. Cicho zaszlochałem w poduszkę, chociaż wiem, że nie powinienem tego robić.

Przecież chłopaki nie płaczą.

EMMA'S POV

Wróciłam do kuchni i usiadłam przy stole.

- Przepraszam za jego zachowanie, ale powinniście to zrozumieć - westchnęłam. Doskonale rozumiałam Harry'ego. Miał powody do takiego zachowania.

- Um... No dobrze - mama uśmiechnęła się delikatnie, a jej oczy mówiły same za siebie - była zmartwiona.

- Przejdźmy do rzeczy - chrząknął tata. Położył rękę na mojej dłoni. - Kochamy was, cały czas kochaliśmy. To było trudne , ale niestety... Musieliśmy zostawić ciebie i Harry'ego... Teraz chcemy to wszystko odbudować - powiedział. Wiedziałam , że mówi prawdę. W końcu jest moim ojcem i to dzięki niemu teraz żyję i oddycham.

- Tato, streszczaj się - mruknęłam niezadowolona. Mógł się troszkę pośpieszyć.

- Oh, tak, jasne. Wyprowadzacie się do Doncaster. Do nas - spojrzałam ukradkiem na rodzicielkę. Była podekscytowana.

- Ale... Mamy tutaj pracę,szkołę...

- Kochanie, zamartwiasz się takimi drobnostkami - kobieta zachichotała i machnęła ręką. - Będziecie chodzili do najlepszej szkoły w Doncaster, a na pracę jesteście jeszcze za młodzi. Najważniejsza jest wasza przyszłość - przytuliła mnie , co odwzajemniłam.

- To co, budź brata i pakujemy się! - mężczyzna upił łyk kawy z mlekiem.

Wstałam i odeszłam od stołu, kierując się w stronę pokoju Hazzy. Cicho zapukałam w drzwi, na co usłyszałam " proszę " i weszłam.

- Pakuj się - rozkazałam niemal natychmiastowo.

- Co ty pieprzysz?! - warknął i odwrócił się w moją stronę.

- Pakuj się, Harry Edwardzie Stylesie. Zaczynamy nowe życie, nowy rozdział w naszym życiu! - zapiszczałam z radości. Jednak Harry nie wyglądał na zadowolonego. Ba! Ogarnęła go przenikliwa złość, wściekłość, złowrogość. - H-Harry? - zająkałam się widząc jego minę.

- Wypierdalaj stąd - wskazał ruchem głowy na wyjście. Stałam jak słup soli, jakbym była przyklejona do podłogi. Harry nigdy nie odezwałby się do mnie w taki sposób. A jednak to zrobił. - Mam powtórzyć?! - oczy zaczęły nieprzyjemnie szczypać, aż strużki łez ściekły po moich policzkach - jedna za drugą.
Wybiegłam z pomieszczenia i wtuliłam się w ramiona mamy, która na pewno podsłuchiwała naszą nieciekawą konwersację.
Jeśli chciał - niech zostanie. Niech zgnije tutaj ten kędzierzawy smarkacz.

HARRY POV

Pociągnąłem nosem i jedyne co zdołałem usłyszeć to trzaśnięcie drzwi frontowych. Nagle mój telefon zawibrował. Szybko odczytałem wiadomość:

OD: Emma
"Nienawidzę cię. Myślisz tylko o sobie. Samolubny gówniarz!"

Rzuciłem komórką o ścianę, a z moich oczu na nowo wypłynęły łzy. Ale dlaczego?

Dlatego, że nazwała mnie 'samolubnym gówniarzem'?

Czy może dlatego, że bałem się spojrzeć prawdzie w oczy?

Miała rację - zachowałem się jak dupek, zamiast pokazać siostrze wzór do naśladowania.









Never Say Never (L.S) | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz