Louis' POV
- Co? - poderwałem się z łóżka. Nie mogłem w to uwierzyć, to nie tak, że Zayn jest moim najlepszym przyjacielem. Kumplujemy się dość długo, a mianowicie od pierwszej klasy gimnazjum, więc jednak mam o kogo się martwić.
- To co słyszałeś. Potrącił go samochód - wzięła głęboki wdech. Spojrzałem na Harry'ego i zacisnąłem usta w cienką linię.
Lokowaty jakby czytał w moich myślach (Od autorki: Harry aka wróżbita Maciej hehehe) , wyszedł z pomieszczenia. Wyjrzałem jeszcze przez okno czy przypadkiem się nie zatrzymał, ale po chwili zobaczyłem jak Harry wychodzi i skręca do swojego domu.
- Jedziemy? - zapytała dziewczyna. Przytaknąłem, zabierając bluzę oraz telefon i wyszedłem z pokoju. Udaliśmy się do garażu, gdzie stał jej samochód, Lottie wsiadła za kierownicę, ja zająłem miejsce pasażera i z pieskiem opon ruszyliśmy do szpitala.
- Zwolnij - ostrzegłem ją.
- Spokojnie, panuje nad sytuacją - odpowiedziała. Skręciła w odpowiednią ulicę i już po chwili zaparkowała pod wielkim, niebieskim budynkiem.
Wyszliśmy z pojazdu i po chwili byliśmy wewnątrz, idąc do recepcji.- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - uśmiechnęła się średniego wzrostu kobieta o kruczoczarnych włosach i piwnych oczach.
- Szukamy Zayna Malika.
- Sala numer trzy - zmierzyłem ją jeszcze wzrokiem i odeszliśmy. Usłyszałem ciche westchnięcie, na co zachichotałem.
- Jeden, dwa... tutaj, trójka! - zawołała Lottie. Podszedłem do niej i delikatnie pukając weszliśmy do sali.
Mulat leżał na łóżku, najwidoczniej spał . Miał nogę w gipsie i posiniaczone ręce. Wyglądał źle. Bardzo źle.
Odwrócił głowę w naszą stronę i uśmiechnął się słabo.- L-Lou - wyszeptał.
- Zayn... Stary, jak ty wyglądasz! Jak się czujesz? Powiedz mi, jak się tu znalazłeś - usiadłem na krześle obok.
- Szedłem sobie do Tesco, noi wiesz, u mnie jak to zawsze żeby dojść do sklepu, trzeba przejść na drugą stronę, więc jak to ja przebieglem i bum! Tak się tu znalazłem - zakończył.
Pokiwałem głową z uśmiechem niedowierzając, że ten chłopak ma tyle poczucia humoru w sobie. Usłyszałem ciche chrząknięcie.
- Harry, mogę pogadać z Zaynem? - spojrzałem na dziewczynę, która przygryzała delikatnie wargę.
- Uh, jasne, Lots. Właściwie to już miałem wychodzić. Jesteśmy w kontakcie, Zi! - wstałem i wyszedłem z pomieszczenia.
Mój telefon po chwili zawibrował w tylnej kieszeni rurek, dając znać, że przyszła nowa wiadomość.Od: Harry
"Hej, hej, co robisz?"Do: Harry
"Właśnie wracam do domu."Od: Harry
"To dobrze się składa, bo jadę odwieść Emmę do przyjaciółki, a przy okazji jak będę wracać mogę Cię podrzucić. Co Ty na to?"Do: Harry
"Hmm, ciekawa propozycja Haroldzie. Będę czekał na Ciebie w kawiarni Caffé Nero, może być?"Od: Harry
"Tylko nie Haroldzie ;-; Do zobaczenia, Louis xxx"
CZYTASZ
Never Say Never (L.S) | Zakończone
FanfictionHistoria opowiada o 20-letnim Louisie oraz 18-latku Harrym. Louis Tomlinson, szkolny "zły chłopczyk", lubi pomiatać ludźmi i uczuciami dziewczyn. Ma swoją 'elitę'. Jednak odkąd do szkoły zapisał się młodszy o dwa lata Harry Styles, Louis zaczyna coś...