Jadłam śniadanie, kiedy nagle rozległ się dźwięk mojego telefonu informując mnie, że dostałam wiadomość.
Nieznany: Cześć, kruszynko! xoxo
Ja: Cześć, kim jesteś? c:
Nieznany: Louis :) Mam nadzieję, że nie gniewasz się o to, że wzięliśmy wczoraj Twój numer podczas zmieniania Ci tapety :D
Ja: Och. Żaden problem :D
Lou☺: Chciałem się spytać, czy nie chcesz wyskoczyć może na kawę?
Ja: Bardzo chętnie :)
Lou☺: Pasuje Ci 16?
Ja: Nawet bardzo.
Lou☺: To super :D Wyślij mi adres, to przyjadę :)
Ja: Ok. Nie mogę się doczekać. Do później c:
Lou☺: Do później, kruszynko. xoxo
Mimowolnie uśmiechnęłam się jak głupia do ekranu, po czym odłożyłam urządzenie. Niestety zaraz ponownie usłyszałam sygnał wiadomości, więc sięgnęłam po komórkę drugi raz.
Nieznany: Księżniczko, dzień dobry :)
Ja: Harry?
Nieznany: Wiedziałem, że z Ciebie bystra dziewczyna! :D
Ja: Po prostu nikt inny mnie tak nie nazywa ;)
Harry: Robisz dziś coś ciekawego?
Ja: O 16 umówiłam się z Lou na kawę, ale do tego czasu jestem wolna.
Harry: Louis? Interesujące..
Ja: Więc masz jakąś propozycję?
Harry: Myślałem o kinie, ale nie będę Ci zabierał czasu. W zamian zaklepuję Cię na calutki jutrzejszy dzień :)
Ja: Cały? Co planujesz?
Harry: Dowiesz się, księżniczko ;* Napiszę jeszcze dziś, miłej zabawy :)
Ja: Ok, dziękuję :)
****Harry's POV****
Ja: Co Ty odwalasz?!
Louis: O co Ci chodzi, Harry?
Ja: Czego chcesz od Clair?
Louis: Czyżbym pokrzyżował Ci plany? :D
Ja: Nie?
Ja: ...
Ja: Może?
Louis debil: Przecież mam dziewczynę. Poza tym widzę, jak na nią patrzysz :)
Ja: Nie wiem co takiego widzisz, ale nie wkręcaj sobie takich bajeczek.
Louis debil: Nikogo nie oszukasz, Harry.
Ja: Nie wiem o czym mówisz, ale wydaje mi się, że dawno nie dostałeś ode mnie z buta. Tak więc tknij ją tylko, a to nadrobię.
Louis debil: Właśnie o tym mówię.. Nie masz się czym martwić. Jedyne czego chcę, to się z nią zaprzyjaźnić. Ochłoń, Harry.
****Louis's POV****
Ja: Co tam ciekawego porabiasz?
Kruszynka♥: Aktualnie komponuję. Coś nie tak z wyjściem?
Ja: Nie, wszystko aktualne. Pisałaś z Harrym, prawda?
Kruszynka♥: Tak, napisał do mnie jakiś czas temu. Skąd wiesz?
Ja: Naszego loczka chyba zazdrość zżera :)
Kruszynka♥: Co? Dlaczego?
Ja: Powiedzmy, że średnio ucieszył go fakt, że dziś się z Tobą spotykam.
Kruszynka♥: Pisał, że chciał wyjść do kina, ale jestem już z nim umówiona na jutro.
Ja: Coś mi się wydaję, że nie o dzień i jego plany tu chodzi, ale nieważne. Mam pomysł i chcę, żebyś mi pomogła.
Kruszynka♥: Planujesz kogoś porwać, zgwałcić, zabić, znowu zgwałcić, poćwiartować i ukryć dowody?
Ja: Nie.. Chociaż dużo się nie pomyliłaś. Zróbmy coś, co wkurzy Harry'ego. To taki mój fetysz.
Kruszynka♥: Wkurzyć go? Lubisz to robić?
Ja: Nawet nie wiesz jak bardzo.
Kruszynka♥: Czy Ty mówisz mi w tym momencie, że Larry isn't real?
Ja: ...
Ja: Nie mów, że Ty też.
Kruszynka♥: No co? To takie urocze. Poza tym, homoseksualizm jest w modzie. To się sprzedaje, Lou!
Ja: Nie mówisz tego poważnie, prawda?
Kruszynka♥: Nie, żartuje sobie tylko. Powiedz mi, jak chcesz go wkurzyć.
Ja: Myślałem o czymś w rodzaju wstawienia wspólnego zdjęcia na instagrama, czy coś. Mało to dojrzałe, ale chcę zobaczyć jego reakcję, by mu coś udowodnić.
Kruszynka♥: Dla mnie żaden problem, ale co chcesz mu udowodnić?
Ja: Harry nie dopuszcza do siebie faktu, że jest zazdrosny o naszą dwójkę.
Kruszynka♥: ...
Kruszynka♥: Czyli jednak Larry is real?
Ja: Skończ ;_;
***
Tam dam dam!
Inna forma :D Mam nadzieję, że się podoba :)
+ Przed nami ostatni rozdział maratonu, o 20 ^^♥
CZYTASZ
Fate. |H.S|
FanfictionZmęczenie spowodowane podróżą uderzyło we mnie w momencie, w którym przekroczyłam próg domu. Na darmo łudziłam się, że zostanę przywitana, gdyż rodziców nigdy nie było w domu. Dosłownie NIGDY. Powolnym krokiem weszłam na piętro niosąc ze sobą tylko...