•19•

7.8K 318 25
                                    

Jest niedziela, 18 września. Za 2 dni wyjeżdżam w trasę.

Leżałam na kanapie i oglądałam Grę o Tron. Krótko mówiąc - umierałam z nudów. Kochałam ten serial, jednak nie potrafiłam skupić myśli. Wszystkie błądziły wokół wtorkowego wyjazdu. To było niesamowite. 

Jak zwykle przerwał mi dźwięk wiadomości.

Hazza♥: Za 30 minut jestem po Ciebie i jedziemy do Liam'a. Co Ty na to? xx

Ja: Jeszcze się głupio pytasz.

Podniosłam się i popędziłam do łazienki, by doprowadzić swój wygląd do co najmniej znośnego. Zanim się obejrzałam dostałam kolejnego SMS'a.

Hazza♥: Roszpunko, spuść mi swe włosy. xx

Ja: Poeta. Jesteś już na dole?

Hazza♥: Tak, czekam księżniczko :)

Wzięłam torebkę i zbiegłam po schodach. Harry standardowo otworzył mi drzwi i już po chwili jechaliśmy w stronę mieszkania Liam'a.

- Denerwujesz się trasą? - zapytał chłopak, na co delikatnie przytaknęłam głową - Nie ma czym, będziemy się super bawić.

- Liczę na to  - posłałam mu ciepły uśmiech, a następnie coś sobie uświadomiłam - Jak Lou? Musi zostawić przecież Briane.

Milczał.

- Harry? - złapałam go za dłoń, która, tak jak zawsze, spoczywała na moim udzie.

- Nie jest zbytnio zadowolony, ale Bri zapewnia go, że sobie poradzi. To dopiero pierwszy miesiąc, więc nie powinno się nic wydarzyć.

- Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze - westchnęłam.

Kilka minut po naszej krótkiej rozmowie szliśmy w kierunku windy, by wjechać na odpowiednie piętro. Zadzwoniliśmy do właściwych drzwi, a po chwili otworzył nam uśmiechnięty blondyn, zajadający się kawałkiem pizzy.

- Czy Ty musisz zawsze żreć? - zaśmiał się Harry witając Niall'a.

- Ciebie też miło widzieć - niebieskooki wziął kolejny gryz trójkąta, po czym uściskał mnie na powitanie.

Weszłam do salonu i zadowolona uświadomiłam sobie, że jest tu także Briana. Rzuciłam się jej w ramiona, co szybko odwzajemniła. Następnie podeszłam do Lou i Li, by ich także przywitać. 

***

Alkohol, alkohol i jeszcze raz - alkohol. Wszędzie było tego pełno. Piwo, wino, szampan, wszystko. Do wyboru do koloru. Po 3 godzinach zabawy w towarzystwie moich nowych przyjaciół jedyną trzeźwą osobą pozostawała Bri.

Tańczyliśmy, bawiliśmy się, graliśmy w gry każdego rodzaju. Jeśli tak wyglądają imprezy przed każdą trasą chłopaków, to ja się na to piszę. 

Wstałam z kanapy i poszłam do łazienki. Jedną z wielu rzeczy, jakich się dzisiaj nauczyłam jest zdecydowanie to, że piwo jest moczopędne. I to bardzo. Bardzo. Bardzo.

Załatwiłam to, co załatwić musiałam i otworzyłam drzwi, gdy nagle wpadłam na mojego wspaniałego chłopaka. Poznałam go po tej charakterystycznej burzy loków, którą swoją drogą naprawdę uwielbiałam.

Zobaczyłam, jak się do mnie uśmiecha, a w mojej głowie puściły wszystkie hamulce. Gwałtownie wpiłam się w jego usta przyciskając go do ściany, czym musiałam go zaskoczyć, gdyż przez chwilę nie oddawał mojego pocałunku. Po kilku sekundach opamiętał się, złapał za moje nadgarstki i obrócił nas tak, że przyciskał je do ściany. Całowaliśmy się zachłannie i namiętnie. Zupełnie tak, jakby nie było nic poza naszymi ustami, jakby wszystko inne zniknęło, a to, co rozgrywało się między nami było jedynym czynnikiem utrzymującym nas przy życiu.

Oderwaliśmy się od siebie po dłuższej chwili, ponieważ zabrakło nam powietrza i musieliśmy odetchnąć. Harry napierał na mnie całym swoim ciałem, patrzył mi głęboko w oczy. Jeszcze nigdy nie znalazłam się w podobnej sytuacji, to było coś, czego nie da się opisać.

- Przepraszam, że nie mam pokoju gościnnego, a do mojego was nie wpuszczę, ale to nie znaczy, że macie to robić przy łazience - usłyszałam rozbawiony głos Li, który ledwo powstrzymywał śmiech. Spojrzałam się z loczkiem w jego stronę czując, jak zaczynają piec mnie policzki z zażenowania.

- Znalazłbyś sobie kogoś, a nie zadowalasz się podglądając innych - prychnął Harry wybuchając śmiechem, a po chwili dołączył do niego Liam. Dzięki nim mój wstyd zaczął powoli wyparowywać, więc poszłam w ich ślady.

Zielonooki objął mnie ramieniem i poprowadził z powrotem do salonu, gdzie zastały nas głośne pogwizdywania i pytania, co zajęło nam tak długo.

I pomyśleć, że spędzę z nimi kolejne 2 miesiące.

***

Ten gif *o*♥♥♥

Kończymy maraton na dziś i zaczynamy ponownie jutro :)

13:00, 16:00 i 19:00 - standardowo ♥♥♥


Fate. |H.S|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz