•45•

6.3K 246 18
                                    

****Następnego dnia****

- Clair! - usłyszałam nawoływanie mojego imienia dochodzące zza drzwi, więc niechętnie otworzyłam oczy. Ujrzałam leżącego obok mnie Harry'ego i wła..

Chwila, nie mamy ubrań.

Głosy stawały się coraz silniejsze, więc pospiesznie ściągnęłam nogi z materaca stając na ziemi. Chwyciłam bieliznę i koszulę chłopaka, wciągając rzeczy na siebie. Wybiegłam z pokoju zapobiegając wizycie przyjaciół. Wpadłam na Niall'a, który zaczął niemiłosiernie się śmiać.

- Zostawiacie nas w połowie imprezy, której jesteście gospodarzami, żeby się zabawić? - w jego głosie słyszalna była nutka rozbawienia, do czego dołączył zabawne unoszenie brwi. Czułam, jak zaczynają piec mnie policzki.

- Nie śmieszne, nic nie pamiętam - mruknęłam omijając go i schodząc na dół - Długo jeszcze siedzieliście? - spytałam, gdy znalazłam się tuż obok April.

- Z dwie godzinki na oko - promiennie się do mnie uśmiechnęła, co odwzajemniłam tym samym.

- Pęka mi głowa.. - jęknęłam opierając czoło o blat.

- Trzeba było chlać z umiarem i pamiętać co się robiło - zaśmiał się Li, na co posłałam mu mordercze spojrzenie. 

- Dobry.. - usłyszeliśmy zmęczone mruknięcie Harry'ego. Podszedł do mnie przytulając mnie od tyłu.

- Przyszedł sprawca - zachichotała Em, na co wszyscy wybuchnęli śmiechem. Tylko nas to jakoś nie bawiło.

- Niedługo trzeba się zbierać - westchnął zielonooki.

***

Zadzwoniliśmy po 2 wielkie taksówki i zeszliśmy na dół w chwili dostania wiadomości. Skacowany Harry wpół przytomnie ciągnął za sobą swoją walizkę. Władowaliśmy się do pojazdów, jadąc w stronę domu Liam'a, a następnie Niall'a w celu zabrania ich bagażów. Po około 20 minutach zajechaliśmy w umówione miejsce, gdzie czekał już na nich bus. Koło niego stał Louis z Brianą i synkiem na rękach.

- Cześć - pisnęłam podbiegając do przyjaciół, następnie biorąc Freddie'go. Harry widząc dziecko niechętnie zbliżył się w naszą stronę, na co przewróciłam oczami. Oddałam chłopczyka mamie i postanowiłam skupić całą swoją uwagę na żegnaniu się z loczkiem. Czule się w niego wtuliłam.

- Będę strasznie tęsknił, Clair.. - szepnął mocniej mnie do siebie przyciągając.

- Ja też - schowałam głowę w zagłębienie jego szyi, ukrywając spływające łzy po policzkach. Wiem, że to tylko 3 tygodnie i zaraz wróci, ale jednak ciężko było mi się z nim rozstać.

- Cii - uspokajał mnie głaszcząc po plecach - Będziemy codziennie rozmawiać, pisać, będziesz mnie widziała w telewizji.. - ciężko westchnął.

- Kocham Cię, Harry - wypowiedziałam to niemal niesłyszalnie. 

- Ja Ciebie też, księżniczko - wzmocnił uścisk - Ja Ciebie też...

***

- On jest taki uroczy - powiedziałam do Bri, gdy odłożyła synka do łóżeczka, pozwalając mu spać.

- Nie myślałaś z Harrym o dziecku? - cała znieruchomiałam - Clair? 

- Boże, nie - pokręciłam energicznie głową - Nie widzisz jak reaguje na Freddie'go? - ciężko opadłam na kanapę.

- Zmieniłby podejście, jestem tego pewna - przysiadła się do mnie.

- Nie, to raczej nie jest dobry pomysł.. - nerwowo bawiłam się swoimi palcami do czasu, aż dziewczyna chwyciła moją dłoń.

- Hej - przeniosłam na nią wzrok - Myślę, że jakby się z tym oswoił, to byłby wspaniałym ojcem.

- No nie wiem - mruknęłam.

- Masz ochotę na film? - zgodziłam się skinieniem głowy, więc Briana chwyciła pilota włączając "Narzeczony mimo woli".

W połowie seansu dostałam wiadomość, którą potajemnie postanowiłam odczytać.

Hazza♥: Już tęsknie, kochanie ;c

Ja: Ja także :c

Hazza♥: Co porabiasz, księżniczko? xx

Ja: Jestem u Bri i oglądamy film ;*

Hazza♥: To nie przeszkadzam, napiszę później.

Hazza♥: Kocham Cię, szczawiku. xx

Ja: Kocham Cię, szczawiku♥

Z uśmiechem na ustach odłożyłam telefon obok i wróciłam do oglądania.

***

Jeden dzień, weekend, a później wystawienie ocen i wylane na wszystko ❤❤❤

Łączmy się w tym szczęściu :D

No właśnie. Weekend. Niedziela i koniec pierwszej części, jak to szybko minęło :o

Zawdzięczamy to ciągłym maratonom ;)

Fate. |H.S|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz