•33•

6.9K 280 32
                                    

- Jestem April.

- Clair - uścisnęłam dziewczynę, a ona szybko to odwzajemniła. Oderwała się ode mnie i ścisnęła dłoń Hazzy. 

- April - odwróciliśmy się wszyscy w stronę dźwięku. Liam zmierzał w naszą stronę - Na chwilę spuszczę Cię z oczu, a Ty już atakujesz ludzi - zaśmiał się, a dziewczyna lekko szturchnęła go w brzuch. 

- Postarałeś się z imprezą - Harry pochwalił brązowookiego.

- Dzięki - uśmiechnął się.

Po chwili przyszedł Lou z Brianą i czekaliśmy jedynie na Niall'a. 

- Okropnie się spóźnia, to do niego nie podobne - mruknął Louis nalewając soku do szklanek.

- Może kupuje jedzenie - zakpił zielonooki, na co wszyscy wybuchnęli śmiechem. Pogrążyliśmy się w rozmowie, którą przerwał nam stukot obcasów. Nie mam pewności, ale wydaje mi się, że blondyn nie gustuje w tego typu obuwiu. Do środka wszedł Niall w towarzystwie niezwykle atrakcyjnej dziewczyny. Podeszli do nas przepraszając za spóźnienie i usiedli w półkolu z krzeseł, które ustawione były przed kominkiem.

- Widzę, że nie tylko ja coś ukrywałem - zaśmiał się Liam pokazując brodą w stronę blondyna. 

- Jestem Emily - uśmiechnęła się towarzyszka naszego przyjaciela.

- Poznałem ją po powrocie z trasy - wytłumaczył Niall - Jesteśmy razem - objął dziewczynę, a na jego twarzy pojawił się dumny uśmiech.

- W każdym razie - zaczął brązowooki - Zebrałem was tu między innymi po to, żeby coś ogłosić - wszystkie spojrzenia w sali skierowały się w stronę jego wyniosłej sylwetki - W ten weekend oświadczyłem się April - zapadła cisza, którą po chwili zastąpił gwar wypowiadanych życzeń. Widać było, jak dumna jest z ich związku. Wydawali się być stworzeni dla siebie nawzajem. 

***

Ze względu na ciężarność Briany postanowiliśmy obejść się bez alkoholu. Z procentami czy bez nich bawiliśmy się świetnie. Usiedliśmy wszyscy w półkolu zrobionym z krzeseł, a Niall chwycił gitarę. Co to za impreza "przy ognisku" bez śpiewania piosenek? Chłopak zaczął grać, a wszyscy już wiedzieli co trzeba śpiewać.

I want to write you a song
One as beautiful as you are sweet
Just a hint of pain for the feeling that I get when you are gone
I want to write you a song

I want to lend you my coat
One that's as soft as your cheek
So when the world is cold you will have a hiding place you can go
I want to lend you my coat

Podczas śpiewania poczułam wibracje w tylnej kieszeni, więc wyciągnęłam z niej smartfona. Skrzywiłam się po przeczytaniu wiadomości.

Bro: Nie wracaj dziś na noc, przyszła Bella. PS. Wziąłem paczkę z Twojego pokoju. Powiedz Harry'emu, że wisi mi jedną gumkę ;)

- Coś się stało? - nad moim uchem nachylił się Harry. Wzrok skierował na ekran urządzenia, które trzymałam w ręce. Zmarszczył brwi.

- Wychodzi na to, że brat wystawił mnie za drzwi - westchnęłam i położyłam głowę na ramieniu chłopaka.

- Pojedziemy do mnie, przecież to żaden problem - zamilkł na chwilę - Będziemy mieli okazję na dokończenie rozmowy z kuchni, zanim nam przerwano.

Zamarłam. Czy chciałam z nim zamieszkać? Codziennie zasypiać i budzić się w jego ramionach? Niewątpliwie tak. Jednak tak samo bardzo, jak tego pragnęłam, tak się tego obawiałam. Dzielenie dachu nad głową z drugą połówką jest nieuchronnym elementem każdego związku. Spędzanie ze sobą każdej chwili ma i plusy i minusy. Obawiam się kłótni. Nie chcę się z nim kłócić. To boli.

Czułam narastające zmęczenie spowodowane głównie wczorajszym wieczorem. W dalszym ciągu odczuwałam lekki dyskomfort przy gwałtowniejszych ruchach. Zeszłam z parkietu i udałam się na krótki odpoczynek. Usiadłam na krześle, następnie opierając głowę na dłoniach. 

- Zmęczona? - usłyszałam aksamitny głos dochodzący z mojej prawej strony. Niechętnie spojrzałam w tamtym kierunku. April.

- Szczerze mówiąc to tak - przyznałam posyłając ciepły uśmiech do dziewczyny - Jeszcze raz gratuluję zaręczyn.

- Dziękuję - lekko się speszyła - Dla Ciebie też to wszystko wygląda jak jeden, wielki, wspaniały sen? - zapytała, rozglądając się po sali.

- Owszem - odpowiedziałam niemal natychmiastowo - Momentami mam wrażenie, jakby to wszystko miało się skończyć. Pęknąć jak bańka mydlana, a ja obudziłabym się w Kanadzie, olewana przez rodziców - westchnęłam. April przyjaźnie się do mnie uśmiechnęła, po czym złapała mnie za rękę i zapisała na niej ciąg cyfr.

- Jakbyś się kiedyś z tego wybudziła, daj mi znać - puściła mi oczko, oddalając się do Liam'a.

Już teraz byłam pewna, że do niej zadzwonię. Co jest z tymi chłopakami, że znajdują sobie tak wspaniałe towarzyszki. 

***

Mam nadzieję, że nie zanudzam ;)

Jak mija Wam dzień dziecka? :D Bo ja tak luźne lekcje mogłabym mieć zawsze♥ 

Dziękuję za 3k wyświetleń i prawie 700 gwiazdek, miśki♥♥♥ 

Jesteście najlepsi. xx

Fate. |H.S|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz