Leżałam na kanapie w busie usiłując nie zanieść się płaczem. Nie rozumiem, jak mógł mnie tak potraktować.. To musi być coś poważnego, skoro tak zareagował. Jestem tego pewna.
Usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi, a po chwili pojawił się w nich Harry. Szybko odwróciłam głowę i stanęłam na równych nogach. Zauważyłam, że zmierzał w moim kierunku, więc sprawnie go wyminęłam i podeszłam do Louisa, który szedł tuż za nim. Chłopak momentalnie przytulił mnie do siebie, pozwalając mi ukryć się w zagłębieniu jego szyi.
Czułam, jak się spina. Możliwe, że sprawką tego był zielonooki. Nie miałam ochoty się z nim zmierzać, przynajmniej nie dziś.
- Lou.. - szepnęłam, na co lekko mnie od siebie odsunął i posłał pokrzepiający uśmiech - Czy.. - zawahałam się, ale wiedziałam, że inaczej sobie nie poradzę - Czy mogłabym tej nocy spać z Tobą?
Widziałam zdziwienie w jego oczach. Nie spodziewał się tego. Ja zresztą też.
- Jasne, kruszynko - powiedział ponownie mnie do siebie przyciągając. Jestem niezmiernie szczęśliwa mając takiego przyjaciela.
Po chwili poczułam, jak obejmuje mnie coraz więcej ramion. Otworzyłam oczy spoglądając na boki i zobaczyłam Liam'a i Niall'a.
Pozwoliłam sobie na płacz. W ich ramionach byłam bezpieczna od nieprzyjemnych słów.
- Jesteśmy z Tobą - usłyszałam głos brązowookiego, a reszta przytaknęła.
***
Wyszłam z łazienki i skierowałam się w stronę przedziału sypialnianego. Gdy już tam dotarłam w moje nozdrza uderzył zapach intensywnych męskich perfum. Za każdym razem się zastanawiałam, po co używają ich na noc.
Zza firanki wyłonił się Harry.
Wstał i zmierzył mnie wzrokiem od stóp aż po głowę. Czułam się przy nim taka malutka, a moje zdenerwowanie to potęgowało. Od koncertu było mi strasznie niekomfortowo w jego towarzystwie. Zobaczyłam kawałek dalej Lou, więc szybkim tempem ominęłam loczka, by jak najprędzej zejść mu z drogi i podeszłam do przyjaciela.
Usiadłam na łóżku, tuż obok chłopaka. Widziałam, że patrzy się w stronę, z której przyszłam. Zapewne na Harry'ego. Dłużej o tym nie myśląc położyłam się, a Louis po chwili zrobił to samo.
- Jest wściekły - usłyszałam szept, na co ścisnęłam mocno oczy - Nie wiem dokładnie co się tam wydarzyło, ale po Twojej reakcji mogę się domyślać. Chciałbym wiedzieć, co siedzi mu w tej pustej głowie.
- Ja też - mruknęłam i przekręciłam się na bok, nie chcąc dłużej drążyć tego tematu.
***
- Wstajemy, kruszynko - usłyszałam głos Lou, na co wydałam z siebie lęk niezadowolenia.
- Już - powiedziałam niechętnie i podniosłam się na łokciach.
- Czekamy w salonie, są naleśniki - puścił mi oczko, oddalając się. Tym samym zostałam sama.
Postawiłam stopy na podłodze i, nadal zaspana, udałam się na śniadanie. Gdy tam dotarłam usiadłam najdalej Harry'ego, jak tylko potrafiłam. Czułam na sobie jego intensywne spojrzenie, jednak postanowiłam to olać.
Tak jak on olewał ostatnio mnie.
Nie dam się tak traktować nikomu, nawet jeśli ten ktoś jest światowej sławy piosenkarzem. Musi to zrozumieć.
Po kilku minutach jego wzrok zaczął mnie onieśmielać, więc chwyciłam swój talerz w ręce i ukryłam się za Liamem.
Po skończonym posiłku podałam brudne naczynia blondynowi, który poszedł je zmyć. Louis udał się do łazienki, a Li po swój telefon.
Zostałam z nim sama.
Nie chcąc przedłużać tej nieprzyjemnej sytuacji wstałam, lecz po chwili poczułam jego dużą dłoń na moim ramieniu.
- Pójdę do lekarza, Clair - usłyszałam, a mięśnie mojego ciała mimowolnie się napięły - Jak tylko wrócimy z trasy, obiecuję.
Zamknęłam powieki z całych sił. Dłuższą chwilę siłowałam się ze swoimi myślami wiedząc, że chłopak czeka na jakąkolwiek odpowiedź.
Nie usłyszałam przepraszam.
Czy pójdzie do lekarza, czy też nie - to wszystko jego sprawa. Od tego zależy jego zdrowie, nie moje. Jednak moją sprawą jest to, jak się do mnie odnosi i co do mnie mówi. Nie wyglądał na przejętego tym, jak mnie potraktował. Nie wyglądał nawet, jakby zdawał sobie z tego sprawę.
Nie będziemy się tak bawić, Hazz.
Zebrałam w sobie całą swoją pewność siebie i gwałtownym ruchem wyrwałam się z jego uścisku. Nawet nie odwracając się do tyłu ruszyłam korytarzem.
***
Jak Wam mija dzień? Bo ja umieram z nudów :c
W ciągu niecałych 18 godzin przybyło mi ponad 100 gwiazdek, za co naprawdę dziękuję, poza tym liczba wyświetleń wynosi 2k+ ❤❤❤
Jesteście niesamowici, kocham. xx
![](https://img.wattpad.com/cover/70871493-288-k462797.jpg)
CZYTASZ
Fate. |H.S|
FanfictionZmęczenie spowodowane podróżą uderzyło we mnie w momencie, w którym przekroczyłam próg domu. Na darmo łudziłam się, że zostanę przywitana, gdyż rodziców nigdy nie było w domu. Dosłownie NIGDY. Powolnym krokiem weszłam na piętro niosąc ze sobą tylko...