****17 dni później, dzień przed powrotem chłopaków****
- Dziękuję, że mnie wyciągnęłaś - westchnęłam podchodząc do stolika, przy którym siedziała April.
- Nie pozwolę Ci siedzieć ciągle w domu i obżerać się lodami do czasu, aż Harry nie wróci - zaśmiała się, co odwzajemniłam. Po chwili jednak spoważniałam.
- Chyba zjadłam ich za dużo w ciągu ostatnich kilku dni - mruknęłam, łapiąc się za brzuch - Od wczoraj trochę mnie mdli.
- Ile ich zjadłaś? - posłała mi uważne spojrzenie.
- Wczoraj z siedem pudełek - przyznałam. Nie wyglądała na przekonaną - Naprawdę.
- Jakim cudem tyle tego zmieściłaś? - zapytała z niedowierzaniem, na co tylko wzruszyłam ramionami. Do naszego stolika podszedł kelner, więc złożyłyśmy zamówienia. Chciałam zamówić pucharek lodowy, jednak zrezygnowałam z niego po napotkaniu srogiego spojrzenia przyjaciółki.
- To już jutro - zaczęłam nerwowo mieszać łyżeczką. Poczułam, jak dłoń dziewczyny ląduje na mojej.
- Czym się tak denerwujesz? - widziałam troskę w jej oczach.
- Właściwie sama nie wiem.. - zaczęłam gorączkowe rozmyślania - To chyba przez ten wywiad. Nie wiem jak mam mu spojrzeć w oczy...
- Clair.. - gwałtownie odstawiłam kubek na stół. Wstałam i biegiem udałam się do łazienki. Pochylona nad sedesem zwróciłam zakupiony przeze mnie kawałek ciasta - Matko Boska, Clair, wszystko dobrze?
- Chyba nie do końca.. - odpowiedziałam opłukując usta.
- Musiałaś naprawdę przesadzić z tymi lodami - poklepała mnie po plecach, wpatrując się we mnie z troską.
- Mam nadzieję - szepnęłam wracając do stolika.
- Co to znaczy? - usiadła na swoim miejscu.
- Zapomnij - wróciłam do nerwowego mieszania zawartości szklanki.
- Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć - dziewczyna posłała mi pokrzepiający uśmiech. Postanowiłam przełamać się i powiedzieć jej to, co męczy mnie od kilku dni.
- Ja.. - ciężko westchnęłam - Spóźnia mi się okres, April. To dlatego tak bardzo denerwuje mnie myśl, że Harry jutro wraca - wyrzuciłam z siebie na jednym wdechu. Spojrzałam na przyjaciółkę. Przyglądała mi się, jednak nie potrafiłam wyczytać z jej twarzy żadnych emocji.
- Zrobiłaś testy? - przecząco pokręciłam głową - To na co jeszcze czekasz? Tylko to rozwieje Twoje wątpliwości.
- Boję się.. - powiedziałam płaczliwym tonem - Wiem, co Harry..
- Harry, Harry, Harry - prychnęła - Ciągle się nim przejmujesz. Wiesz co Ci powiem? - przeniosłam na nią wzrok - Pieprzyć go. Liczy się Twoja psychika i stan, w jakim się znajdujesz. Może się bujać z tą jego niedojrzałością. Jeżeli jesteś w ciąży, musisz stawiać siebie na pierwszym miejscu - rozpłakałam się na dobre. "Jeżeli jesteś w ciąży". Te słowa nie dadzą mi już spokoju. Kiwnęłam delikatnie głową, na co przyjaciółka podniosła się z miejsca. Zrobiłam to samo, po czym razem ruszyłyśmy do samochodów.
Zaparkowałyśmy pod pierwszą apteką, jaką znalazłyśmy. Niepewnie wyszłam z pojazdu, idąc do budynku. April podeszła do mnie, ciągnąc mnie i pospieszając moje ruchy. Znalazłyśmy się w środku. Opóźniając to, co nieuniknione, zaczęłam oglądać półki z lekarstwami, które nagle stały się najciekawszą rzeczą na świecie. Widziałam, jak moja przyjaciółka z pożałowaniem kręci głową.
- Poproszę trzy testy ciążowe - usłyszałam jej głos, na co gwałtownie przeniosłam na nią wzrok. Wzruszyła ramionami. Chwyciła pudełeczka, zapakowała je w siatkę, po czym ruszyła w moją stronę z ogromnym uśmiechem na twarzy - Jedziemy do Ciebie.
***
- I jak, Clair? - usłyszałam głos dziewczyny dobiegający zza drzwi łazienki. Po przełamaniu się i dość długiej walce postanowiłam wykonać testy. Odczekałam chwilę na wynik. Chwyciłam pałeczki, niepewnie otwierając drzwi.
- Ty mi powiedz, ja nie chcę - pokazałam przedmioty zniecierpliwionej April.
- Clair, wynik pokazuje...
***
Dam dam daaam, jutro ostatni rozdział ♥♥♥
2 tygodnie do wakacji.. Czuję tę moc :D
![](https://img.wattpad.com/cover/70871493-288-k462797.jpg)
CZYTASZ
Fate. |H.S|
FanfictionZmęczenie spowodowane podróżą uderzyło we mnie w momencie, w którym przekroczyłam próg domu. Na darmo łudziłam się, że zostanę przywitana, gdyż rodziców nigdy nie było w domu. Dosłownie NIGDY. Powolnym krokiem weszłam na piętro niosąc ze sobą tylko...