***
Wstałam rano wybudzona łaskotaniem na twarzy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam pojedyncze loki Harry'ego opadające mi na twarz. Uśmiechnęłam się szczęśliwa, wyswobadzając się z jego uścisku. Wstałam z łóżka zdając sobie sprawę, że jestem kompletnie naga.
Speszona chwyciłam koronkowe majtki oraz koszulkę chłopaka i najciszej jak potrafiłam wyszłam z pokoju, by przypadkiem nie obudzić zielonookiego. Udałam się do kuchni przygotować śniadanie. Wyjęłam z lodówki opakowanie jajek, a z szafek mąkę i inne składniki potrzebne do przygotowania naleśników.
Wylewałam kolejną porcję ciasta na patelnię, gdy poczułam silne ramiona oplatające mnie w pasie. Pisnęłam z zaskoczenia, po chwili słysząc śmiech Hazzy. Jego głos był najwspanialszym dźwiękiem na świecie.
- Moja kobieta robi mi naleśniki? - szepnął sunąc ustami po mojej szyi.
- Chciałbyś - prychnęłam śmiejąc się - Zaprosiłam Niall'a - odsunął lekko twarz.
- Nawet tak nie żartuj - mruknął z lekką irytacją, a jego palce rozpoczęły niemiłosierne dręczenie mnie łaskotkami. Puściłam rączkę od patelni i odwróciłam się do niego przodem. Tym samym dotarło do mnie, że jest w samych bokserkach. Widząc moją twarz lustrującą jego nagi tors posłał mi zwycięski uśmieszek.
- I co się szczerzysz? - udałam obrażoną, uderzając go delikatnie w miejsce nad wytatuowanym motylem.
- Uwielbiasz moje tatuaże, co? - zapytał, a mnie zapiekły policzki. Ma mnie - Prawie tak samo jak ja uwielbiam Cię w mojej koszulce - szepnął nachylając się nad moich uchem, a następnie lekko przygryzając płatek - Wprowadź się do mnie..
- Ha.. - usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi w momencie, w którym do moich nozdrzy dotarł zapach spalenizny. Harry odszedł ode mnie speszony, a ja odwróciłam się w stronę przypalonego naleśnika. Do kuchni wparował Oliver, zatrzymując się w połowie drogi. Spojrzał to na mnie, to na loczka, posyłając Harry'emu srogie spojrzenie.
- Pogodziliście się? - przysiadł na stołku barowym.
- Tak - powiedziałam cicho zaprzestając przygotowywania śniadania.
- Chcecie mi coś powiedzieć? - kontynuował.
- Oliver.. - zaczęłam, jednak mi przerwał.
- Czy przeleciałeś moją siostrę? - zwrócił się do Harry'ego a ja widziałam, jak czerwienieją mu policzki ze stresu.
- Oliver! - krzyknęłam rozdrażniona.
- Martwię się o Ciebie, Clair - westchnął stając na podłodze. Podszedł do speszonego chłopaka, podając mu dłoń. Niepewnie ją uścisnął.
Dostrzegłam, jak Harry krzywi się z bólu, a na ręce mojego brata pojawiają się żyły. Wywnioskowałam, że musi go bardzo mocno ściskać. Nie zdążyłam nic powiedzieć. Oliver zrobił to pierwszy.
- Skrzywdź ją tylko, a zrobię to samo z Twoim kutasem - ostrzegł go i puścił.
Stałam obok nich oszołomiona. Ani ja, ani zielonooki nie wiedzieliśmy jak mamy się zachować.
- Idę do siebie do pokoju, ogarnijcie się zanim wrócę - usłyszeliśmy, a niebieskooki blondyn wymaszerował z pomieszczenia. Posłałam sobie z chłopakiem porozumiewawcze spojrzenie.
***
Harry pojechał do domu dwie godziny temu. Leżałam na kanapie z Oliverem oglądając jakąś słabą komedię.
- Seks na zgodę, poważnie? - wypalił nie na temat.
- Nawet nie zaczynaj - syknęłam.
Usłyszałam dźwięk wiadomości, więc chwyciłam po urządzenie.
Hazza♥: Liam organizuje dziś wieczorem spotkanie, jesteś chętna? xx
Ja: Zawsze i wszędzie :*
Hazza♥: Będę o 19 :)
Ja: Czekam. xx
Na moją twarz mimowolnie wstąpił uśmiech.
- Co się tak cieszysz? Umówiliście się na powtórkę? - usłyszałam śmiech brata.
- Och, siedź cicho - jęknęłam i rzuciłam w niego poduszką.
***
Zrobiłam mocniejszy makijaż. Podkreśliłam bardziej oczy, użyłam czerwonej szminki i lekko rozjaśniłam twarz. Ubrałam czarną sukienkę rozkloszowaną na dole i tego samego koloru buty marki Vagabond oraz rajstopy. Przyszykowana do wyjścia i ciepło ubrana czekałam na Harry'ego.
Hazza♥: Jestem na dole, księżniczko. xx
Po przeczytaniu SMS'a chwyciłam torebkę i wyszłam, żegnając się z bratem. Nie obyło się oczywiście bez docinki o współżyciu. Miałam ochotę go zamordować.
Zeszłam na dół i usiadłam w pojeździe tuż po tym, jak chłopak otworzył mi drzwi. Zajął miejsce kierowcy i skierował się na drogę, zmierzając w kierunku klubu. Liam wynajął knajpę z kominkiem. Planują urządzić coś na wzór ogniska. Jest grudzień, więc niestety z takimi rozrywkami musimy się wstrzymać.
Po chwili dojechaliśmy na miejsce. Wysiedliśmy z samochodu i już zaraz wchodziliśmy do środka. Moim oczom ukazał się ciepły wystrój. Zadbali o każdy szczegół, bo nawet pachniało lasem. Zobaczyłam nieco wyższą ode mnie dziewczynę, nietypowej urody. Była śliczna. Dostrzegłam, jak podchodzi do Liam'a, całując go w policzek.
Zauważyła nas, więc kilka sekund później do nas podeszła.
- Miło mi Was w końcu poznać - promiennie się uśmiechnęła - Jestem April.
***
Im bliżej końca roku tym bardziej nic mi się nie chce... :/
Mam nadzieję, że u Was przynajmniej jest trochę lepiej ♥♥♥
![](https://img.wattpad.com/cover/70871493-288-k462797.jpg)
CZYTASZ
Fate. |H.S|
FanfictionZmęczenie spowodowane podróżą uderzyło we mnie w momencie, w którym przekroczyłam próg domu. Na darmo łudziłam się, że zostanę przywitana, gdyż rodziców nigdy nie było w domu. Dosłownie NIGDY. Powolnym krokiem weszłam na piętro niosąc ze sobą tylko...