****Harry's POV****
***
Obudziłem się w swoim mieszkaniu. Jako jedyny nie piłem, więc przywiozłem chłopaków do siebie, uprzednio odwożąc Clair.
Clair.
Nie mogłem powstrzymać ogromnego uśmiechu, który pojawiał się na mojej twarzy za każdym razem, gdy o niej myślałem. Kiedy przypominałem sobie to, co się wczoraj stało, ledwo potrafiłem usiedzieć w miejscu. Postanowiłem więc wstać i zrobić śniadanie. Stwierdziłem, że jajecznica będzie dobrym rozwiązaniem.
Zrobiłem porcję dla 6 osób, ponieważ Niall je za trzech, i poszedłem sprawdzić co u moich przyjaciół. Wchodząc do pokoju gościnnego zobaczyłem, że już się obudzili, więc już po chwili wszyscy schodziliśmy na dół do kuchni.
- Jak z Clair? - szepnął do mnie Louis siedzący koło mnie, na co prawie zakrztusiłem się chlebem.
- Nie jesteś zbyt ciekawski? - spytałem, chcąc uniknąć tematu.
- Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi - powiedział lekko urażony, przez co zrobiło mi się strasznie głupio, a po chwili dodał - O moim związku chcesz wiedzieć wszystko.
I tu mnie ma.
- Masz rację, przepraszam. Problem z tym, że sam nie wiem, jak z nią- westchnąłem - Poza tym, dawno nie informowałeś mnie o swoim związku - odgryzłem się.
- Briana jest w ciąży - powiedział cicho.
Zamarłem.
****Clair's POV****
Wstałam rano ze świadomością, że za tydzień wyjeżdżam w trasę koncertową razem z One Direction. Dodatkowo wczorajszy dzień.. Harry.. Kilka razy upewniałam się, że to nie jest sen.
- Rusz się, zrobiłem śniadanie - do mojego pokoju wbił Oliver, psując moją chwilę spokoju. Niechętnie podniosłam się z łóżka i pomaszerowałam do jadalni.
- Oliver, zapomniałam Ci o czymś powiedzieć - przypomniałam sobie, że jeszcze nie poinformowałam brata o moim wyjeździe.
- Zamieniam się w słuch - usiadł naprzeciwko mnie i zajął się jedzeniem.
- Dostałam pewną propozycję i chciałabym z niej skorzystać - na te słowa chłopak odłożył tosta i zaczął przyglądać mi się z zainteresowaniem - Jadę w trasę koncertową z Harrym i chłopakami - widziałam, że marszczy brwi, zastanawiając się nad czymś.
- Jedziesz na kilka miesięcy z czwórką chłopaków w trasę jednym autobusem, z jedną łazienką i prawdopodobnie czterema łóżkami? - OK, nie myślałam o tym w ten sposób.
- Cóż..- zaczęłam - Tak, taki mam plan.
- Clair.. - westchnął, ale nie pozwoliłam mu dokończyć.
- Nie pytam się Ciebie o pozwolenie - powiedziałam stanowczo, co spotkało się z troską i zawiedzeniem w jego oczach - Jestem dorosła i serio chcę tam jechać. To są moi przyjaciele, przecież nic mi się nie stanie. Poza tym.. Harry i ja, tak jakby...
- Jesteście razem? - zapytał zdziwiony, tym samym przerywając mi wypowiedź.
- Tak do końca to chyba nie.. - zaczęłam się plątać w tym, co mówię.
- To znaczy, że coś się wydarzyło, ale jeszcze się Ciebie o nic nie pytał, tak? - kiwnęłam potakująco głową, czując się lekko niekomfortowo. Dawno nie rozmawiałam z bratem na takie tematy - I nie zapyta.
Chwila, co?
- Clair, to facet - powiedział, jakbym nie zdawała sobie z tego sprawy - Jeśli coś się między wami wydarzyło, on już uważa Cię za swoją. Podejrzewam, że nawet do głowy nie przyjdzie mu coś takiego, żeby bawić się w jakieś formalności i głupie pytania.
- To nie jest głupie pytanie - odpowiedziałam lekko urażona - To daje pewność, że rzeczy, jakie dzieją się między dwójką ludzi są na poważnie i wtedy wiesz, że wasz związek jest oficjalny.
- Ja to wiem, Ty to wiesz - byłam odrobinę zmieszana - Ale czy on to wie?
- Jeśli nie, to niech się dowie - powiedziałam pewnie - Inaczej niech się buja, nie lubię się bawić w podchody.. - przerwał mi dźwięk wiadomości. Wstałam od stołu i udałam się po telefon.
Hazza♥: Cześć, księżniczko ;* Chciałbym się z Tobą spotkać.
***
Dam dam daam, jutro maraton♥♥♥
CZYTASZ
Fate. |H.S|
FanfictionZmęczenie spowodowane podróżą uderzyło we mnie w momencie, w którym przekroczyłam próg domu. Na darmo łudziłam się, że zostanę przywitana, gdyż rodziców nigdy nie było w domu. Dosłownie NIGDY. Powolnym krokiem weszłam na piętro niosąc ze sobą tylko...