Epilog

25.1K 1.3K 221
                                    




- Kordelia? Co ty tu robisz? Miałaś być podobno w Nowym Orleanie - pyta zdziwiony Luke.

- Wprowadzam się do mojego starego domu, kochanie - odparła i wskazała na walizki leżące obok stołu przy którym siedzieliśmy.

Z mojego oka spłynęła łza.

Wychodzi na to, że to od tej Kordelii Black wynajmowałam mieszkanie.Ta ma na nazwisko Black, powiedziała mi.

- Co!? Nie, nie możesz. Co będzie z Lolą? - wskazał na mnie.

- Obgadaliśmy to już i na razie dopóki nie znajdzie mieszkania, będzie mogła mieszkać tu - powiedziała z obojętnością w głosie.

Blondyn spojrzał na mnie.

- Potem jeszcze to obgadamy - szepnął pocieszająco.

Skinęłam niechętnie głową.

Nagle naszła mnie myśl.

Co jeśli to ta dziewczyna z piosenki? No, bo czemu Luke by ją znał jeśli wprowadził się tu dwa tygodnie temu.

- Luke? - zapytałam nieśmiało.

- Tak? - odpowiedział wściekle.

Skuliłam się pod jego spojrzeniem.

Wzięłam głęboki oddech.

- C-czy ta dziewczyna to ta z piosenki? - spytałam już trochę odważniej.

Kordelia uśmiechnęła się radośnie, a blondyn zesztywniał i złapał Kordelie za rękę.

Poczułam w sercu ukucie zazdrości.

Ściągnął dziewczynie bransoletkę, którą miała na ręce.

Podał mi ją.

Spojrzałam się na dziewczynę.

Nadal się uśmiechała.

Przyjęłam bransoletkę.

Była cała niebieska z kryształkami i perłą na środku.

Dotknęłam jej.

Przepiękna.

- O co chodzi z tą bransoletką? - pytam ciekawa.

- Okłamałem cię Lolu. Mieszkam tu więcej niż dwa tygodnie. Parę lat temu kiedy się tu wprowadziłem zobaczyłem naprzeciwko mnie dom. Dom w którym mieszkasz. Pamiętam, że spojrzałem w okno i ujrzałem ją....Kordelie. Była piękna, marzyłem by ją poznać. W domu pisałem dla niej piosenkę by potem ją jej zaśpiewać, gdy już się poznamy i wyznać moje uczucia. Po jakimś czasie wreszcie nad szedł czas spotkania. Od razu się w sobie zakochaliśmy i byliśmy razem. Chłopaki bardzo ją polubili i nawet były momenty kiedy to oni nawet o nią zabiegali, za co dostali w nos. Potem Kordelia wyjechała na studia do Nowego Orleanu, a ja zostałem tutaj.

Zamurowało mnie.

Ona? On? Oszukał? Co? Jak? Chłopaki też!? Studia? Orlean? Byli razem? Powiedział, że jest piękna?

Po moich policzkach popłynęły łzy.

Luke podszedł do mnie łapiąc za ręce.

- Wiesz przecież, że teraz to ty jesteś dla mnie najważniejsza - powiedział spanikowany.

- Teraz już nie. Wrócił twój prawdziwy kwiatuszek, a ja już nie jestem ci potrzebna - zabrałam ręce nie chętnie i zapłakana ruszyłam do nie swojego pokoju.

Poczułam rękę na nadgarstku.

- To ja was zostawię - okrzyknęła Kordelia.

Chłopak obrócił mnie twarzą do siebie i pocałował.

Próbowałam mu się wyrwać, ale przytrzymywał mnie tak, że nie mogłam się ruszyć.

Ostatecznie poddałam się pocałunkowi.

Luke całował mnie czule z miłością.

Ja mogłam tylko oddać pocałunek z tą samą siłą.

Ostatni pocałunek....

Oderwałam się od jego ust i cmoknęłam go jeszcze w policzek.

- Żegnaj Luke - rzekłam i poszłam do pokoju, zamykając drzwi na klucz by nie mógł wejść.


KONIEC CZĘŚCI 1


>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

DRAMA!!!!!!!!!!!!

Dzięki, że byliście i do następnej części cudaki :*

Zabójczy flirt✉️||L.H 1,2🔚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz