*14*

19.1K 1.1K 130
                                    

Bez słowa Ryan podniósł mnie co równało się z moim piskiem i wrzaskiem.

- Puść ją - powiedział wkurzony blondyn, ale mój chłopak miał inne plany i zatrzasnął mu drzwi przed nosem.

Zaniósł mnie na kanapę.

Będąc już przy niej brunet posadził mnie, a sam usiadł na fotelu naprzeciwko.

- Mogłeś trochę grzeczniej go potraktować - wypaliłam bez namysłu.

Halo! Lola? Pamiętasz, zdjęcia!?

- Dobra, może i zachowałem się jak dupek, ale nie mam cierpliwości do tego faceta! A teraz gadaj.

***

Po wyjaśnieniu Ryanowi całego tego zajścia, pomijając moment z laptopem, pendrivem i zdjęciami, chłopak pokiwał pare razy głową i poszedł do kuchni z zamiarem zrobienia kolacji.

Zdziwiona popatrzyłam na zegar wiszący na ścianie.

19.30

O Boże już ta godzina!

Jutro mam szkołę!

Szybko pobiegłam na 1 piętro z 3 gdzie znajduje się mój i chłopaka pokój.

Przy drzwiach bardzo słabo się poczułam.

Jakby moja energia wyparowała.

Złapałam się bezsilnie ściany.

Nagle przyszło mi coś do głowy.

- Nie to nie możliwe...

- Co jest nie możliwe? - usłyszałam za sobą znany mi głos.

Powoli obróciłam się w jego stronę.

- Jezus Maria, Lola nos ci krwawi - okrzyknął.

Wytarłam ciepłą ciecz z nosa rękawem bluzy blondyna.

Tak bardzo nim pachniała..

Uśmiechnęłam się tyle ile dałam rady do bruneta.

- Przecież nic mi...nie jest..

Moja ręka osłabła tak jak i moje nogi, a ja poleciałam głową na ścianę zsuwając się na podłogę.

Ryan podbiegł do mnie krzycząc coś, lecz wszystko słyszałam jak za mgłą.

Pomodliłam się w myślach do Boga patrząc w miały sufit korytarza, wielkiej willi, a potem moje oczy powoli się zamknęły.

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Jak myślicie co się stało Loli?💩

Niech bluza Luke będzie z Lolą i do zobaczenia w kolejnych rozdziałach!😁

Zabójczy flirt✉️||L.H 1,2🔚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz