feminine - 13

3.6K 350 183
                                    

Harry 🍓🎀: Jestem na zewnątrz!! 

    Harry przyjechał po Louisa dokładnie o siedemnastej. Był ze swoją mamą i Lukiem, gdyż Hemmings uparł się, że musi zobaczyć osobę, z którą miał iść Harry. 

    Louis wyszedł na zewnątrz, a Luke prychnął. 

    – To jest ten chłopak? Czy on nie jest osobą, która się z ciebie naśmiewa? 

    – Tak, ale… nie wiem, zaproponował, że ze mną pójdzie, a ja nie chciałem iść sam. To również on kupił mi telefon. 

    Luke miał zamiar odpowiedzieć, ale Louis wskoczył na tylne siedzenie. 

    Przywitał się ze wszystkimi i uśmiechnął się do Harry'ego. 

    – Hej, dzieciaku, ładnie wyglądasz. 

    Harry zarumienił się i spojrzał w dół na swój outfit, a potem z powrotem na Louisa. 

    – Dziękuję! Luke pomógł mi to wybrać! 

    Harry miał na sobie czarną spódniczkę, szary crop top, czarne podkolanówki i tego samego koloru buty na płaskim obcasie. 

    Luke obrócił się i widząc, że Harry nie patrzy w ich kierunku, powiedział do Louisa bezgłośnie. 

    – Nie skrzywdź go, albo ja skrzywdzę ciebie. 

    Louis przełknął ślinę i pokiwał głową. 

    Luke był wyższy od Tomlinsona, więc nieźle go onieśmielał.

    Louis zatrzymał się na 180 cm, podczas gdy Luke miał 193 cm. 

    – Więc, Harry, o czym tak dokładnie są jej piosenki? 

    Harry wyciągnął swój telefon. 

    – Mamo? Mogę puścić Melanie przez bluetooth, proszę? 

    – Tak, kochanie! 

    Harry zapiszczał i połączył swój telefon przez bluetooth, wszedł w swoją muzykę i kliknął album Cry Baby. 

    – Ona bardzo dużo przeklina. Ogólnie tego nie lubię, ale dla niej robię wyjątek. 

    Harry nienawidził przeklinania. Wcale mu się to nie podobało, ale kiedy w grę wchodziła Melanie, akceptował to, ponieważ pasowało do piosenek. 

———

    – Oh, cholercia! 

    – O co chodzi? 

    – Mama zapomniała dać mi pieniędzy, a ja jej o tym nie przypomniałem! 

    – Co byś chciał? 

    – Chciałem zobaczyć, czy mają mleko truskawkowe. 

    – Uh, pójdę sprawdzić, zostań tu i nigdzie nie odchodź. 

    Louis odszedł.

    Ktoś wpadł na Harry'ego i brunet szybko przeprosił, nawet jeśli tak naprawdę nic nie zrobił. 

    – P-przepraszam. 

    – Nie, to była moja wina, księżniczko. 

    Harry wzdrygnął się i lekko się wycofał. 

    Nieznajomy mężczyzna ułożył dłonie na drobnej talii nastolatka i przyciągnął go bliżej siebie. 

    – Nie dotykaj mnie! 

    – No dalej, wiem, że ci się to podoba. 

    Zaczął dotykać Harry'ego w miejscach, w których nie lubił być dotykany przez innych. 

    – Hej, Harry, mieli mleko truskaw… Kim ty, do diabła, myślisz, że jesteś? 

    – Jestem Jonathan, ale on może nazywać mnie tatusiem. 

    – Oh, przepraszam, ale to miejsce jest już zajęte. 

    – Przez kogo tak dokładnie? 

    – Przeze mnie, więc lepiej się, kurwa, cofnij, zanim obiję ci buźkę!

    Mężczyzna  – znany jako Jonathan – uniósł dłonie do góry w udawanym geście poddania i odszedł. 

    – Hej, Harry, jest w porządku. Nie płacz, kochanie, jest okej, już go tutaj nie ma, nie płacz, chłopczyku. 

    Harry pokiwał głową i szybko otarł łzy. 

    Louis uśmiechnął się, by rozświetlić trochę depresyjny nastrój. 

    Harry zadrżał, lecz próbował to ukryć. 

    – Jest ci zimno? 

    – Troszeczkę, ale jest w porządku, dam sobie z tym radę. 

    – Nie, nie, trzymaj. Księżniczka taka jak ty nie powinna marznąć. 

    Harry zarumienił się głębokim i ślicznym odcieniem czerwieni. 

    – Dziękuję! 

    – Żaden problem, kochanie, teraz chodźmy usiąść i czekać na rozpoczęcie. 

    Harry zachichotał i przytaknął. Czekali, rozmawiając o wszystkim i niczym.

    To właśnie wtedy Louis zdał sobie sprawę, że lubi Harry'ego i nie może dłużej temu zaprzeczać. 

feminine || Larry [tłumaczenie PL] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz