Dance with Devils Episode 3 Urie Sogami Song
Rozdział dedykowany naszej zwyciężczyni! Mam nadzieję, że wszystkim się spodoba.
— Melody —
Podróż samochodem, dłużyła mi się niemiłosiernie. Miałam wrażenie, że upłynęło miliony lat, nim pojazd zatrzymał się przed szarawym budynkiem. Przełknęłam ślinę, zaniepokojona. Nie wiedziałam gdzie przywiózł mnie Nataniel, a na dodatek słowo „niespodzianka" plus „Nevra" w jednym zdaniu mogły oznaczać coś bardzo złego.
— Lub dobrego — oznajmiła moja podświadomość.
Westchnęłam, a w chwili kiedy miałam zamiar otworzyć drzwi, Nataniel wyręczył mnie. Spojrzałam na niego z zdziwieniem. Mężczyzna stał pochylony i przez cały czas trzymał drzwi szeroko otwarte. Mimo, że minęło kilka minut — od zatrzymania auta — on nie poruszył się nawet o milimetr. Cały czas czekał, aż wyjdę z samochodu. Przez umysł przemknęłam mi myśl, że powinnam ruszyć swój tyłek, co bezzwłocznie uczyniłam. W chwili kiedy moje stop dotknęły chodnika, zerwał się delikatny wiatr. Spojrzałam w górę, a moim oczom ukazało się bezchmurne niebo.
— Luno, Alfa czeka w środku — oznajmił, wskazując dłonią na drzwi. Przełknęłam ślinię, po czym zaczęłam wchodzić po schodach.
Pierwszy miniony stopień, sprawił, że moje serce podskoczyło, a przez ciało przeszedł dreszcz. On chyba, nie chcę mnie zabić co, nie? Pokręciłam przecząco głową. Gdyby chciał mnie zabić zrobiłby to już dawno. Trzeci stopień obudził we mnie nadzieję. Może nie będzie tak źle? Do mojej głowy powróciły wspomnienia z chwili kiedy zabijano bezbronne istoty. Do końca życia będę pamiętać oczy tej dziewczynki... Na czwartym stopniu zatrzymałam się. A może by tak spróbować uciec? Pokręciłam głową. Nie to nie wypali. Po pierwsze Nataniel mnie złapie, a po drugie Nevra zapowiedział, że jeśli spróbuję choćby uciec zabiję niewinne istoty. Z zdenerwowania zaczęły mi się pocić dłonie. Nie miałam zbyt wiele wyjść... Musiałam iść i zmierzyć się z przygotowaną przez czarnowłosego niespodzianką. W chwili kiedy dotarłam do drzwi i położyłam na klamce swoją dłoń, usłyszałam huk dobiegający z środka. Podskoczyłam przerażona. Co się tam dzieję? Nie myśląc dłużej, weszłam do budynku. To co zobaczyłam w środku, sprawiło, że moje serce zabiło trzy razy mocniej. Wszędzie były regały z książkami. Zamrugałam parę razy, chcąc się upewnić się, że to nie jest sen.
— Cholera! — Zaalarmowana męskim krzykiem — należącym zapewne do Nevry — wbiegłam w jeden z rzędów regałów.
Miałam nadzieję, że mężczyzna nikogo nie chcę zabić w tak cudownym miejscu. Jako książkocholiczką, kochałam czytać i nie chciałam widzieć czyjeś śmierci w bibliotece. W głowie miałam wiele scenariuszy, lecz żaden nie przewidywał widoku jaki zastałam. Na podłodze, pomiędzy stertą książek siedział czarnooki, masując tył swojej głowy. Wybuchnęłam głośnym śmiechem. Spojrzenie mężczyzny przeniosło się na moją osobę. Na początku widziałam wściekłość, lecz kiedy rozpoznał, że to ja w jego oczach pojawiły się iskierki radości. Wstał otrzepując się.
— Fajnie to tak się śmiać z swojego przeznaczonego? — zapytał, podchodząc do mnie. Cofnęłam się o krok, chcąc zachować pomiędzy nami odległość. Na mojej twarzy dalej był wielki uśmiech.
Nie odpowiedziałam, na jego pytanie. Nie wiedziałam co. Nagle chłopak westchnął, po czym złapał mnie za rękę. Zaczął gdzieś iść, a ja bez namysłu podążyłam za nim. W ciągu dziesięciu minut, znaleźliśmy się w miejscu z dwoma rzędami sof. Naprzeciw każdej z nich znajdował się stolik, a na jednym z stolików był talerz z ciastkami. Zmarszczyłam brwi. Czyżby to była niespodzianka przygotowana przez Nevrę? Jeśli taki był jego pomysł, to po prostu zdobył u mnie wielkiego plusa. Kocham książki, a wśród tych znajdujących się tutaj zapewne będą jakieś, które zdobędą moje serce. Postanowiłam się jednak upewnić, co do jego zamiarów.
— Dlaczego tu jesteśmy? — zapytałam, w chwili kiedy chłopka usadowił mnie na swoich kolanach. Chciałam z nich zejść, lecz wielki pan władca wszystkiego mi na to nie pozwolił. Jęknęłam z rezygnacją. Nigdy się do tego nie przyzwyczaję.
— Słyszałem, że kochasz czytać, więc pomyślałem, że jeśli zabiorę cię do biblioteki to może mnie polubisz. — Oświadczył, a mi zrobiło się cieplej na sercu.
Pchnięta jakąś dziwną odwagą, złożyłam na jego wargach szybki pocałunek.
— Twój pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę! — krzyknęłam, schodząc z jego kolan.
Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu z zachwytem wypisanym na twarzy. Z szybkością światła doskoczyłam do pierwszego lepszego regału i zaczęłam go przeszukiwać. W bardzo krótkim czasie znalazłam książkę, którą bardzo chciałam przeczytać. Pisnęłam uradowana, po czym obróciłam się w kierunku siedzącego na sofie mężczyzny.
— Nevro Crulecie! Oświadczam ci niniejszym, że zdobywasz u mnie gigantycznego plusa i przechodzisz do rubryki Pt: „Najlepsi przyjaciele" — oznajmiłam, uroczystym tonem głosu. Czarnowłosy odchrząknął, a ja byłam pewna, że powstrzymuję śmiech. W chwili kiedy przypomniałam sobie dlaczego to robi, zrobiło mi się strasznie przykro. Nevra zbliżył się do mnie na tyle, że pomiędzy nami był tylko jedne krok odległości.
— Nie myśl o tym... — wysyczał wprost do mojego ucha. — Ten potwór nie jest wart choćby minuty twoich myśli. — Spojrzenie jego czarnych oczu wbite było w moją osobę. Nie wiem dlaczego ale stanęłam na palcach i musnęłam delikatnie jego usta swoimi. Czarnowłosemu to nie wystarczyło, wykorzystują okazje, popchnął mnie na najbliższy regał i zaatakował moje wargi. Oddawałam pocałunek. Nagle coś sobie uświadomiłam. Mi się to podoba. Alfa oderwał się ode mnie po czym spojrzał w moje oczy. Nawinął na jeden z swoich palców kosmyk moich włosów, po czym go ucałował.
— Jestem szczęśliwy, bo moje serce i dusza zostało odnalezione — wyszeptał do mojego ucha. — Jesteś jak zakazany owoc im bliżej jestem ciebie tym bardziej cię pragnę. Twój urzekający zapach i niewinna twarz... To wszystko sprawia, że mam ochotę paść ci do stóp. — Nevra ukląkł przede mną na jedno kolano, po czym chwycił moją dłoń. — Potwór wewnątrz mnie odnalazł oazę, w której może być naprawdę sobą. Dajesz mi spokój i wytchnienie i właśnie dlatego zaczekam... Zaczekam na chwilę aż mnie pokochasz, choćby miało to potrwać miliardy lat, ja będę czekał. — Pod koniec złożył na mojej dłoni czuły pocałunek. Słowa, które wypowiedział były tak piękne... Ten wilkołak ma duszę zranioną jak nikt inny — kogo znam — lecz jego serce zamknięte na tyle zamków, biję i to dla mnie. To takie słodkie... Niespodziewanie Nevra podniósł mnie w stylu panny młodej. Pisnęłam zaskoczona jego zachowaniem.
— Kwiatuszku, czas bym pokazał ci drugą część niespodzianki.
Drugą część?!
CDN
Tak więc dodatkowy rozdział już jest! Powiedźcie mi co myślicie o naszym Alfie? Wiem, że teraz jest słodki, lecz pamiętajcie, że Melody jest jego partnerką więc nie może być dla niej zbytnio chamski. :) Kolejny już w poniedziałek!
(Data opublikowania tego rozdziału: 05.11.16r)
CZYTASZ
Jesteś moja kwiatuszku
WerewolfMelody to czarnowłosa nastolatka o niebieskich oczach. Należy do osób cichych, delikatnych oraz strachliwych, które dosłownie nikną w tłumie. Samotność nie jest jednak dla niej katorgą. Przywykła do niej tak samo, jak do ignorowania przez rodziców...