AMV//Diabolik Lovers & Vampire Knight
Dodaję szybciej!
PS. Przepraszam za błędy, poprawie je później!
— Nevra —
W chwili, kiedy się obudziłem była jeszcze noc. Zamrugałem kilkakrotnie. Nie wiedziałem, co było powodem mojego wybudzenia, lecz jednego byłem pewny. To nie wróży nic dobrego. Moja głowa zaczęła mnie niemiłosiernie boleć, a ja syknąłem. Wspomnienia — głównie związane z Melody — przemykały mi przed oczami, a ja nie mogłem tego w żaden sposób powstrzymać.
— Co jest? — warknąłem, dotykając swojego czoła.
Usłyszałem pisk. Był to tak głośny dźwięk, że po chwili padłem na materac sparaliżowany. Nie wiedziałem, co się dzieję, lecz w żaden sposób nie potrafiłem zmienić swojego stanu. Nagle usłyszałem ryk, a po chwali zrozumiałem, że wydał go mój wewnętrzny wilk. Mój oddech przyśpieszył, a w ustach wyczułem ciecz o charakterystycznym metalicznym smaku. Czułem w ustach krew, która na pewno należała do mnie.
— Pacanie! — krzyknął wilk w moich myślach.
Warknąłem.
— Ucisz się!
Mój zdenerwowany głos, rozniósł się echem po całym namiocie. Wyplułem z buzi krew. Niespodziewanie usłyszałem głos jednego z strażników:
— Alfo?! — zawołał zaniepokojony. — Coś się stało? — zapytał, a ja zacząłem przeklinać w myślach.
— Nie, nic się nie stało, głupku. Wracaj natychmiast na służbę! — syknąłem nie uprzejmie. Strażnik nie odezwał się już. Zapewne wykonał mój rozkaz. Położyłem się na łóżku, lecz miałem wrażenie, że czegoś mi brakuje. To tak, jakby stracił coś bardzo ważnego, jak na przykład cześć swojej duszy. Położyłem dłoń w miejscu, w którym biło moje serce. Od razu pomyślałem o Melody. Jak ja bym chciał mieć ją już obok siebie... Mimo, że nie minął nawet jeden dzień, ja już za nią tęskniłem. Potrzebowałem jej. Była dla mnie wszystkim. Uderzyłem pięścią o stojącą obok etażerkę.
— Zamknij się! — warknąłem, do wyjącego wilka.
Mimo mojego wyraźnego rozkazu, stworzenie nie zaprzestało śpiewania swej smutnej melodii. Przekląłem w myślach. O co znowu chodzi temu futrzakowi?
— Straciliśmy ją... — wyszeptał, a ja uniosłem brwi do góry.
— Kogo niby straciliśmy? — zapytałem nie rozumiejąc jego słów.
Wilk ponownie zawył, a w jego wyciu wyczuwalna była rozpacz.
— Nasza przeznaczona, została od nas odłączona — oznajmił, a ja straciłem na chwilę kontakt z rzeczywistością.
On ją zabił...? Przecież, ją kochał?! Wiem, że skrzywdziłem ją nie raz, ale do cholery jasnej nigdy bym jej nie zabił!
— Nie, głupcze! — krzyknął. — Ona żyję. Po prostu ta pijawka odłączyła ją od nas. Cofnęła wasze połączenie!
Zeskoczyłem z łóżka jak poparzony i zacząłem się w pośpiechu ubierać. Ten wampir jest głupcem. Jeśli myśli, że oddam mu ją bez jakiejkolwiek walki to się pomylił. Niebieskooka należy do mnie i nikt mi jej nie odbierze. Nie ważne, kogo będę musiał zabić, pokonać czy pozbawić władzy. Mam gdzieś cały świat. Poświecę tyle ludzi ile będzie trzeba, bo na całym świecie tylko Melody coś dla mnie znaczy. Odbierając mi ją skazał się na długą i bolesną śmierć. Będę zabijał go powoli, lecz najpierw odbiorę mu jego nieśmiertelność. Zmieszam jego ciało i lud wraz z błotem i nikt mnie przed tym nie powstrzyma. Mając na sobie tylko czarne, jenowe spodnie wyszedłem z namiotu. W moją gorącą skórę uderzył chłód, lecz nie przejąłem się tym. Teraz liczyła się dla mnie tylko i wyłącznie ona. Minęła zaledwie minuta, a ja doszedłem do swojego celu — namiotu dowodzenia. W chwili, kiedy do niego wszedłem, Nataniel i paru innych żołnierzy ukłoniło się.
— Alfo, coś się stało? — zapytał, mój Beta.
Nie odpowiedziałem od razu. A dokładniej zignorowałem jego pytanie.
— Natanielu, przygotuj ludzi. Za godzinę wyruszamy. — Nie mówiłem nic więcej.
Beta chciał coś powiedzieć, lecz widząc moja minę, od razu zaniechał tego czynu. Bez jakiegokolwiek słowa, wyszedł.
— Co się tam gapicie?! — ryknąłem go reszty członków stada. Podskoczyli przerażenie. — Wracajcie do swojej roboty, ale to już!
Wszyscy jak jeden wąż wykonali mój rozkaz. Zacisnąłem dłonie. Odbiję cię Melody. Masz na to moje słowo.
CDN
Mam nadzieję, że się wam podoba?
(Data opublikowania tego rozdziału: 05.01.17r)
CZYTASZ
Jesteś moja kwiatuszku
WerewolfMelody to czarnowłosa nastolatka o niebieskich oczach. Należy do osób cichych, delikatnych oraz strachliwych, które dosłownie nikną w tłumie. Samotność nie jest jednak dla niej katorgą. Przywykła do niej tak samo, jak do ignorowania przez rodziców...