Rozdział 53

4.3K 367 24
                                    

*Clare*
~dwa tygodnie później~
   Niebawem po wizycie chłopaka wróciłam do domu a wraz ze mną ludzie podający się za moich prawdziwych rodziców, którzy mieszkają wraz z nami. Nie chciałam słuchać ich kłamstw, że rzekomo ich ze mną nie było bo pracowali za granicą bo tam więcej płacą. Teraz, gdy minęły dwa tygodnie a Matthew nie przychodził czułam się...dziwnie samotna. Dni mijały mi niemiłosiernie długo choć chodziłam do szkoły z przymusu nakazanego przez rodziców. Nie lubiłam tam chodzić bo nie miałam bluzy z kapturem przez co ludzie patrzyli się na mnie jak na kosmitkę. Postanowiłam wrócić do dawnej mnie; milczałam. Ktokolwiek chciał się ze mną porozumieć odpowiadałam gestami na co machali dłonią i odchodzili a ja miałam to co chciałam i jednocześnie mnie zabijało; spokój i samotność. Na każdej przerwie biegałam pod sosnę i siadając w jej cieniu liczyłam, że ponownie ujrzę tu Matthew. Nie wiedziałam dlaczego ale tak bardzo mi go brakowało. Naszych wspólnych chwil. Wiem, że zamilkłam wtedy w sali gdy zapytał mnie;
-Kochałaś mnie kiedykolwiek? Czy nasze chwile miały dla ciebie jakiekolwiek znaczenie?
Nie odpowiedziałam mu wtedy nie dlatego, że odpowiedź na oba pytania była przecząca lecz dlatego iż jego pytanie było sztyletem w moje serce. Nie pojmowałam jak mógł mnie o to pytać. Kochałam go nade wszystko a nasze chwile były dla mnie wszystkim. Nie rozumiałam tylko dlaczego nagle wszyscy się na mnie rzucili z wyrzutami, że wymyśliłam sobie historię z rodzicami skoro była ona prawdą. Nie wiedziałam jak on mógł mi nie wierzyć... To mnie zabolało tak samo jak to, że nie wierzył w moją miłość do niego...dlatego milczałam. Wtedy nie wiedziałam, że to co śpiewał Czesław Niemen było prawdą "...a słowem złym zabija tak, jak nożem..."
W naszym przypadku ja nie powiedziałam nic lecz moje milczenie uznane zostało za odpowiedź...

Usłysz mnie - Dominika LOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz