Rozdział 18

8.4K 568 21
                                    

Niektóre niespodzianki są piękne w swoim bólu...

*Matthew*
   Przywiozłem ją do dżungli, która znajdowała się kilka mil od miasta. Schodząc powoli z motoru podszedłem do dziewczyny delikatnie pomagając jej z niego zejść. Stojąc naprzeciw mnie sięgnąłem po kask, który zdejmując jej z głowy powiesiłem na kierownicy motocyklu i biorąc brunetkę za dłoń prowadziłem do miejsca docelowego naszej wycieczki. Wiedziałem, że dziewczyna nie spodziewa się tego co jej przygotowałem. Miałem nadzieję, że jej się spodoba. Zatrzymując dziewczynę zdjąłem jej przepaskę, podszedłem ku najbliższemu drzewu o które się oparłem i obserwowałem jej reakcję. Przywiozłem nas do miejsca, które napawało mnie spokojem. Był to środek dżungli w której rzecz jasna byliśmy nielegalnie zważając na to, że nikt by nas tu nie wpuścił ze względu na tygrysy, lamparty czy inne kociaki. Ten fragment dżungli podobał mi się najbardziej ponieważ był tu wodospad najpiękniejszy jaki kiedykolwiek widziałem a było ich wiele. Brunetka patrzyła się na niego jak zaczarowana po czym przeniosła wzrok na mnie. Widziałem w jej oczach wdzięczność, której nie pojmowałem. Dziewczyna bez słowa podeszła do mnie i się przytuliła. Uśmiechając się przygarnąłem ją w ramiona i cieszyłem się jej bliskością. Po chwili odsunąłem ją od siebie kłaniając się nisko wyciągając dłoń w jej kierunku pytając;
-Czy zechce panienka ze mną zatańczyć?
Clare uśmiechnęła się figlarnie po chwili pytając słownie;
-A co by panicz zrobił gdybym odmówiła?
Uśmiechając się zawadiacko podszedłem do niej powoli przez cały czas patrząc jej w oczy jednocześnie odpowiadając;
-Panicz byłby bardzo zawiedziony i namawiałby Panienkę dalej.
Brunetka zaśmiała się i droczyła się dalej;
-Niech panicz próbuje dalej - powiedziała
Myśląc chwilę odpowiedziałem;
-Podczas tańca zdradzę Panience tajemnicę. Bardzo straszną.
Zauważyłem, że ją zaciekawiłem. Punkt dla mnie - pomyślałem.
Clare przyjęła moje zaproszenie do tańca. Całując wierzch jej dłoni patrzyłem w jej oczy a ona w moje. Czułem między nami pewnego rodzaju więź ale nie potrafiłem jej pojąć. Przyciągając dziewczynę bliżej siebie położyłem jedną dłoń na jej talii a drugą trzymałem nasze splecione dłonie na wysokości klatki piersiowej zaczynając tańczyć w rytm naszej własnej melodii.
-Jaka to tajemnica paniczu? - zapytała
Patrząc jej w oczy odpowiedziałem przybliżając się do niej.
-Jeśli na kimś nam zależy potrafimy kłamać byleby uzyskać to, co chcemy.
Zauważyłem jak dziewczyna uśmiecha się na moje słowa ustami ale nie oczami. Nie wiedziałem dlaczego tak zareagowała. Położyła głowę na moim ramieniu i tańczyliśmy dalej otoczeni ciszą i spokojem...

Usłysz mnie - Dominika LOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz