Czasami zmiany są jak woda; gwałtowne i niespodziewane. Należy jednak pamiętać, że pod wodą skrywają się perły...
*Clare*
Wchodząc do domu zdyszana z powodu biegu i błądzenia pomiędzy uliczkami nim natrafiłam na ślad mojego domu, zatrzasnęłam drzwi nie myśląc o ojcu. Włosy opadały mi na twarz a skóra lepiła się od potu. Wchodząc do salonu ujrzałam porządek a z kuchni dochodziły zapachy. Coś mi tu nie pasowało. Czy pomyliłam domy? Rozglądając się dookoła zauważyłam że to mój dom; zdjęcia mnie i mamy, mamy i taty i naszej trójki. Zaglądając do kuchni ujrzałam ojca. Niby nic niezwykłego prawda? Równie dobrze mógł szukać w kuchni alkoholu ale nie. On gotował. W oczach stanęły mi łzy. Podchodząc do niego na nogach niczym z galarety dotknęłam jego ramienia by zwrócił na mnie uwagę.
-Co się dzieje? -zamigałam
-Gotuję. - odpowiedział migając jakby była to najnormalniejsza rzecz na świecie co poniekąd było prawdą ale nie u mnie w domu.
-Z jakiej okazji? - dopytywałam
Widziałam jak ojciec się denerwuje więc zrobiłam kilka kroków w tył.
-Poznasz dzisiaj moją dziewczynę, co ty na to?
Widziałam jak patrzy na mnie swoim wzrokiem oczekując odpowiedzi. Po jego wzroku poznałam, że on tak naprawdę nie czekał na MOJE zdanie. On czekał aż odpowiem mu to, co chce usłyszeć. Odpowiedziałam więc tak jak oczekiwał;
-Bardzo chętnie.
Musiałam udawać entuzjazm inaczej byłoby to co zwykle. Słysząc moją odpowiedź uśmiechnął się tak jak robił to mój dawny tato ale to nie był ten sam człowiek. Alkohol go zmienił. Alkohol zmienił moje postrzeganie jego osoby. Nie widziałam w nim tego kochanego człowieka, który zaplatał mi warkocze na szkolne przedstawienie bo matka nie miała czasu. Nie był to człowiek, który kiedyś nosił mnie na barana i mówił z podziwem;
-Jak szybko urosłaś!
To nie ten sam człowiek...
Uśmiechnęłam się wymuszenie i skłamałam, że idę odrabiać lekcje.
-Dobrze, zawołam cię jak przyjdzie moja dziewczyna. Okay, Cla?
-Dobrze - odparłam po czym wbiegłam do pokoju i zaszyłam się pod kołdrą wybuchając płaczem spowodowanym głupim zdrobnieniem, który przypominał o wspaniałych chwilach. Znajdowałam się w bagnie z którego zdawać się mogło, że nic mnie nie wyciągnie. Zadziwiające jest to jak potrafimy marnować swoje życie z powodu braku jednego elementu. Czy dorośli zapomnieli, że byli kiedyś dziećmi? Chyba tak, ponieważ życie jest jak domino; zabrawszy jeden element reszta upada jak za machnięciem magicznej różdżki ale zapominamy o jednym: domino to nie puzzle. Pobądźmy przez chwilę dziećmi, usiądźmy na dywanie i układajmy domino od nowa a zauważymy, że żaden element domina nie jest niezbędny ponieważ nie wpływa on na widok końcowy. Tylko od nas zależy czy będzie nas stać na upór dziecka, które podczas nauki chodzenia pada na kolana i znów się podnosi. Czy jesteśmy silniejsi niż małe dziecko, które nie rozkłada niczego na czynniki pierwsze tylko po prostu wie, że by nauczyć się chodzić wpierw musi się podnieść i próbować dalej? Wszystko zależy od nas samych...
CZYTASZ
Usłysz mnie - Dominika L
Teen FictionHistoria o zranionej psychicznie dziewczynie, która jest krzywdzona przez ojca. Chodzi w kapturze by zakryć codzienne świeże siniaki. Czy chłopak, którego wszyscy uwielbiają sprawi, że mu zaufa? Czy dziewczyna wyzna mu prawdę? Historia o miłości...