*Clare*
Na noc wróciłam do domu, gdzie milcząc przez cały czas jedyne co zrobiłam to poszłam spać. Wstając nazajutrz wyjrzałam przez okno żegnając się z widokiem, który witał mnie przez tyle lat za każdym razem. Biorąc plecak wyszłam z domu mimo krzyków rodziców bym coś zjadła. Szłam przed siebie z jednym celem, który miałam do wykonania; poprosić by Matthew mnie wysłuchał. Postanowiłam spróbować po raz ostatni...do trzech razy sztuka. Wchodząc na teren szkoły zauważyłam zielonookiego obejmującego jakąś blondynkę. Uśmiechnęłam się w jego stronę, gdy mnie zauważył tym razem naprawdę cieszyłam się jego szczęściem. Dziwne jest widzieć kogoś kogo kochasz obejmującego inną kobietę ale ja...ja cieszyłam się z tego, że ma kogoś kto go pokocha, kogoś kto poniekąd zastąpi mnie. Chłopak chciał do mnie podbiec ale pokręciłam przecząco głową szepcząc w jego kierunku;
-Usłysz mnie...
Nie chciałam by przychodził do mnie rozmawiać tylko i wyłącznie dlatego, że Ben mnie śledził i wszystko mu powiedział. Matthew nie chciał słuchać mnie gdy ja wołałam o jego największą wartość; czas. Chciałam by poświęcił mi choć trochę czasu, na powiedzenie moich ostatnich słów ale on tego nie chciał. Miałam próbować trzeci raz...owszem. Niestety on by mnie nie wysłuchał. Nie teraz, gdy zamartwia go świadomość mojego stanu zdrowia o którym powiedział mu Ben. Wiedziałam, że mnie śledził ale nic z tym nie zrobiłam. Dlatego teraz patrząc na zielonookiego powiedziałam ostatnie słowa;
-Jak gwiazda na niebie ma swoją chwilę blasku tak i ja mam swój czas. Słońce wschodzi - gwiazda znika. Mój czas nadszedł. Dziękuję ci za wszystkie nasze wspólne chwile...dziękuję za ogród. Przepraszam za wszystko co sprawiło ci ból...nie chciałam cie nigdy zranić ale widocznie robiłam to nieświadomie...
Widziałam jak na mnie patrzy takim wzrokiem, którym nigdy na mnie nie patrzył: wzrokiem obrzydzenia.
Ranił mnie tym ale nie chciałam odchodzić w nienawiści dlatego obróciłam się mając zamiar wrócić do domu by spędzić ostatnie chwile wśród znanego miejsca. Odchodząc usłyszałam jak Matthew pyta drwiąco
-Na co tym razem zachorowałaś?
Wyczuwałam w jego głosie dumę złudnie licząc, że będę się z nim kłócić. Nie kłóciłam się. Wyjmując z plecaka kartkę podałam mu ją szepcząc;
-Nie rań drugiej osoby dlatego że jej nie ufasz. Ja cię kochałam mimo wszystko pomimo twych zwątpień we mnie. Żegnaj Matthew.
W moich oczach formułowały się łzy, które zdążył niestety zauważyć.
Potem usłyszałam krzyk jakby rozpaczy wołający "Nie!"
Ale mnie już nie było. Oglądałam bowiem wtedy samą siebie z perspektywy. Perspektywy czasu. Widziałam jak ludzie zbierają się nad moim ciałem a rozpędzony kierowca, który we mnie uderzył wjechał w rów. Widziałam to wszystko ale nie obchodziło mnie nic poza człowiekiem, który jeszcze chwilę temu ze mnie drwił by teraz klęcząc nade mną krzyczał płacząc by mi ktoś pomógł...
CZYTASZ
Usłysz mnie - Dominika L
Roman pour AdolescentsHistoria o zranionej psychicznie dziewczynie, która jest krzywdzona przez ojca. Chodzi w kapturze by zakryć codzienne świeże siniaki. Czy chłopak, którego wszyscy uwielbiają sprawi, że mu zaufa? Czy dziewczyna wyzna mu prawdę? Historia o miłości...