vanilla chocolate | yoonseok | chat

XVIII

vanillasugar: wróciłem~

chocolatehope: szybko

vanillasugar: bo nie było czego szukać... Przeszedłem chyba całą dzielnicę, nigdzie ani jednego jakiegokolwiek ogłoszenia

chocolatehope: a nie możesz poszukać w internecie? Wiesz, tam zwykle jest więcej takich rzeczy. Może nikt nie chce przypadkowego człowieka z ulicy i tyle

vanillasugar: no, lepszy przypadkowy człowiek z internetu niż przypadkowy człowiek z ulicy

chocolatehope: twoje czepialstwo mnie kiedyś dobije

vanillasugar: przesadzasz

vanillasugar: nie czepiam się aż tak

chocolatehope: robisz to

vanillasugar: wcale że nie 

chocolatehope: wcale że tak

vanillasugar: niby kiedy

chocolatehope: cały czas

chocolatehope: zaczynając od śniegu nakurwiającego w twarz

chocolatehope: kończąc na różnicy między przypadkowym człowiekiem z ulicy a z internetu

vanillasugar: nie spinaj się tak...

chocolatehope: to męczące T.T

vanillasugar: rozmowy ze mną?

chocolatehope: twoje humorki kobiety w ciąży 

chocolatehope: czasem się zastanawiam kiedy znowu się upijesz

chocolatehope: wtedy przynajmniej się nie czepiasz

chocolatehope: i jesteś cholernie uroczy

chocolatehope: nie, czekaj

chocolatehope: tego ostatniego nie było

vanillasugar: było 

vanillasugar: mówiłem ci że jestem słodki 

chocolatehope: nie dodałeś że po alkoholu

vanillasugar: szczegół

chocolatehope: którego zawsze się czepiasz

vanillasugar: ugh...

vanillasugar: masz jakieś zwierzątko w domu?

chocolatehope: nienawidzę jak tak po prostu przechodzisz z tematu na temat T.T

chocolatehope: mam psa

vanillasugar: jak się nazywa?

chocolatehope: Van

vanillasugar: to skrót od czegoś?

chocolatehope: tak, od imienia z którym wzięliśmy go ze schroniska

vanillasugar: a jak ono brzmi?

chocolatehope: ....

chocolatehope: Ludwig van Beethoven 

vanillasugar: robisz sobie ze mnie jaja, tak?

chocolategope: uwierz że bym chciał

vanillasugar: chyba zdechłem 

chocolatehope: ....

chocolatehope: mówiłeś że masz kota

chocolatehope: jak się nazywa?