- Wtem przypomniał sobie co chłopiec opowiadał mu o pewnym człowieku na bezludnej wyspie i o tym, jak ten człowiek napisał karteczkę, włożył ją do butelki i butelkę wrzucił do morza. I pomyślał, że gdyby i on napisał coś podobnego i butelkę wrzucił do
wody, to może ktoś by się zjawił i przyszedł mu z pomocą.
[...]
Potem włożył kartkę do butelki, zakorkował ją tak mocno, jak tylko mógł, wychylił się przez okno tak
daleko, jak tylko mógł, aby nie wypaść, i rzucił butelkę tak daleko, jak tylko mógł. Chlup! i po krótkiej
chwili butelka zakołysała się na wodzie, a on patrzył, patrzył, jak ona sobie płynie, aż go oczy
rozbolały od patrzenia. Chwilami zdawało mu się, że to naprawdę butelka, a chwilami - że to tylko
zmarszczka na powierzchni wody, na którą spoglądał, a potem nagle uprzytomnił sobie, że już jej nigdy
nie zobaczy i że zrobił wszystko, co mógł, aby się uratować.*Hoseok ziewnął cicho. Czytanie zaczęło go usypiać, zmęczenie spowodowane kilkudniowym brakiem snu mocno dało o sobie znać. Nie chciał się jednak położyć. Lekarze mówili, że teraz obudzenie się przez Yoongiego to tylko kwestia czasu, że dawki leków zostały zmniejszone, więc jeśli wszystko faktycznie jest w porządku, powinien obudzić się niedługo, a Hoseok nie chciał wtedy spać.
- Masz, bo zaraz padniesz. - usłyszał głos Taehyunga, który po chwili podał mu kawę i jakiś zbożowy batonik z czekoladą. Szatyn uśmiechnął się do niego lekko, dziękując mu, po czym upił łyk ciepłej cieczy. Tymczasem Kim oparł się rękoma o ramę łóżka, wpatrując się intensywnie w Mina.
- Zastanawia mnie jak ty to zrobiłeś.- odezwał się po kilku minutach milczenia. Hoseok zaprzestał prób otworzenia foliowego opakowania batonika i uniósł wzrok na towarzysza. - Tak łatwo zawróciłeś mu w głowie. - młodszy zmarszczył brwi. Nie bardzo rozumiał, czemu ten temat został poruszony. - A mnie nawet nie dostrzegał.
Hoseok zrobił wielkie oczy. Nie spodziewał się takiego wyznania, szczególnie że Taehyung sprawiał wrażenie człowieka, który raczej niechętnie rozmawia o czymkolwiek. Na początku sądził, że będzie on typowym chamskim chłopakiem który jest cięty na wszystko i wszystkich, jednak przez ostatni tydzień udało mu się dostrzec to, jak często jego słowa wykluczają czyny, i chyba zdążył przyzwyczaić się do tego, że mimo chamskiego komentarza Taehyung jednak okaże pomoc.
- Co prawda to było dawno, i już mi przeszło, ale wciąż nie rozumiem dlaczego. - starszy wyprostował się, po czym podszedł z drugiej strony łóżka i usiadł na krześle, zakładając nogę na nogę. - Dzwonił Namjoon, pytał czy przywieźć ci jakiś obiad.
- I co mu powiedziałeś? - zapytał. Było mu głupio, pozostała trójka mocno się o niego troszczyła, a on nie był w stanie dać im nic w zamian. Zamiast tego jeszcze odrzucał ich pomoc, szczególnie jeśli chodziło o posiłki, bo nie był w stanie jeść. Nie żeby nie próbował, gdy przynosili coś do jedzenia próbował, jednak gdy tylko zjadł więcej niż te dwa kęsy robiło mu się niedobrze, jednego batonika jadł na cztery razy, żeby przypadkiem zaraz go nie zwrócić, a to wszystko na skutek nerwów i stresu.
- Że nie jesteśmy twoją niańką. - rzucił starszy. - Więc żeby nie było mi smutno przywiozą też dla mnie.
____________________
* Przekład Ireny Tuwim
CZYTASZ
vanilla chocolate | yoonseok | chat
FanfictionYoongi ponad wszystko kocha wanilię Hoseok gustuje w czekoladzie Razem tworzą bardzo klasyczne połączenie smaków | 170401 #9 w ff | | 170325 #10 w ff | | 170312 #12 w ff | | 170311 #16 w ff | | 170307 #17 w ff | | 170303 #23 w ff | | 170302 #27 w f...