LVII

3.1K 590 125
                                    

Hoseok siedział na korytarzu obok Namjoona, wpatrując się w drzwi prowadzące na oddział intensywnej terapi. Zaraz po jego przyjściu blondyn posadził go na krześle, informując go, że nie ważne jak będzie próbował błagać lekarzy, na razie i tak go nie wpuszczą. Dopiero po tym, jak Jung dotarł z Taehyungiem do szpitala, zostali poinformowani o tym, że nad ranem serce Yoongiego znowu na chwilę przestało bić. W tym momencie krew odpłynęła z twarzy szatyna, a po jego policzkach znowu zaczęły spływać łzy. Miał do siebie naprawdę wielki żal, że doprowadził do tej sytuacji.

- Trzymaj. - usłyszał nagle nieznany sobie głos, a gdy podniósł głowę ujżał najpierw puchaty koc, a dopiero potem osobę, która go trzymała. Szczupły chłopak, na oko starszy od niego, z grzywką lekko opadającą na oczy. - Jeśli będziesz potrzebował żeby ktoś zawiózł cię do domu albo coś ci przywiózł nie krępuj się pisać. - uśmiechnął się lekko, kładąc dłoń na ramieniu Hoseoka, który wciąż nie miał bladego pojęcia, kim jest ten człowiek. Skinął mu jednak głową z wdzięcznością. Był pewien, że prędzej czu później się dowie, i tak też stało się dosłonie kilka minut później.

- Chodź Jin, bo będziesz musiał zapłacić za parking. - Namjoon stał już ubrany w kurtkę, którą przed chwilą odebrał z szatni.

- Daj nam znać, jeśli coś się będzie działo. - powiedział jeszcze, po czym razem z najstarszym opuścili szpital. Hoseok pociągnął nosem, po czym zamknął oczy wzdychając cicho. W rękach ściskał podany mu przez Jina koc.

~*~

Siedział w szpitalu trzeci dzień. Przez cały ten czas nie spał nawet chwili, praktycznie też nie ruszał się spod wejścia na oddział, pomijając momenty w których szedł kupić kawę, która miała pomóc mu trzymać się na nogach. Oczywiście Jin i Namjoon w tym czasie również przyjechali do szpitala, przywieźli Hoseokowi coś do zjedzenia, czyste ubrania, proponowali, żeby chociaż poszedł zdrzemnąć się na chwilę w samochodzie, którego siedzenia na pewno były wygodniejsze niż krzesła na szpitalnym korytarzu, on jednak odmówił, chcąc cały czas bić możliwnie najbliżej Yoongiego jak się dało.

- Co zrobimy jeśli się nie obudzi? - zapytał cicho Jin, jednak przez to że oprócz nich na korytarzy nie było niko ani niczego, dźwięk rozniósł się dość głośno. Chłopak wychwycił to, jednak było za późno, żeby cofnąć to pytanie. Ku zazkoczeniu pozostałej dwójki, odpowiedzi udzielił Hoseok.

- Nic. - powiedział, po czym podniósł głowę, patrząc na nich swoimi zmęczonymi oczami. - Bo na pewno się obudzi. - po tym znów spuścił głowę, i wyciągnął telefon, którym zaczął bawić się w dłońmi.

Hoseok może i nie wierzył w te wszystkie bajeczki, że im mocniej człowiek w coś wierzy, tym większe prawdopodobieństwo że to osiągnie, ale teraz pozostało mu trzymać się tego jak najmocniej, i powtarzać sobie, że Yoonnie na pewno się obudzi, prędzej czy później. Gdyby było inaczej, nie wybaczyłby sobie tego do końca życia i jeden dzień dłużej.

~*~

Ziewnął szeroko, wyciągając się na krześle. Koc lekko zsunął mu się z ramienia, sprawiając, że odczuł chłód panujący na korytarzu. Właśnie zaczynała się czwarta doba odkąd Hoseok siedział w szpitalu, i piąta, odkąd Yoongi nieprzytomny leżał na OIOMIE. Nagle drzwi otworzyły się, i wyszli przez nie lekarze prowadząc ze sobą łóżko, na którym leżał pacjent. Jung poderwał się, całkowicie zrzucając z siebie koc. Na łóżko leżał nikt inny jak Min Yoongi.

- Co z nim? Dokąd go zabieracie? - zaczął zadawać pytania, starając się nad sobą panować, jednak na widok bladej cery jego przyjaciela zagrzebanego w białej pościeli i całej aparatury do której wciąż był podłączony, jego serce zaczęło walić jak szalone.

- Stan pana Mina uległ znacznej poprawie i nie zagraża już jego życiu, dlatego przenosimy go na zwykły oddział, i tam będziemy próbowali go wybudzać. - Odpowiedział mu jeden z lekarzy, który w ciągu ostatnich trzech dni często informował go o tym, w jakim stanie znajduje się miętowowłosy. Hoseok odetchnął z ulgą, a z jego oczu po raz pierwszy popłynęły łzy różne od łez smutku.

- Czy teraz będę mógł siedzieć przy nim? - zapytał jeszcze, na co oczywiście uzyskał odpowiedź twierdzącą.

________________________

Chyba nie myśleliście, że będę chciała zrobić yoongsowi wielką krzywdę, hm?

vanilla chocolate | yoonseok | chatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz