LXIV

3K 573 254
                                    

Siedzieli na szpitalnym łóżku, Yoongi trzymając na kolanach laptopa, Hoseok paczkę żelków. Oglądali Pacyfikatora z braku lepszego zajęcia. Min łącznie z czasem w którym był nieprzytomny siedział w szpitalu już piętnasty dzień. Oczywiście młodszy przez cały ten czas dalej dotrzymywał mu towarzystwa.

Czekali na wypis miętowowłosego, który powinien otrzymać dzisiaj, dlatego na wszelki wypadek wszystkie jego rzeczy były już spakowane. Gdy kwitek trafi w jego ręce, zamierzał stąd niezwłocznie wyjść i najlepiej nie wracać. Mimo tego, że przez cały czas miał jakieś zajęcie, od momentu w którym się obudził wynudził się za wszystkie czasy. Poza tym miał już serdecznie dość szpitalnego jedzenia, a głupio mu było wykorzystywać chłopaków do tego, żeby robili mu obiady albo chociaż kupowali fast foody, których zasadniczo teraz nie powinien jeść. Alkohol który w siebie wlał bardzo źle wpłynął na jego układ pokarmowy, więc przynajmniej na razie musiał uważać na to, co je. Przynajmniej Hoseok przyniósł mu zapas ekspresowych kisieli i budyniów, więc w razie czego miał co zjeść na szybko.

- Hoseok... - zaczął starszy, jednak nagle opuściła go cała odwaga, na którą próbował się zebrać.
- Hm?
- Już nic. - westchnął cicho. - Zapomniałem co chciałem powiedzieć. - Oczywiście było to kłamstwo. Doskonale wiedział, o co chciał zapytać. Chciał zapytać, czy młodszy faktycznie wyznał mu uczucia kiedy ten był nieprzytomny, czy jednak tylko mu się to przyśniło. Bał się, że jeśli wyjdzie na to, że to jednak była opcja numer dwa, szatyn go wyśmieje, że śnią mu się takie głupoty. Bo to było głupie. Z drugiej strony, przecież pocałunek pod jego blokiem mu się nie przyśnił, a gdyby nic nie było na rzeczy, chłopak by tego raczej nie zrobił, nie?

- Kochasz mnie? - wypalił nagle, zanim zdążył się nad tym zastanowić, a tym samym zanim zdążył się rozmyślić. Uznał, że jednak powinien to poruszyć teraz. Serce waliło mu jak szalone, ale skoro już zaczął, to się nie wycofa.

Hoseok popatrzył na niego nieco zszokowany, jednak zaraz uśmiechnął się delikatnie.
- Przypomniałeś sobie o czym rozmawialiśmy w nocy, czy słyszałeś co mówiłem kiedy byłeś nieprzytomny? - zapytał odwracając się lekko w stronę starszego żeby wygodniej było mu na niego patrzeć.

- Słyszałem co mówiłeś. - powiedział. - Ale chcę to usłyszeć teraz.

Młodszy westchnął cicho.

- Tak, kocham cię. - powiedział, po czym spuścił wzrok. - Nie chciałem ci tego na razie mówić oficjalnie..

- Dlaczego? - Yoongi zapauzował film, więc w sali nagle zapadła cisza, przerywana tylko ich oddechami i cichym buczeniem wiatraczka w laptopie. Hoseok przygryzł dolną wargę. Nie był dobry w takich rozmowach, więc ciężko było mu dobrze dobrać słowa, które chciał powiedzieć.

- To dlatego że nie znam twoich uczuć, i nie chcę żebyś czuł presję związaną z tym co do ciebie czuję. - odezwał się w końcu. - Poza tym, nie chce żeby nasza relacja się zmieniła. To znaczy, nie chce żebyś zaczął traktować mnie jakoś inaczej. Po prostu bałem się że mógłbym cię przez to stracić. Dlatego wolałem być przy tobie jako przyjaciel. Z drugiej strony nie chciałem cię okłamywać, dlatego ci powiedziałem.

- Hoseok... - przez ściśnięte gardło ledwo udało mu się odezwać, jednak po pierwszym słowie łatwiej było mu wypowiadać kolejne. - Ja... Ja przepraszam, ale... Ja sam nie jestem pewien tego co czuję. Jesteś dla mnie ważny ale nie jestem pewien w jaki sposób..

- Spokojnie hyung. - szatyn uśmiechnął się, łapiąc starszego za rękę. - Dopóki mogę być przy tobie chociaż jako przyjaciel, naprawdę mi to nie przeszkadza. Tylko nie odsuwaj mnie od siebie.

Nagle drzwi sali otworzyły się, a do pomieszczenia wszedł Namjoon w towarzystwie Jina.

- Co to za ciężka atmosfera? - zapytał starszy, patrząc na mężczyzn na łóżku, a w tym czasie blondyn podszedł do miętowowłosego i pomachał mu przed nosem kartką którą przyniósł.

- Zbieraj się, wychodzisz.
_______________

Zjebałam

~~36~~

vanilla chocolate | yoonseok | chatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz