LII

3.6K 595 235
                                    

W momencie, w którym skończył pisać wiadomość na czacie otworzył w telefonie klawiaturę i wybrał numer taksówki. W tym samym czasie podniósł się od stołu w kuchni, i przeszedł do swojego pokoju. Nie zamierzał zwlekać z wybraniem się do Yoongiego. Odkładał to wystarczająco długo. Był na siebie zły, że nie pojechał wcześniej, a zamiast tego czekał, aż jego nerwy były napięte do granic możliwości. Najprawdopodobniej zrobił to z czystej głupoty. Wierzył, że starszy nie będzie robił nic głupiego, że będzie w porządku. Nie sądził, że straci z nim kontakt na tydzień, że nawiąże go z jego współlokatorami, że chłopak nie będzie w ogóle wychodził i sprawi, że wszyscy będą odchodzić od zmysłów. Gdyby wiedział, od razu przyznałby mu się o czym rozmawiali w nocy, albo chociaż wymyśliłby jakąś historię, która opierałaby się na prawdzie, ale ukryłaby fakt, że Hoseok przyznał się do swojego uczucia. Teraz jednak było za późno.

Po zamówieniu taksówki rozłączył się, i szybko zaczął ubierać. Mimo że zbliżało się południe, on wciąż siedział w piżamie. Sam również w ostatnim czasie nie miał najlepszego humoru. Snuł się po domu jak duch, a wchodził z niego tylko wtedy, gdy Van się tego domagał. Nie ważne jak mu się nie chciało, wyjść z psem i tak i tak musiał. Gdyby jeszcze był to jakiś mały piesek nie byłoby problemu z tym, żeby chociaż kazać mu się załatwić na gazetę. Niestety pies był bardzo nie rasową wersją bernardyna, więc Jung jednak wolał wypuścić go na dwór.

Założył na siebie jeansy i dużą brązową bluzę z kapturem wkładaną przez głowę. Nasunął skarpetki na stopy, po czym spojrzał przez okno. Idealnie w tym momencie pod budynkiem zaparkowała jego taksówka. Szybko schował więc telefon do kieszeni, zamknął psa w tej części mieszkania, w której znajdowała się kuchnia i salon, po czym szybko wsunął buty na nogi i zgarniając kurtkę wyszedł z mieszkania zbiegając na dół.

Chwilę później siedział już w taksówce, kierując się pod adres starszego, który zapamiętał z poprzedniego razu. Co prawda miał go też zapisanego w telefonie, na wszelki wypadek, jednak był w stanie poprawnie podać go z pamięci.

- Jeszcze trochę a będą przysługiwać ci zniżki stałego klienta. - zaśmiał się kierowca, ten sam, który tydzień temu wiózł go w środku nocy po Yoongiego. Hoseok uśmiechnął się z zakłopotaniem. Faktycznie w ostatnim czasie naprawdę sporo jeździł taksówkami, jednak było to spowodowane tym, że jego rodziców nie było w mieście. Gdyby dowiedzieli się, że ich syn tyle jeździ po mieście i to w jego najdalsze części, to po pierwsze prawdopodobnie już dawno dostałby szlaban, a po drugie jeśli nie dostałby szlabanu, to chociaż woziliby go, albo znaleźliby kogoś, żeby to robił, a żeby ich syn nie jeździł taksówkami, którym państwo Jung nie do końca ufali. 

- Znowu problemy z bratem? - mężczyzna zadał pytanie, na co Hoseok mruknął ciche "mhm", zanim zaczął mówić. 

- Mój hyung jest trudnym towarzyszem..- powiedział patrząc w okno. Zastanawiał się, co dzieje się z Minem. Czy wszystko z nim w porządku, czy może jednak doprowadził się do paskudnego stanu? Przypomniał sobie, czy nie? Czy on w ogóle żyje za tymi zamkniętymi drzwiami, których od tygodnia nikt nie otworzył? Te wszystkie pytania tłukły się po jego głowie, sprawiając, że przestał zwracać uwagę na to, co dzieje się dookoła niego. Dopiero gdy auto zatrzymało się, a kierowca kilka razy go zawołał, szatyn oderwał wzrok od okna.

- Jesteśmy na miejscu. Mam czekać? - zapytał mężczyzna. Faktycznie, ostatnim razem Hoseok poprosił kierowcę by poczekał na niego, by miał czym wracać. Tym razem jednak Hoseok nie miał pewności, czy w ogóle będzie wracać.

- Nie. - odpowiedział więc, po czym zapłacił kierowcy należną sumę i wysiadł.

perfectjoon: mieszkanie 14

vanilla chocolate | yoonseok | chatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz