LXXVII

3.2K 560 103
                                    

Tłum ludzi. Morze głów, aparatów, kamer, większość typowych dla domowego użytku, znalazły się jednak dwie typowo telewizyjne. Rostawione lampy dla dobrego oświetlenia, kilku dźwiękowców. Konkurs miał być emitowany na żywo na jakieś małej stacji telewizyjnej, w kilku gazetach miały się pojawić artykuły, a w jednej z nich nawet wywiad ze zwycięzcą.

To wszystko sprawiało, że serce Hoseoka łomotało tak, jakby zaraz miało wybiec mu z piersi i pobiec gdzieś daleko, zostawiając go tutaj na pewną śmierć na scenie, przed tymi wszystkimi ludźmi. Robiło mu się słabo, czuł jak pocą mu się dłonie, jak zaczyna mu się robić niedobrze, jak łzy cisną mu się do oczu. Zaczynał panikować. Oddychał szybko, zbyt szybko, przez co kręciło mu się w głowie jeszcze bardziej.

Stał za kulisami, patrząc na scenę, na której akutalnie występował jeden z jego rywali z innej szkoły tańca. On miał występować następny, teraz jednak miał wrażenie, że prędzej spadnie ze sceny, albo zabije się na schodkach zanim jeszcze w ogóle zdąży na nią wjeść, bo uderzy głową w poręcz albo jakąś krawędź, przy okazji z nerwów zwymiotuje, niż że stanie tam na środku i zatańczy chociaż tak dobrze, jak na ostatnich kilku próbach.

Nagle poczuł, jak telefon w jego kieszeni zawibrował lekko. Najpierw raz, potem drugi, trzeci i czwarty. Mimo że miał go nie wyjmować, a w ogóle wcześniej zostawić go w szatni, zapomniał o tym, i wziął telefon do ręki.

Trzy nowe powiadomienia od: niepodobamisięto

perfectjoon: Powodzenia Hoseok, mam nadzieję, że pójdzie ci dobrze.

nightytae: Połamania nóg

pinkeujinnie: Zmieciesz ich wszystkich! Powodzenia!

Jedno nowe powiadomienie od: vanillasugar

vanillasugar: Trzymam kciuki Hosiu <3

Uśmiechnął się sam do siebie czytając te wiadomości. Żałował, że nie mogli przyjść, był im jednak wdzięczny za to, że próbują go wesprzeć chociaż mentalnie, i chociaż za bardzo go to nie uspokoiło, przynajmniej na chwilę wypełniło jego myśli czymś przyjemniejszym niż coraz większy stres, który go ogarniał - jego myśli wypełniły się poczuciem tego, że stał się częścią czegoś, że zaczęli go traktować jak swojego przyjaciela, a przecież wcale nie znali się długo. Za to wiadomość Yoongiego sprawiła, że walące serce szatyna o mało się przy tym nie rozpadło. Jednocześnie zalała go fala przyjemnego ciepła i gorycz, która pojawiała się zawsze, gdy starszy robił coś, co zupełnie przeczyło jego słowom na temat uczuć, jakie żywił do Junga. I to chyba po części pozwoliło mu się uspokoić, choć gdy nagle usłyszał swoje imię, że ma wyjść na scene, o mało nie wypuścił telefon na podłogę.

~*~

Cała trójka stała pod ścianą, wpatrując się w scenę. Taehyung trochę obojętnie, wyglądając jakby przyszedł tu za karę, jednak w dłoni trzymał telefon z włączonym aparatem. Co prawda nie zamierzał nic nagrywać, jednak sądził, że nie zaszkodzi zrobić kilku zdjęć. Obok niego stał Jin z małą kamerą w ręku. Chciał to uwiecznić, bo wierzył w to, że występ Hoseoka będzie lepszy niż wszystkie inne, a nawet jeśli nie, przynajmniej za kilka lat będą mieli z czego się pośmiać. Jako ostatni stał obok nich Namjoon, który nerwowo uderzał nogą w podłogę, rozglądając się po sali.

- Naprawdę musieliśmy stanąć w tym miejscu? - zapytał, zerkając na zegarek.

- A widzisz tu jakieś inne wolne miejsce z którego byłoby dobrze widać? - warknął na niego Taehyung prychając cicho. Nie podobało mu się to, że starszy wiecznie ma z czymś problem.

- Cicho. - upomniał ich Jin, spoglądając na nich. Poprzedni występ właśnie się skończył, a prowadzący cały konkurs mężczyzna zapowiedział Hoseoka, który już po chwili pojawił się na scenie. Jin od razu włączył nagrywanie, a Taehyung uniósł telefon.

Zdenerwowanie które biło od najmłodszego dało sie wyczuć nawet na samym końcu sali. Nawet stąd było widać, jak bardzo trzęsą mu się ręce, jak nerwowo przełyka ślinę, jak jego spojrzenie jest wbite w podłogę. Seokjin przygryzł dolną wargę, przejęty stanem przyjaciela, miał jednak nadzieję, że gdy zacznie tańczyć, uspokoi się choć trochę.

Gdy rozbrzmiały pierwsze dźwięki, Jung uniósł wzrok, którym od razu natrafił na Taehyunga, który ku zdziwieniu wszystkich uśmiechnął się, i pokazał młodszemu uniesiony kciuk w górę. Szatynowi drgnęły kąciki ust, a on sam zamknął oczy i powoli zaczął poruszać się do rytmu. Patrząc na niego można było odnieść wrażenie, jakby płynął na dźwiękach. Zawsze idealnie trafiał w punkt, po każdym przerzucie na rękach lądował bez najmniejszego zachwiania się. Jakby osiągnął pełną wewnętrzną harmonię, choć tak naprawdę tylko on wiedział, jak bardzo trzęsą mu się ręce, i jak trudno mu się na nich utrzymać. Dawał jednak z siebie najwięcej ile mógł, głównie dlatego, że nie chciał dać chłopakom powodu do tego, by zrobić sobie z niego pośmiewisko w towarzystwie.

Przy tym wszystkim męczyła go jednak inna myśl. Mówili, że nie mogli przyjść, a jednak się pojawili. Czy więc Yoongi też tu był?

_________

Powiem wam, że pisząc ten rozdział czułam się paskudnie, bo trochę udzieliło mi się to co czuł Hosiek, i w sumie dalej mi się trzęsą ręce.

Nienawidzę wczuwać się w postać :")

~23~

vanilla chocolate | yoonseok | chatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz