LXXXIII

3K 540 96
                                    

Yoongi leżał na łóżku, tępo wpatrując się w czarną przestrzeń nad sobą. Oczy szczypały go lekko, dlatego co jakiś czas mrugał kilkukrotnie, lub zamykał je na kilka sekund, dając im odpocząć. Wciąż nieco wilgotne policzki swędziały go nieprzyjemnie przez zasychające na nich łzy, które jeszcze chwilę temu oblewały jego twarz, gdy po zakończonej rozmowie z Hoseokiem nie był w stanie powstrzymać płaczu ani szlochu, który zawładnął nim na ponad godzinę, choć chłopak nie był świadom tego, ile czasu minęło.

Czuł się źle, choć to słowo nie było tym, które najlepiej oddawało stan jasnowłosego. Nieprzyjemny ucisk w klatce piersiowej, który złapał go w swoje szpony wraz z wiadomością młodszego nie chciał zelżeć, a dołączyły do niego problemy z zaczerpnięciem powietrza. Serce waliło w dzikim tempie, i gdy chłopak próbował uspokoić je innym rytmem oddechu, ono złośliwie wzmacniało swój rytm, przyprawiając swojego właściciela o zawroty głowy.

Yoongi zdawał sobie sprawę z tego, że jest najgłupszym i najbardziej beznadziejnym człowiekiem, jaki w tej chwili stąpa po ziemi. Wiedział, jak głupio postępuje, i że dołek, który początkowo nieświadomie zaczął kopać pod samym sobą teraz staje się coraz głębszy, a jemu niewiele brakuje do tego, by wpaść tam, i nie móc się wydostać.

Nie chciał okłamywać Hoseoka. Naprawdę go kochał, i zależało mu na nim jak na nikim innym, jednak nie był w stanie zatrzymać tego, co rozpoczęło się tej jednej cholernej nocy w klubie. To wtedy musiał stworzyć oddzielną wersję wydarzeń, to wtedy wpadł w pułapkę Jimina, i wtedy zyskał ten z pozoru błahy, jednak tak naprawdę dość poważny problem.

Jimin znalazł sposób na wykorzystanie jego słabości, a Min się temu poddał. Teraz żałował, i to bardzo. Żałował, że oddał się Jiminowi w klubowym kiblu. Zaczął żałować, gdy tylko poczuł go w sobie, gdy tylko jego usta zaczęły wędrować po jego szyi, a chłodne palce drażniły jego sutki. Już wtedy wiedział, że jego pragnieniem jest, by to Hoseok go tak dotykał. To dlatego wykorzystał fakt, że Jimin chciał zmienić pozycję i odepchnął go tak, że tamten uderzył głową w przeciwległą ściankę kabiny, i szybko naciągając spodnie wybiegł z łazienki a potem opuścił klub. Wiedział że Park będzie wściekły, dlatego przebiegł kilka ulic, skręcając w nieznane sobie zaułki, by móc pewność że go nie znajdzie. To wtedy ułożył sobie w głowie kłamstwa o tym, jak Jimin się do niego dobierał, a on spłoszony uciekł. Nie chciał, żeby Hoseok też patrzył na niego jak na tanią dziwkę.

Zdjęcie, które otrzymał młodszy Yoongi wysłał Jiminowi pod jego mocną presją, której nie był w stanie wytrzymać. Obietnica tymczasowego spokoju dla niego oraz Junga była dla niego czymś, czego spełnienia pragnął, dlatego nie wahał nawet chwili, gdy jedynie w rozpiętej, bordowej, satynowej koszuli, pośród białej pościeli robił zdjęcie, które potem trafiło do Parka. Yoongi nie przyznał się do tego przed szatynem, ponieważ strach przed tym, że zostanie wyśmiany, a czułe spojrzenie młodszego, które kierował w jego kierunku zmieni się w pełne pogardy i niechęci był zbyt silny. Na tyle silny, że Min nie był w stanie go przezwyciężyć.

Teraz zżerała go niepewność, poczucie winy i strach. Niepewność, ponieważ nikt nie był w stanie dać mu gwarancji, że kłamstwa uchronią go przed tym, czego tak bardzo się bał. Poczucie winy, ponieważ właśnie zawiódł Hoseoka, który obdarzył go zaufaniem, i przyjął każde jego kłamstwo jak najszczerszą prawdę, ponieważ Yoongi zapewnił go, że tym właśnie są. Strach, że nie zdoła tych kłamstw utrzymać, i wszystko to, czego się obawiał stanie się rzeczywistością, a on przez swoją głupotę straci to na czym najbardziej mu zależy.

__________

Lubię wprowadzać zamieszanie. Choć mam nadzieję, że teraz lepiej rozumiecie, dlaczego Jimin wciąż nie daje mu spokoju, i czemu Yoongi tak się bał, kiedy Chim wspomniał o Hoseoku w wiadomościach.

~17~

vanilla chocolate | yoonseok | chatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz