Co ja robię z moim życiem ? Czy to jest aż tak popieprzone ? Czy może to ja wszystko pieprzę ?? Spojrzałam w niebo, ujrzałam chmury. Spojrzałam w dal, ujrzałam ludzi. Spojrzałam w życie, ujrzałam zło świata. Czy upadłam, aż tak nisko, aby spać na ławce w parku ?.. Chce pokonać tą barierę strachu, chcę żyć, iść nawet na granicy istnienia..
Zacząć nowe życie ? Nie.. chcę moje stare życie bez uczuć. Życie bez zobowiązań, kiedy nie musiałam martwić się o jutro. Kiedy jeździłam, czułam wiatr, który owiewał mój kark dając przyjemne dreszcze, nie myślałam o tym czy za chwilę wyjedzie tir i w niego wjadę.. Nie myślałam o śmierci.. Myślałam o szybkości by pokonać barierę czasu, być kimś.. Będąc małą dziewczynką, oglądałam ojca pokonującego strach, robiąc niemożliwe. W tamtych chwilach czas się zatrzymywał,a ja podziwiałam go z pleców Nathana, kiedy podziwiali go ludzie.
- Pomóc ci ?? - odezwał się głos za moimi plecami
*Co ?? Kto to mówi ??*
- Rose ? Halo.. Mówię do ciebie czemu śpisz tutaj? - znowu to samo
- Ahh Alan to długa historia jedna rada na przyszłość..
,,Nigdy nie planuj sobie życia, bo zawsze wszystko się spieprzy"
- Nie bój się mała.. chodź będziesz spała dzisiaj u mnie - dotknął ręką moich pleców i delikatnie je pogłaskał
**
Po tym jak opowiedziałam chłopakowi wszystko co się wydarzyło, Alan mnie mocno przytulił. Ma ładne perfumy. Ej ogarnij się Rose.. On jest homo..
Dostałam kubek ciepłej, zielonej herbatki, po czym chłopak otulił mnie ciepłym kocykiem. Było cudownie, idealnie jakby przed chwilą wcale moje życie by się nie zawaliło.
- A co u ciebie i Martina ? – uśmiechnęłam się kiedy chłopak usiadł obok mnie
- My.. mamy przerwę - odparł oschle, nie patrząc na mnie
- Oh – spojrzałam na niego smutno i przytuliłam najmocniej jak tylko umiem
- Tak.. jakoś tak wyszło..- widziałam w jego oczach łzy, mój przyjaciel naprawdę płakał, a ja nie umiałam mu pomóc.
- Alan.. najwidoczniej to nie był on - spojrzałam na niego z pocieszającym spojrzeniem
- Ale był idealny!! – rzucił poduszką w ścianę i oparł głowę o nią
- Ale nie widział w tobie ideału jakim jesteś - dotknęłam jego ramienia
Po kilku godzinach wpatrywania się w pusty obraz telewizora zasnęłam otulona ramionami chłopaka. Było mi tak wygodnie i przyjemnie, iskry przyjemności przechodziły przez nas w miejscu gdzie nasze ciała się stykały. Z zamkniętymi oczami, próbując się przebudzić i zgasić telewizor, głową zetknęłam się z obojczykiem chłopaka. Nie myśląc długo zaczęłam całować je jakby było ustami Zack'a. Ciepłe czułe i pulchne wargi mojego seksownego kochanka. Czekaj! O czym ty myślisz !? Zaczęłam ssać i przygryzać skórę, która robiła się czerwona. Moje dzieło w postaci małej malinki pocałowałam i chuchnęłam zimnym powietrzem, przez co chłopak cicho jęknął. Dopiero w tamtej chwili zorientowałam się, że będę musiała się tłumaczyć czemu zrobiłam mu malinkę.
Jaki wstyd..

CZYTASZ
You wasted his chance 1&2
RomanceI część ,,Z: Oj skarbie.. - bawi się pistoletem jedną ręką a drugą zawija pasemko moich włosów - Wiem, że mnie pragniesz - przygryza płatek mojego ucha R:Mylisz się - kłamię.. ale cóż ledwo się powstrzymuję Z: Ja się nie mylę'' Rose czyli ko...