Dwie kreski ?

646 52 4
                                    

Kilka miesięcy później..

POV'S Zmora

Kolejny wyścig, właśnie dojechałem na miejsce i obserwowałem przeciwników. Najlepsze maszyny w kraju i najlepsi zawodnicy, w tym ja. Przed 20 osób wyszła wyzywająco ubrana blondynka, rozpoczynając wyścig. Ruszyłem na przód zostawiając w tyle innych. Obok mnie jechał Morgan, a po prawej Calvin. Nasza trójka wygrywała, jechaliśmy łeb w łeb, w końcu stawka była wielka. Kolejne okrążenie i ostatni zakręt dodałem gazu, wykorzystując całą moc mojego silnika i dodając Nitra. Wszystko szło po mojej myśli dopóki Morgan nie zaczął mnie wyprzedzać, a Calvin jechać po krawędzi toru, którą chciałem wykorzystać. Teraz wszystko zależało tylko od mocy silnika i zdolnosci kierowcy.  Zostało nam niecałem 500 metrów. Meta była coraz bliżej, a sekundy płynęły. A moja ślicznotka móiwła schudnij.. mniejszy ciężar szybsza jazda. Hah.. mała żartownisia. Znowu się zagadałem, przyspieszyłem jeszcze bardziej czując smród, chyba właśnie przepaliłem silnik. Z slinika leciały drobne, wyczuwalne dla nosa smugi dymu. Przejechałem przez metę jako pierwszy i po zatrzymaniu rzuciła się na mnie Rose.

Pocałowałem ją namiętnie w usta i chwyciłem za biodra unosząć i przytulając.

R: Gratulacje kochanie - wymruczała mi w szyję

G: Wygrałem dla ciebie baby - cmoknąłem ją w policzek

***

W domu wziąłem prysznic, ubrałem się w czerne bokserki i ruszyłem do salonu, gdzie siedziała na kanapie. Dosiadłem się do niej i przytuliłem do jej ciepłego ciała.

G: Kocham cie - powiedziałem wtulony w jej cieplutki brzuszek

R: Ja ciebie bardziej - przytuliła się do mnie.

Od kilku dni planowałem oświadczyć się jej ale nie miałem pojęcia jak się do tego zabrać. Postanowiłem na profesjonalne granie na zwłokę. KIedy miała zamknięte oczy sięgnąłem ręką do bluzy leżącej obok nas i wyciągnąłęm z niej małe pudełęczko.

G: Rosiee - powiedziłąem słodko - spójrz na mnie

R: Nie jesteś taki cieplutki - uśmiechnęła się słodko, a ja spojrzałem jej w oczy, po czym zacząłem namiętnie całować. Oddawała pocałunki i wplątała swe ręce w moje kosmyki włosów, ciągnąc za nie lekko, przez co mruknąłem seksownym, zachrypniętym głosem w jej szyję.

G: Wyjdź za mnie - powiedziałem prosto z mostu całując ją

R: Zawsze - założyłem na jej palec pierścionek i wtuliłem się w nią, a w moich oczach były łzy szczęścia, tak bardzo ją kocham.

G: Chyba nie mogę być już bardziej szczęśliwy - pocałowałem jej wierzch dłoni

R: Przyjmuję wyzwanie - uśmiechnęła się delikatnie i wyjeła coś zza pleców i podała mi to

G: Co to je... - spojrzałem dokładnie na plastikowy przedmiot - Czy to jest ??

R: Tak - zrobiła się lekko czerwona

G: Dwie kreski ?? - spojrzałem na nią z oczami przepełnionymi szczęściem - Będę ojcem.. Mam rodzinę - pocałowałem ją w brzuch, na którym została moja łza z oczu, powtarzałem sobie te słowa w głowie bez końca i dalej nie wierzyłęm w moje szczęście.

__________________________

Hej !!

Jak widać opowiadanie powoli dobiega końca ale jeszcze nic nie zdradzam na dalsze losy bohaterów ^^

Dobranocc <33

You wasted his chance  1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz