Zapierdole cię kiedyś..

254 23 8
                                    

Opuściłam pokój Max'a, kiedy przyszła do niego jakaś dziewczyna. Zmierzyłam ją wzrokiem od góry do dołu, wyglądała dziwnie znajomo. Miała na sobie biały poszarpany top, czarne spodnie z dziurami, nogi miała bose, co wydaje mi się dziwne. Chłopak natychmiast objął ją ramieniem i ucałował w czoło. Przytulił ja do siebie i zamknął za nimi drzwi.. Okey? To... to jego siostra? A może.. dziewczyna? No ale on woli facetów.. Najwidoczniej kumpela skoro ja tulił.

Ruszyłam tym samym korytarzem prowadzącym do wyjścia, tutaj da się zgubić bez dobrej orientacji w terenie, której ja akurat nie posiadam. Właściwie, to ja za wiele nie umiem. Całe życie tata mnie rozpieszczał i gdyby nie wujek Colin* to.. hmm nie umiała bym kroić kabaczka. Smutna prawda. Podeszłam do przestronnej kuchni z dużym oknem z widokiem na polane do ćwiczeń. Otworzyłam lodówkę na oścież. Chwyciłam za karton soku rabarbarowego. Nalałam trochę do szklanki, oparłam się o szklaną szybę i upiłam łyk napoju.


-Fuj.. kto to pije? - skrzywiłam się, kiedy ktoś chwycił za moje biodra, a druga ręką zasłonił moje usta, gdy chciałam krzyknąć.
-Nic nie mów bo źle się to skończy.. - szepnął na moje ucho nieznany mi głos. Moje oczy zostały czymś zasłonięte, a ręce związane.

Co tu się dzieje??

Ktoś posadził mnie na krześle, związał nogi i położył coś na moich kolanach. Nastała cisza. Bałam się, że to tylko cisza przed burzą. Moje ciało drżało ze strachu, a oddech przyspieszył.

-Nie martw się kochanie.. to zaboli tylko trochę.. - powoli nacinał moją skórę na udach. Przeciągnął ostrzem po mojej szyji, a następnie zachaczył o policzek. Cicho syknęłam z bólu.

-Nic nie mów, bo twój tatuś będzie bez głowy jeszcze dzisiaj.. - Co? Nie! Zostawcie go! -krzyczałam w myślach, błagając o pomoc. Tak Hobi, masz świetną ochronę. Ostrze oderwało się od mojej krwawiącej skóry. Napastnik najwidoczniej uciekł, a mi robiło się duszno. Cały świat zaczął wirować, czułam jak krzesło obraca się coraz szybciej wokół. Nie! Zatrzymaj się proszę!

Pov's Hobi

-Hej mała otwórz oczy - zacząłem machać ręką przed zamglonymi oczami dziewczyny. Kiedy na mnie spojrzała odetchnąłem z ulgą. - Wszystko w porządku ? Oczyściłem twoje rany i.. założyłem ci plaster.. - bawiłem się palcami jej dłoni.

-Co tu się stało? Gdzie on jest ? Gdzie mój ojciec ??-pytania wylatywały z jej ust niebezpiecznie szybko.

-Spok... Ah..nie podnieś się - warknąłem, gdy zobaczyłem jak dziewczyna podnosi swój zgrabny tyłek z podłogi.

Co? Jestem facetem to chyba normalne nie ?

-Mam rozumieć, że pamiętasz co się działo? Zanim odleciałaś? - mruknąłem cicho widząc jak na podjazd wjeżdża auto Jacksona. - A ten czego tu chce ?- podniosłem się zaciskając mocno szczękę

- Porwali go ? - powiedział na wejściu Jackson z kpiącym uśmieszkiem i podszedł do Laili

-Tata.. - powiedziała cicho dziewczyna ze skruchą w głosie - Mówiełeś, że jestem tu bezpieczna, a tym czasem mojego ojca porwali! - chwyciła się ręki skurwiela aby do mnie podejść.

-Wiem Leila ale to nie moja wina.. znajdziemy go obiecuję ci-westchnąłem chcąc ją przytulić. Odsunęła się jednak ode mnie.

- A ja tam się ciesze - westchnął chłopak w kurtce i oparł się o krzesło, brunetka posłała mu groźne spojrzenie, na które on się cicho zaśmiał. CHyba nie rozumiał powagi sytuacji, chociaż to jest Jackson czyli skurwiel, na którego nie poleci Leila. Ja już tego dopilnuję.

Chwyciłem brunetkę za ramię i odwróciłem w swoją stronę - Wysłałem moich ludzi na poszukiwania.. znajdą go, nie bój się- w jej pięknych i głębokich jak ocean oczach pojawił się strach i łzy. Wtuliłem ją w siebie i oparłem brodę o jej głowę. Pachniała jak wanillia i cynamon. Nie mogłem się powstrzymać, żeby nie spojrzeć na wkurwionego Jacksona, który odpalił papierosa i zaciągnął się. Podszedł do nas, klepnął dziewczynę w tyłek i wyszedł trzaskając drzwiami.

A ja ? Chętnie bym go zapierdolił.



----------------

Nie macie pojęcia ile czasu straciłam pisząc ten trudny dla mnie rozdział, o ile nie był zbyt ekscytujący to był przełomem, który blokował mi dalszą akcję.

Życzę miłego 2k18 i dziękuję z całego serduszka za 20 k wyświetleń ♥

I mam też propozycję, aby wstawiać rozdziały w niedzielę, raz tygodniowo. W końcu i tak wstawiam rzadko rozdziały, bo nie zawsze mam wenę.

You wasted his chance  1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz