Twoja ,,praca" się skończyła mój zakład też

845 67 3
                                    



***Retrospekcja***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***Retrospekcja***

Minął tydzień odkąd zaczął się zakład to właśnie dzisiaj miałam wprowadzić się oficjalnie do mojego chłopaka, po tym jak mój brat wyrzucił mnie z domu. Coś jednak nie pasowało mi od początku dnia. Po naszej namiętnej nocy obudziłam się sama bez Zack'a. Wstałam z łóżka, ubrałam jego czarne bokserki i bordową koszulkę, po czym zeszłam na dół. Chciałam tam zastać piękny widok, mojego chłopca gotującego. No cóż życie jest zwykłą suka i niczym nie wartym gównem. Zamiast Zack'a gotującego ujrzałam Zack'a obściskującego jakąś dziewczynę.. Tego było za wiele. Stanęłam wryta jak w ścianę i oglądałam ich jak wzajemnie się pożerali. Z moich oczu nawet nie wypływały łzy byłam pusta. Nie byłam zła, choć powinnam. W głowie chodziły różne myśli ,,Dowal mu '' ,,Odpuść mu" I tak na przemian. Kiedy oderwali się od siebie ujrzeli mnie. Dziewczyna spojrzała na mnie chytrze mrucząc mu coś na ucho.

- Długo tu będziesz jeszcze stała ?? Czy ruszysz swoją dupe i wyjdziesz?– warknął z uśmieszkiem an twarzy

Moje brwi się uniosły i nie ruszały, a usta ustawiły w kształt ,,o"

Chłopak chwycił mnie za ramię i wyprowadził z kuchni

- Masz się stąd wynieść! Twoja ,,praca" się skończyła mój zakład też - popchnął moje plecy

- Zakład ?? – wydusiłam ledwo z siebie

- Tak! Byłaś tylko pieprzonym zakładem! Nic nie wartą dziwką! Masz się wynieść!! - wykrzyczał w moją stronę

I tym oto sposobem wróciliśmy do mnie. Dziewczyna, która właśnie się ubiera, a z pokoju obok słyszy głośne jęki i stęki. Nie płacze, bo przecież nie umie, nie potrafi.

**

Wyszłam z domu i szłam uliczką sama ohh.. kolejna osoba, która mnie rani.

*Nie mogę uwierzyć, że straciłam brata przez jednego dupka* Powtarzałam w głowie.. Jednak życie nie jest jak w filmie. Zawsze coś musi się spieprzyć. Kochałam go, a on się mną bawił.. *Obyś cierpiał dupku*

No więc kiedy przemyślałam wszystko... Straciłam wszystko przez jeden błąd. To niesprawiedliwe.. nie mam już rodziny, chłopaka, domu,a  w dodatku jestem bezdomna co teraz ?? Czy moje życie właśnie teraz się skończy ?? Umrę z głodu ? Z zimna ?? A może ktoś mnie porwie ???

Oby nic z tego się nie spełniło...

***

Siedzę na polanie, dookoła pełno wrzosów, a słońce idealnie praży. Delikatny wiatr owiewa moje włosy. A obok leży ten jedyny, ukochany dotykał jej policzka, przytulał i mówił ,,kocham" Ale czy tego chciała ?? Obraz nagle diametralnie się zmienił. Wszędzie była krew i jej łzy. Widziała siebie tulącą ciało innej osoby nie wiedziała kim jest. Bała się wiedział, że nie oddycha, i że już nigdy więcej nie odezwie się do niej najpiękniejszym głosem jaki zna. Tak bardzo żałowała, że nie jest na jego miejscu.. Ale przeklinam Boga to nie był koniec. Ciemność, pokój lekarze i ona. Biała jak płatki śniegu zimą. Czy ja właśnie umieram na własnych oczach ?? I ten głos nie wiadomo skąd.. ,,Obudź się aniołku" Tak bardzo kojarzył się jej z ojcem.. No i ostatnia scena ona, ojciec i Colin Razem.

Jedna rodzina.

Szczęśliwa..

Kochana..

Bogata w miłość..

Ze zniczem w ręku mała dziewczynka, kładzie zapalony przedmiot na grób. Wszystkie motory ożywają paląc gumę na znak szacunku.

A to wszystko przerywa deszcz z nieba który budzi zapłakaną dziewczynę z ławki w parku, która śniła o życiu.. Jej dawnym życiu..

-  Od dziś.. jestem sobą.. - spojrzałam w niebo  - Nie zważając na nic..

You wasted his chance  1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz