Tydzień później..
Sprawy potoczyły się ciekawie.. Już od tygodnia nie żyje Rose. Cały gang wraz z Colinem, mają żałobę. Codziennie wieczorem 50 motorów wyjeżdża na pustą ulicę, paląc gumę, aby było ją czuć jak najmocniej. Chcą w ten sposób pokazać jak bardzo ją kochali i, że nadal o niej pamiętają. Chłopak załamał się, widać, że schudł dość dużo, aczkolwiek stara się nie pokazywać tego nikomu, jego słabości wstydzi się jej. Doskonale pamięta dziewczynę, jej słodki uśmiech, albo pierwszy upadek na motorze, albo nawet naukę jazdy autem, a myśląc o tym w duchu się uśmiecha
Jego słodka dziewczynka.. ,,Tam jest lepiej" Wciąż powtarza, być może to prawda ?
Alan.. kochany i romantyczny chłopak, umiejący zadzierać nosek. Codziennie zapala świeczkę, bądź znicz na jej grobie. Codziennie wypłakuje się jej, cały czas czuje jej obecność i jej ramiona tulące go od tyłu. Co to jednak zmienia.. ona.. nie ma jej i nie będzie, już nigdy więcej. Nigdy jej nie pocałuje ani nie przytuli. Nigdy nie poczuje jej słodkich perfum. Nigdy nie wypiją już razem czekolady, otuleni kocem, w świetle kominka.
Od minionego dnia Alan przyznał otwarcie ,,Jego życiem była ta mała dziewczynka" Wygłosił piękną przemowę jak każdy, ale chyba jako jedyny wspomniał co się dla niej liczyło ,,Aby poznać Rosie, trzeba wejść w nią dogłębnie Być nią. Patrzeć jak ona. Myśleć jak ona. Niewielu miało okazję ją znać. Cały świat stracił właśnie swój blask, a gwiazdy na niebie, mają nowy skarb. Rose"
No i Zack.. chłopak, który został obdarowany uczuciem dziewczyny.
,,Mógł ją mieć a nie skorzystał z życiowej szansy" ,,Idiota" ,,Kretyn"
Dlaczego nikt się nie spodziewał ? To takie typowe.. zły chłopiec chce dobrej dziewczynki.
W tym wypadku on się nią bawił, a ona kochała. Ona odeszła już na zawsze, a on zrozumiał swoje uczucia do niej.
Łzy i ból.. Dobra co ja pierdole.. Ahh wróćmy do rzeczywistości
POV'S Colin
Jechałem właśnie na mojej Hondzie cbr 600, piękna maszyna, cały świat był piękny. Jadąc autem jesteśmy zamknięci, a motor umożliwia nam poczuć się zupełnie inaczej. Woli. Niezależni. Szczęśliwi. Inni.
Widziałem spojrzenia dorosłych ludzi, nazywają nas dawcami organów, nie powiem to boli. Mówią na nas idioci tylko dlatego że potrafimy robić coś czego nie umieją inni albo po prostu się boją. Szybkość się zmienia, od zera do piachu, lekkie pochylenie i idealny zakręt, z pięknym, gładkim asfaltem, przeszłą fala ciepła od dwóch kół. Tak jak reszta zatrzymaliśmy się na uboczu dróg, spojrzeliśmy na zachód słońca i rozkoszowaliśmy się tym. Ciszą i spokojem mimo, że auta jeździły za nami. Było idealnie moja miłość pode mną, brakowało tylko jej. Dziewczyny, która od tygodnia widzimy z obrazka, osóbki z najpiękniejszym uśmiechem.
C:Brakuje nam ciebie malutka, oby tam było tak pięknie. Opiekuj się rodzicami – uśmiechnąłem się w duchu
CDN..
CZYTASZ
You wasted his chance 1&2
RomanceI część ,,Z: Oj skarbie.. - bawi się pistoletem jedną ręką a drugą zawija pasemko moich włosów - Wiem, że mnie pragniesz - przygryza płatek mojego ucha R:Mylisz się - kłamię.. ale cóż ledwo się powstrzymuję Z: Ja się nie mylę'' Rose czyli ko...