#10 Antybaobab

146 25 7
                                    

W oczach Boma widać cień przerażenia. Olbrzym przeczesuje dłonią tłuste włosy i odchrząkuje.

- Skąd wiedziałaś? - wykrzykuje z pretensją w głosie.

- Oszukiwała - z gardła Pita wydobywa się huk. - Nie możesz ich wypuścić!

Bom wzdycha ciężko.

- Muszę. Wiesz, że trzeba dotrzymać obietnicy.

- Pieprzyć obietnicę! Pieprzyć wszystko! - Grom uderza pięścią w ziemię. - Upieczmy ich!

- Przepraszam... - olbrzym zwraca się do towarzyszy i stawia nas na wilgotnej trawie.

Moje nogi są jak z waty. Mija chwila, zanim udaje mi się złapać równowagę.

- Jesteście wolni - Bom zwraca się do nas i uśmiecha się smutno.

- JA CHCĘ TE ROBAKI! - krzyczy Pit, porządnie zdenerwowany zachowaniem kolegi.

Olbrzym wystrzeliwuje rękę w powietrze, by zgarnąć nas jednym, sprawnym ruchem. Kreatura zaciska na nas swoje palce, wywołując nieprzyjemny ucisk w żebrach. Jestem przyciśnięta do Austina, co wcale mi się nie podoba, biorąc pod uwagę fakt, że moje pośladki niebezpiecznie ocierają się o jego krocze.

- Jezu, Rose... - Chłopak robi skwaszoną minę. - Wiesz, że brałbym cię tu i teraz?

Tylko nie myśl o nim bez ubrań. Tylko nie to. August jest ubrany, wcale nie jest nago.

Przełykam głośno ślinę.

Czemu on musi tak na mnie działać? Dlaczego nawet w objęciach wygłodniałego olbrzyma  muszę myśleć o nim w ten sposób?

Jego bliskość sprawia, że czuje to cholerne mrowienie w podbrzuszu. Mam wrażenie, jakby prześwietlał mnie tymi swoimi oczami... Pięknymi oczami.

Stop! To tylko hormony, głupie pożądanie.

- Nawet w ciemności widzę, jak się rumienisz. - Wzrok chłopaka wędruje na moją twarz. - I to jest nawet seksowne.

Biedna Natasha, musi się temu przysłuchiwać. Chociaż... Właśnie, gdzie ona jest?

Na pewno nie tutaj, pięć metrów nad ziemią.

- Hej, nie ma trzeciego robaka! - tuż nad moją głową ponownie daje się słyszeć głos Pita. - Gdzie on?

Gruz zaczyna się rozglądać wściekłym wzrokiem, natomiast Bom zdaje się być zmartwiony i przestraszony.

- Spokojnie, Pit - odzywa się jedna z kreatur. Chociaż nie widzę olbrzymów, myślę, że to Gruz. - Zwiał ten najmniejszy, taki kościsty. Nim byśmy się nie najedli.

- Zamknij się! - Ciałem olbrzyma targają emocje. - Każdy drobny człowieczek się liczy! Nie jedliśmy nic konkretnego od kilku miesięcy, ciągle tylko zwierzęta i zwierzęta! Ogarnijcie się! Jesteśmy olbrzymimi czy potulnymi barankami?

- Olbrzymami... - Towarzysze Pita niechętnie zabierają się do przygotowania rusztu.

•••

Wiszę kilka metrów nad ziemią, przywiązana do brutalnie wyłamanego, cienkiego drzewa. Obok mnie, w podobny sposób, przymocowany został Austin. Nieco niżej bucha jaskrawo - czerwony ogień, który ma nas zabić.

Natasha wyparowała.

W sumie cieszę się, że udało jej się uciec. Chociaż ona jedna przeżyje. Przynajmniej na to liczę.

QuatronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz