W oczach Boma widać cień przerażenia. Olbrzym przeczesuje dłonią tłuste włosy i odchrząkuje.
- Skąd wiedziałaś? - wykrzykuje z pretensją w głosie.
- Oszukiwała - z gardła Pita wydobywa się huk. - Nie możesz ich wypuścić!
Bom wzdycha ciężko.
- Muszę. Wiesz, że trzeba dotrzymać obietnicy.
- Pieprzyć obietnicę! Pieprzyć wszystko! - Grom uderza pięścią w ziemię. - Upieczmy ich!
- Przepraszam... - olbrzym zwraca się do towarzyszy i stawia nas na wilgotnej trawie.
Moje nogi są jak z waty. Mija chwila, zanim udaje mi się złapać równowagę.
- Jesteście wolni - Bom zwraca się do nas i uśmiecha się smutno.
- JA CHCĘ TE ROBAKI! - krzyczy Pit, porządnie zdenerwowany zachowaniem kolegi.
Olbrzym wystrzeliwuje rękę w powietrze, by zgarnąć nas jednym, sprawnym ruchem. Kreatura zaciska na nas swoje palce, wywołując nieprzyjemny ucisk w żebrach. Jestem przyciśnięta do Austina, co wcale mi się nie podoba, biorąc pod uwagę fakt, że moje pośladki niebezpiecznie ocierają się o jego krocze.
- Jezu, Rose... - Chłopak robi skwaszoną minę. - Wiesz, że brałbym cię tu i teraz?
Tylko nie myśl o nim bez ubrań. Tylko nie to. August jest ubrany, wcale nie jest nago.
Przełykam głośno ślinę.
Czemu on musi tak na mnie działać? Dlaczego nawet w objęciach wygłodniałego olbrzyma muszę myśleć o nim w ten sposób?
Jego bliskość sprawia, że czuje to cholerne mrowienie w podbrzuszu. Mam wrażenie, jakby prześwietlał mnie tymi swoimi oczami... Pięknymi oczami.
Stop! To tylko hormony, głupie pożądanie.
- Nawet w ciemności widzę, jak się rumienisz. - Wzrok chłopaka wędruje na moją twarz. - I to jest nawet seksowne.
Biedna Natasha, musi się temu przysłuchiwać. Chociaż... Właśnie, gdzie ona jest?
Na pewno nie tutaj, pięć metrów nad ziemią.
- Hej, nie ma trzeciego robaka! - tuż nad moją głową ponownie daje się słyszeć głos Pita. - Gdzie on?
Gruz zaczyna się rozglądać wściekłym wzrokiem, natomiast Bom zdaje się być zmartwiony i przestraszony.
- Spokojnie, Pit - odzywa się jedna z kreatur. Chociaż nie widzę olbrzymów, myślę, że to Gruz. - Zwiał ten najmniejszy, taki kościsty. Nim byśmy się nie najedli.
- Zamknij się! - Ciałem olbrzyma targają emocje. - Każdy drobny człowieczek się liczy! Nie jedliśmy nic konkretnego od kilku miesięcy, ciągle tylko zwierzęta i zwierzęta! Ogarnijcie się! Jesteśmy olbrzymimi czy potulnymi barankami?
- Olbrzymami... - Towarzysze Pita niechętnie zabierają się do przygotowania rusztu.
•••
Wiszę kilka metrów nad ziemią, przywiązana do brutalnie wyłamanego, cienkiego drzewa. Obok mnie, w podobny sposób, przymocowany został Austin. Nieco niżej bucha jaskrawo - czerwony ogień, który ma nas zabić.
Natasha wyparowała.
W sumie cieszę się, że udało jej się uciec. Chociaż ona jedna przeżyje. Przynajmniej na to liczę.
CZYTASZ
Quatron
FantasyNiejasny list, bilety na nieistniejący autobus, nieaktualna książka telefoniczna i nazwisko - to wszystko, co ciotka Dorothy zostawiła przed swoim nagłym i niewyjaśnionym wyjazdem. Rosemary wraz ze swoją nieco pokręconą sąsiadką i półgłówkiem ze...