Gdy weszłam do domu pierwsze co mnie spotkało to krzyki rozhisteryzowanego Luke'a.
-Gdzie ty do cholery byłaś?! Wiesz jak się martwiłem?! I kim do kurwy jest ten chłopak?!- krzyczał wściekły chłopak, co zaczynało mnie powoli irytować.
Rozumiem. Martwi się. Ale nie ma prawa na mnie naskakiwać. Okej. Wyznaliśmy sobie miłość. Zachowujemy się jak para. Ale czy kiedykolwiek spytał mnie czy zostanę jego dziewczyną? Czy umówił się ze mną na randkę? Chociaż nie. Chwila. Raz byliśmy na randce. Przed wypadkiem. Teraz chyba po prostu stwierdził, że nie musi się starać.
-Nie twój interes. - powiedziałam oschle.
Wyminęłam go i poszłam do siebie do pokoju, a następnie do garderoby, w której zaczęłam szukać mojej piżamy składającej się z bluzki Asha i materiałowych szortów. Chwilę po mnie do pomieszczenia wparował rozjuszony Luke.
-Jak to nie mój interes? Jesteś moją dziewczyną do cholery, a zamiast spędzać czas ze mną, szlajasz się z jakimś chłopakiem!
Mówił szybko i podniesionym głosem, a ja wysłuchiwałam go ze spokojem. Niech sobie ulży czy coś. Potem dopiero mu wygarnę.
-Wcale nie jestem twoją dziewczyną.- powiedziałam ze stoickim spokojem, co zdziwiło nawet mnie.
-Co?- spytał zszokowany i zdezorientowany.
-Czy kiedykolwiek spytałeś mnie czy nią zostanę?- spytałam.
- No nie. Ale myślałem, że to oczywiste. - powiedział zmieszany.
-To lepiej nie myśl, bo ci to nie wychodzi. Mam dość tej chorej relacji i moim zdaniem powinniśmy zachować przyjacielskie stosunki. - Powiedziałam i spostrzegłam na jego twarzy ból.
-Cco? Ale jjak to? Przecież... Przecież było nam razem dobrze. Ja cię kocham. A tty kochasz mnie.- powiedział załamującym się głosem.
Podeszłam do niego i położyłam ręce na jego barkach. Nie przeszkadzała mi tu różnica wzrostu, która była ogromna. Musiałam mu wszystko wyjaśnić na spokojnie.
-Luke. -Powiedziałam i czekałam, aż na mnie spojrzy. Gdy to zrobił, kontynuowałam. - Nigdy nie było nas. Nie było i nie będzie. Owszem, kocham cię ale... Nie jestem pewna czy to jest to. Możliwe, że to tylko zauroczenie. Czuję, jakby to mi przechodziło. Jestem pewna, że tobie też przejdzie. - Powiedziałam patrząc mu w te niebieskie oczy przepełnione bólem. Zrobiło mi się go szkoda. -Przepraszam. - powiedziałam spuszczając głowę w dół i zabierając ręce z jego barków.
Po chwili usłyszałam dźwięk oddalających się kroków i trzask drzwi.
Musiałam to zrobić. Co prawda nie zawsze dobrze się czułam w naszej dziwnej i niepewnej relacji ale go kochałam. I kocham. Po prostu.. nie mogę ryzykować, że coś mu się stanie. Nie mogę ryzykować, że coś stanie się komukolwiek z moich bliskich. Mam nadzieję, że Luke spotka kiedyś dziewczynę, która pokocha go całym sercem, a on pokocha ją. Chciałabym być tą dziewczyną ale wiem, że to niemożliwe. Nierealne i niebezpieczne. Mam zdecydowanie zbyt wielu wrogów, by móc z nim być.
###
Spodziewał się ktoś takiej dramy? Ja na pewno nie. Ogólnie cały rozdział napisałam w dziesięć minut i jakoś tak sam mi się zaczął pisać. Efekt mi się podoba i myślę, że wstawię dzisiaj jeszcze jeden rozdział, tym bardziej, że jakoś dziwnie wena mnie napadła i rozdział dosłownie sam mi się pisze XD
Pozdro Misiaczki ;***
PattisonLoff
CZYTASZ
Bad girls - Bądźmy razem ✔
Fiksi PenggemarDruga część Bad girls Teoretycznie nie trzeba czytać pierwszej części ale w praktyce są tu kontynuowane niektóre wątki i lepiej byłoby zapoznać się z pierwszą częścią xd Po wypadku Luke zapada w śpiączkę. Jego bliscy cierpią. Sandra staje się wrakie...