Trzydzieści dziewięć

3.4K 144 4
                                    

Ostatnie dni przeminęły jak wiatr. Uleciały mi nie wiadomo kiedy. Czułam, że to zbyt piękne aby było prawdziwe.

Luke codziennie mnie czymś zaskakiwał. Rano budziłam się przytulona do jego torsu, potem wspólnie jedliśmy śniadanie i spędzaliśmy miło czas. Popołudniami uczyłam go w siedzibie gangu, a wieczorami zabierał mnie w różne cudowne miejsca.

I pomimo tych cudownie spędzonych chwil, ani na chwilę  nie opuściło mnie przeczucie, że coś się wydarzy. Że ten czas.... ta bajka pryśnie jak bańka mydlana powodując, że doświadczę bolesnego upadku.

Dzisiejszy dzień w sumie niezbyt różnił się od wcześniejszych. Oglądałam właśnie jak Luke strzela pistoletem do tarczy i odpływałam myślami  daleko stąd.

-Sandra słyszysz mnie?- zobaczyłam jak mój chłopak macha mi dłonią przed twarzą..

-Co? - spytałam otrząsając się z mrocznych myśli.

-Znowu odpłynęłaś.- powiedział ze śmiechem.- Czyżbyś myślała o tym jakiego masz przystojnego chłopaka? - spytał poruszając śmiesznie brwiami i nieznacznie się do mnie przysuwając.

-Tak. Myślę o tym jak bardzo chciałabym go teraz rozebrać i robić z nim ciekawsze rzeczy.- powiedziałam kokieteryjnie.

-To czemu tego nie zrobisz?- spytał pochylając nade mną twarz.

-Ee zakochańce! Zebranie jest!-krzyknął Dan przerywając nam w chwili, kiedy już prawie się pocałowaliśmy.

-Idziemy.- powiedziałam.

Odłożyliśmy pistolety na ich miejsce i poszliśmy do sali narad. Usiadłam u szczytu stołu, Luke po mojej lewej, a Dan po prawej. Dalej siedziała reszta gangu.

-Co się stało, że zwołano zebranie bez mojej wiedzy?- spytałam na wstępie.

-Nie ma zbyt dobrych wieści.- usłyszałam zaniepokojony głos Willa.

Automatycznie wyprostowałam się na siedzeniu i zmarszczyłam brwi. Na prawdę musiało się coś wydarzyć, że Will jest zaniepokojony. O nigdy o nic się nie boi.

-Co się stało?

-Dom przyjechał do miasta i szuka zemsty.- Gdy te słowa opuściły jego usta, z mojej twarzy odpłynęły wszystkie kolory.

-Kto to jest Dom?- spytał niezorientowany w sytuacji Luke.

-Dominic Martinez- 28-letni syn Jamesa Martineza, który stosunkowo niedawno zginął z ręki Sandry. Teraz Dom chce się zemścić za śmierć ojca.- powiedział Dan.

###

Kolejny rozdział gotowy ; )

W ogóle to dużymi krokami zbliżamy się do końca książki :(

Najśmieszniejsze jest uczucie gdy jeszcze tej książki nie skończyłam, a już mam gotowy epilog XD

Jak mi się uda to dodam dzisiaj jeszcze jeden rozdział ; )

Także Pozdro Misiaczki  ;***

PattisonLoff 

Bad girls - Bądźmy razem ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz