Dwadzieścia sześć

3.6K 152 3
                                    

Ashton Pov's

Wszystkich zdziwiło to, że Luke tak szybko wyszedł z domu nie mówiąc nawet słowa ale po chwili wszyscy wróciliśmy do oglądania jakiejś komedii, którą wybrała Marta. Wszyscy śmialiśmy się do rozpuku. Świetnie się bawiliśmy pomimo tego, że byliśmy tylko we czwórkę, a nie tak jak zazwyczaj we szóstkę albo dziesiątkę. Szybko do obrotu wpuściliśmy alkohol i pół godziny później byliśmy lekko wstawieni. Właśnie graliśmy w kalambury, gdy zadzwonił mój telefon. Poszedłem na bok i odebrałem zauważając mimochodem, że już jest prawie druga w nocy.

-Halo?- spytałem ze śmiechem.

-Afton staly dlurhu wez po mne pszyjedz do pamy (Ashton stary druhu weź po mnie przyjedź do Palmy.)- usłyszałem bełkot Luke'a, a po chwili w tle dało się słyszeć jakąś dziewczynę i coś jakby "spierdalaj dziwko". Nawet nie zdążyłem odpowiedzieć gdy Luke przerwał połączenie.

Jak ja go miałem odebrać skoro wypiłem? Mike, Cal i Marta też odpadali, a Willa, Dana, Lexi czy Emily przecież nie będę budził. Moim jedynym wyjściem została Sandra, która już od dawna spała ale może się z tego nie ucieszyć. Prawdopodobnie oboje jutro mnie zabiją ale przecież nie mam wyjścia.

Niespiesznie udałem się do pokoju Sandy i wszedłem do niego bez pukania, jednak widok który tam zastałem mnie zdziwił. Zamiast zobaczyć słodko śpiącą Sandrę, zobaczyłem ją jak zacięcie szuka czegoś w laptopie. Odchrząknąłem głośno, aby zwrócić na siebie jej uwagę, co chyba mi się udało, bo chwilę po tym zamknęła laptopa i odłożyła go obok siebie. Po chwili spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.

-Chciałeś coś?- spytała.

-Mogłabyś pojechać do klubu po Luke'a? Uchlał się i nie ma jak wrócić.

-A dlaczego ty nie możesz tego zrobić ?

-Ponieważ piłem. Tak samo jak Marta, Calum i Michael, a Emily, Lexi, Dana, czy Willa przecież nie będę budził.- dziewczyna chwilę zastanawiała się nad moimi słowami, po czym westchnęła sfrustrowana.

-Ugh.. Dobra. Ale ostatni raz po niego jadę.- powiedziała, po czym wstała z łóżka i poszła do garderoby z której wyszła niosąc jakieś ciuchy.

- Mógłbyś wyjść?. Chciałabym się ubrać.- powiedziała, a ja wyszedłem z jej pokoju i udałem się do salonu,  gdzie wszyscy usnęli na podłodze.

Wziąłem Martę na ręce i zaniosłem ją do mojego pokoju, gdzie położyłem ją na łóżku, przykryłem kołdrą i pocałowałem w czoło szepcząc ciche "dobranoc". Następnie wyszedłem z pokoju i z szafy na korytarzu wyciągnąłem dwa koce którymi przykryłem chłopaków. Gdy miałem już iść na górę minąłem się z Sandrą, która w holu ubrała kurtkę i buty, a następnie wyszła z domu uprzednio zabierając klucze.

Poszedłem do łazienki, gdzie wziąłem szybki prysznic, następnie wytarłem się w ręcznik i ubrałem bokserki. Z mojej garderoby wyjąłem koszulkę, w którą przebrałem Martę i położyłem się koło niej. Ona jakby wyczuwając moją obecność położyła się na moim torsie. Kocham tą małą istotkę. Tak wiele w życiu przeżyła, a pomimo tego nadal jest wesołą i pełną energii kobietą. Jest dla mnie najważniejsza. Nie licząc Sandry oczywiście. W końcu to moja siostra, którą kocham bez względu na wszystko. Rozmyślałem jeszcze chwilę ale szybko usnąłem zmęczony wrażeniami z całego dnia. 

###

Taki z perspektywy Ashtona 😉

Chcecie może maraton? Jeśli tak to pisać i zrobiłabym go za dwa/trzy dni

Pozdro Misiaczki  ;**

Bad girls - Bądźmy razem ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz