Czternaście

3.9K 171 1
                                    

Maraton 1/5

Następnego dnia obudziłam się dość wcześni,e bo o czwartej rano ale co się dziwić skoro muszę wyszykować się na samolot? Poszłam do łazienki, gdzie zrobiłam poranną toaletę i ubrałam się w luźne i wygodne ciuchy.  W końcu czeka mnie wiele godzin lotu. Mój strój składał się z szarych dresów z Nike z ściągaczami w kostkach, białej bokserki i szarej bluzy z Nike. Włosy związałam w niechlujnego koka, a makijaż miałam niemal zerowy. O ile pomalowanie rzęs w  ogóle można nazwać  makijażem.

Gotowa zebrałam moje dwie walizki i zeszłam do kuchni, aby zrobić sobie śniadanie. Jakie było moje zdziwienie gdy przy blacie siedział Ash patrząc się tępo w okno. Podeszłam do niego i przytuliłam go od tyłu.

-Stało się coś?- spytałam z troską w głosie.

-Nie a co miałoby się stać?- spytał odwracając się w moją stronę ze sztucznym uśmiechem wymalowanym na twarzy.

-Przecież wiem, że coś się stało. Mnie nie możesz okłamać. Za dobrze cię znam.- powiedziałam posyłając mu delikatny uśmiech podczas, gdy robiłam sobie moje ukochane płatki czekoladowe z mlekiem.

-No bo... ChcesięoświadczyćMarcie.- powiedział na jednym wdechu, a gdy ja przetrawiłam słowa, które mi powiedział, wpadłam mu w ramiona.

-Nawet nie wiesz jak się ciesze!- powiedziałam odsuwając się od niego z wielkim bananem na twarzy.

-A co jeśli się nie zgodzi?

-Na pewno się zgodzi. Kocha cie. A ty kochasz ją i ona to widzi.

-Dzięki. Jesteś wielka wiesz?

-Ty widziałeś mój wzrost?- spytałam chichocząc.

-Widziałem. Mały kurdupel z wielkim sercem.- Powiedział, po czym jeszcze raz mnie przytulił.

Gdy się ode mnie odsunął, jego wzrok przesunął się na walizki stojące w kuchni.

-Po co ci te walizki?

-Muszę załatwić kilka niedokończonych spraw w Londynie.- spojrzałam na zegarek i aż wybałuszyłam oczy. -Cholera. - przeklęłam. - Jak zaraz stąd nie wyjadę, to się spóźnię, tak więc cześć brat i powodzenia z oświadczynami. - powiedziałam całując go w policzek i wychodząc razem z moimi walizkami.

Dwadzieścia minut później czekałam na lotnisku przy odprawie. Jeszcze około 14 godzin i będę na miejscu. Nie mogę się tego doczekać.

Uważaj James i szykuj się na długą i powolną śmierć.

###

Ostatnio obiecałam wam maraton jak tylko wrócą moi rodzice. Muszę przyznać, że rodzice wrócili kilka dni temu ale miałam tyle spraw na głowie, że po prostu nie zrobiłam tego maratonu. Dziś jednak wam to wynagrodzę i w końcu zrobię wam maraton składający się z pięciu rozdziałów, a to jest pierwszy rozdział. Następny pojawi się koło jedenastej, tak więc do następnego  ;**

PattisonLoff

Bad girls - Bądźmy razem ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz