Maraton 1/5
Luke Pov's
Chciałem. Naprawdę chciałem to zrobić ale nie mogłem. Po prostu nie mogłem. Za każdym razem jak patrzyłem na tę blond dziwkę widziałem zraniony wzrok Sandry. Rozczarowanie w jej oczach. I wtedy zdawałem sobie sprawę, że to mną jest rozczarowana.
Już zaciągnąłem tą dziwkę do kibla. Od razu zabrała się do rzeczy i zaczęła odpinać mi pasek, gdy zdałem sobie sprawę, że po prostu ne mogę. Odepchnąłem ją od siebie, zapiąłem pasek i wyszedłem z toalety klnąc pod nosem. Nawet po alkoholu nie mogę o niej zapomnieć. Wyszedłem z klubu i zadzwoniłem do Asha by po mnie przyjechał, a gdy miałem już się rozłączać znów przypałętała się ta blond dziwka. Zaczęła się do mnie przymilać, co było cholernie denerwujące.
-Spieralaj diwko. (Spierdalaj dziwko.)- wysyczałem i rozłączyłem się z Ashem, a następnie z powrotem udałem się do klubu i usiadłem na krześle przy barze.
Blond lala jednak nie chciała się poddać i usiadła koło mnie.
-Cego ne rosumiesz w slowie spieralaj? (Czego nie rozumiesz w słowie spierdalaj?)- zapytałem zirytowany.
-Rozumiem to słowo ale nie rozumiem dlaczego mnie odrzuciłeś.- powiedziała kokieteryjnie na mnie patrząc i zakładając nogę na nogę, przez co spódniczka podjechała jej wyżej niż powinna.
-Ne piepse diwek, ktole maly węcej kusów w gebie nis ja flytek. (Nie pieprze dziwek, które miały więcej kutasów w gębie niż ja frytek.)- powiedziałem i chyba ją to uraziło, bo ku mojej uciesze odeszła bez słowa.
Piętnaście minut później ku mojemu zdziwieniu w wejściu do klubu zobaczyłem Sandrę. Nie rozumiem... Mam zwidy czy co? Ubrana byłą w Niebieską podkoszulkę opinającą jej smukłą figurę, czarne dżinsy z dziurami na kolanach, czarną skórzaną kurtkę i czarne trampki. W takim wydaniu wyglądała jeszcze seksowniej niż zazwyczaj.
Rozglądała się po klubie, a gdy mnie dostrzegła, od razu poszła w moją stronę. Gdy stanęła przede mną, zmierzyła mnie wzrokiem i pokręciła głową z dezaprobatą.
-Coś ty z sobą zrobił?- spytała z niesmakiem i w tej chwili dotarło do mnie, że się mnie brzydzi, a to było dla mnie jak cios prosto w serce.- Wstawaj. Jedziemy do domu.- powiedziała i pomogła mi wstać z krzesła barowego.
-Gde Ash? (Gdzie Ash?)- spytałem ciekawy. Przecież to do niego dzwoniłem... A może do niej..?
-Śpi w domu. Reszta też dzisiaj trochę popiła, więc wysłali mnie, żebym po ciebie przyjechała.
Powoli zmierzaliśmy w stronę drzwi wyjściowych. Doszliśmy do auta o które się oparłem, w czasie gdy Sandra szukała kluczy w kieszeni. Na chwilę zamknąłem oczy i zaciągnąłem się świeżym powietrzem mając nadzieję wytrzeźwieć choćby w najmniejszym stopniu, jednak mój spokój przerwał znienawidzony teraz przeze mnie głos.
-O! Tu jesteś Lukejku! A ja wszędzie cie szukałam!- wykrzyknęła blond zdzira uwieszając się na moim boku.
###
No to zaczynamy maraton oraz drame 😉
Kto tak jak ja siedzi na nudnej lekcji 😥?
Pozdro Misiaczki ;***
PattisonLoff
CZYTASZ
Bad girls - Bądźmy razem ✔
FanfictionDruga część Bad girls Teoretycznie nie trzeba czytać pierwszej części ale w praktyce są tu kontynuowane niektóre wątki i lepiej byłoby zapoznać się z pierwszą częścią xd Po wypadku Luke zapada w śpiączkę. Jego bliscy cierpią. Sandra staje się wrakie...