Weszłam do domu w dobrym humorze. Już od drzwi przywitał mnie hałas, którego źródło było w salonie. Weszłam więc do niego i ujrzałam mojego brata z Martą i chłopakami podczas wojny na poduszki. Nie powiem ten widok trochę mnie zdziwił. W ostatniej chwili zorientowałam się, że w moją stronę leci poduszka i udało mi się ją złapać w locie. Wszyscy byli tak zajęci zabawą, że nawet nie zorientowali się, że tutaj stoję. Odchrząknęłam chcąc zwrócić na siebie ich uwagę jednak z marnym skutkiem.
-Mogę wiedzieć co się tutaj dzieje?- spytałam, na co wszyscy zamarli w bezruchu.
Wszyscy odwrócili się w moją stronę i byli zaskoczeni widokiem mojej osoby. No dobra... Prawie wszyscy byli zaskoczeni widząc mnie. Luke wydawał się być obojętny, jakby nie obchodziło go to, że tu jestem.
-Sandra!- krzyknął uradowany Ash i przybiegł mnie przytulić.
Po chwili dołączyli do niego wszyscy z wyjątkiem Luke'a. Miałam wrażenie, że mnie zaraz uduszą.
-Jeszcze chwila, a nie będę mogła oddychać.- powiedziałam przez śmiech.
Gdy mnie puścili od razu spoważniałam.
-Ashton możemy pogadać? - spytałam niepewnie.
-Jasne.- powiedział i poszliśmy do mojego pokoju.
Długo siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Wyjaśniłam mu powód mojego zniknięcia, jak również dziwnego zachowania. Powiedziałam mu wszystko. Znaczy... prawie wszystko. Pominęłam to, gdzie poleciałam oraz moje fałszywe dokumenty ale tak to powiedziałam wszystko.
Gdy skończyliśmy rozmawiać za oknem było już ciemno. Postanowiliśmy zejść na dół zjeść kolację. Przy stole siedziała reszta chłopaków z Martą. Jedli kolacje i śmiali się z czegoś powiedzianego przez Luke'a. Na mój widok wszyscy z wyjątkiem Luke'a się uśmiechnęli. W sumie to rozumiem dlaczego tak jest, chociaż ... nie... jednak nie rozumiem jego zachowania. Przecież jeszcze przed moim wyjazdem starał się mnie odzyskać, a teraz nagle jest taki oschły w stosunku do mnie. Nie odzywa się do mnie, a gdyby wzrok potrafił zabijać, już dawno leżałabym trzy metry pod ziemią. Pomimo tego, że jego zachowanie mnie bolało, nadal mając uśmiech na ustach zrobiłam sobie kolację, którą zjadłam w ciszy i przepraszając wszystkich udałam się do swojego pokoju. Zabierając po drodze piżamę poszłam do łazienki, gdzie wykonałam wieczorną toaletę i wróciłam do pokoju. Pół godziny później sen nadal nie nadszedł, a ja leżałam tyłem do drzwi tępo wpatrując się w ścianę przede mną i rozmyślając o Luke'u.
###
Witajcie kochani❤
Większość z was zapewne tak jak ja ma jutro rozpoczęcie roku szkolnego. Niestety musimy pożegnać się już z wakacjami i zacząć się uczyć. Jest to raczej zła i przygnębiająca wiadomość. Mam jednak nadzieję, że mieliście udane wakacje. Ja osobiście spędziłam je pracowicie i nie miałam wiele czasu na odpoczynek.
Na zachętę do nauki daje wam ten oto rozdział😘
Osobiście muszę stwierdzić, że ta krótka przerwa którą sobie zrobiłam dobrze na mnie wpłynęła. Wena do mnie powróciła i przyznam, że napisałam co najmniej dziesięć rozdziałów. Nie opublikuje ich jednak od razu. Rozdziały będą się pojawiały średnio co 2/3 dni tak abym miała czas napisać kolejne.
Dziękuje wam z całego serca za to że w dniu 30.08.2017r. Bad girls miało 53 miejsce w Fanfiction. Kiedy to zobaczyłam, to się popłakałam. Ciesze się, że czytacie moje wypociny. Wiem, że książka zawiera wiele błędów jednak mam zamiar zacząć je poprawiać, gdy znajdę na to czas i chęci.
Śmieszną sprawą jest to, że pisząc jeden z nowszych rozdziałów sama musiałam przeczytać tą książkę od początku. Pewnie zapytacie dlaczego? Otóż zapomniałam jeden z ważniejszych wątków i musiałam go sobie przypomnieć.
Nie przedłużając... zapewne niektórzy wiedzą, że nie lubię się rozpisywać w notkach, a tu to zrobiłam XD Chciałabym wam podziękować za stale rosnące liczby wyświetleń oraz gwiazdek. Życzę wam również powodzenia w nowym roku szkolnym.
Pozdro Misiaczki ;***
PattisonLoff
CZYTASZ
Bad girls - Bądźmy razem ✔
FanfictionDruga część Bad girls Teoretycznie nie trzeba czytać pierwszej części ale w praktyce są tu kontynuowane niektóre wątki i lepiej byłoby zapoznać się z pierwszą częścią xd Po wypadku Luke zapada w śpiączkę. Jego bliscy cierpią. Sandra staje się wrakie...