Eren Jaeger is online
15:44
Eren: Nie ma cię już w szkole trzeci dzień
Eren: A kiedy spytałem Mikasę co z tobą to nic szczególnego mi nie powiedziała
Eren: Wszystko w porządku? :/
Eren: Odpisz jak tylko będziesz
Levi Ackermann is online
Levi: Ta.
Levi: A Mikasa jest głupia.
Eren: Na pewno?
Levi: Znam ją od dziecka, jestem tego w stu procentach pewny.
Eren: Ale chodzi mi o ciebie
Eren: ...
Eren: Na pewno wszystko okej?
Levi: Przecież napisałem, że tak.
Eren: Mika w domu?
Levi: Nie, jest z rodzicami na mieście.
Eren: Zaraz będę
Levi: Eren, kretynie.
Levi: A skąd w ogóle ta pewność, że nigdzie nie poszedłem i siedzę na chacie?
Eren: Bo sam mi napisałeś że rodzinka jest poza domem więc to chyba logiczne że w nim jesteś skoro wiesz że jest pusty
Levi: Nie.
Levi: Masz siedzieć na dupie.
Levi: I się nigdzie nie ruszać.
Eren Jaeger is offline
Levi: Dlaczego ty mnie nigdy nie słuchasz?
Levi Ackermann is offline
Drewniane drzwi zamknęły się z hukiem, a szatyn ruszył szybkim krokiem w kierunku garażu. Spod sterty kartonowych pudeł wyciągnął pierwszy lepszy rower. Zupełnie ignorując nieporządek, który zostawił, wsiadł na niego i po wyjechaniu na ulicę po prostu przyśpieszył.
Po paru minutach znajdował się naprzeciwko dużego domu z czerwonej cegły z pozłacaną liczbą trzydzieści osiem, zawieszoną przy drzwiach. Rower rzucił na trawę i truchtem ruszył w stronę budynku. Nie pukając, wszedł do środka. Był tu tyle razy, że nawet nie zdążył zauważyć, kiedy rodzina Ackermannów zaczęła traktować go prawie jak jednego z domowników. W skrócie — mógł czuć się jak u siebie.
Zdjął buty i cicho podszedł w stronę schodów. Stopnie były wąskie, a on starał się stąpać po nich niemalże bezszelestnie. W końcu, kiedy stanął przed właściwymi drzwiami, zaczął się zastanawiać, czy w ogóle dobrym pomysłem było pojawienie się tutaj, ale szybko odgonił od siebie te myśli. Początkowo złapał za klamkę i bardzo subtelnie za nią pociągnął, robiąc przy tym małą szparę. Widząc kawałek niezłożonego łóżka, bez wahania otworzył je — jasne drzwi, po czym wszedł do środka.
— Cześć — rzucił krótko, zamykając za sobą drewniane wrota.
Eren odwrócił się w stronę chłopaka i zaniemówił. Brunet leżał pod kołdrą ze skrawkiem papieru w ręce, niewielkim koszem przy łóżku, zieloną paczką chusteczek i kubkiem parującej herbaty na szafce nocnej. Zielonooki od samego początku przeczuwał, że coś było ewidentnie nie tak, ale nie spodziewał się takiego widoku.
— Po co przyszedłeś? — spytał cicho czarnowłosy, pociągając nieznacznie nosem.
— Mówiłeś, że wszystko jest w porządku. — Jaeger westchnął głośno i usiadł na skraju łóżka.
CZYTASZ
Friendzone [Ereri/Riren texting]
Fanfiction(Nie)Krótka historia romansu dwójki nastolatków przeplatana z chęcią doznania prawdziwej miłości i obawą przed reakcją tłumu, przedstawiona w formie wiadomości tekstowych i paru opisach sytuacji. W skrócie - (nie)typowy texting z wattpada, która jes...