Po tym jak zobaczyłam Krisa, straciłam ochotę na to przeklęte ciasto i w ogóle na cały spacer. Pociągnęłam Jasia z powrotem do mieszkania.
-To był ten Kris?- zapytał w szoku. Kiwnęła głową , potwierdzając. To było jednym pytanie na które odpowiedziałam. W mieszkaniu od razu pozbyłam się spodni i położyłam się do łóżka Jaya. Przykryłam się kocem i zacisnęłam mocno powieki. Nie chciałam po raz kolejny się rozpłakać. Dość łez wylałam. Brunet przyszedł kilka minut później. Krzątał się chwilę po pokoju, po tym po prostu położył się obok mnie. Westchnął głośno. Chciałam jak najszybciej zasnąć, ale jak na złość sen nie nadchodził. Po jakimś czasie otworzyłam oczy. Wszędzie panował mrok. Była już 1. Jaś oddychał spokojnie i równo, czyli spał. Po cichu wyszłam z łóżka. Na palcach wydostałam się z sypialni i poszłam do kuchni. Usiadłam przy stole. Leżała tam kartka i jakiś długopis. Wzięłam go do ręki. Chciałam gdzieś przelać uczucia. Przycisnęłam pisak do kartki i zaczęłam bazgrać słowo za słowem.I love it when you just don't care
I love it when you dance like there's nobody there
So when it gets hard don't be afraid
We don't care what them people say.
I love it when you don't take no
Love it when you do what you want cause you just said so
Let them all go home, we out late
We don't care what them people say.We don't have to be ordinary
Make your best mistakes
Cause we don't have the time to be sorry
So baby be the life of the party
I'm telling you to take your shot
It might be scary
Hearts are gonna break
Cause we don't have the time to be sorry
So baby be the life of the party.Together we can just let go
Pretending like there's no one else here that we know
Slow dance, fall in love as a club track plays
We don't care what them people say.Z każdym słowem czułam delikatną ulgę. Tak, jakbym zdjęła cześć ciężaru z serca i przelała na papier.
-Dlaczego wstałaś?- do kuchni wszedł całkowicie zaspany Jaś. Uśmiechnęłam się delikatnie, kiedy zobaczyłam jego włosy.
-Nie wiem. Tak jakoś- przyznałam.
-Boże, jestem okropna. Nawet spać ci nie daję- spuściłam wzrok na stół.
-Jasmine, nie jesteś okropna. Chodź, powinnaś się z tym przespać- wystawił dłoń w moim kierunku. Niepewnie wstałam i ją złapałam. Poprowadził mnie do pokoju. Położyłam się na swoje miejsce i spojrzałam w sufit.
-Chodź tutaj- powiedział niepewnie i objął moją talię ramieniem. Przysunął mnie do siebie. Odwróciłam się przodem do niego. Nie byłam jeszcze tak blisko nikogo, oprócz Krisa. Moje serce biło w szaleńczym tempie. Oparłam czoło o jego nagą klatkę piersiową. Biło od niego niesamowite ciepło, które powoli mnie uspokajało. Mimo, że spędziłam z nim jeden dzień, to stał mi się bardzo bliski. Bez obaw mogłam go nazwać najlepszym przyjacielem. Potrzebowałam takiej osoby.
-Nie myśl już tyle- szepnął i pocałował mnie w głowę. Westchnęłam i wtuliłam nos w jego tors.
-Dobranoc- szepnęłam.
-Śpij dobrze- jakiś czas słuchałam bicia jego serca, które w końcu mnie uśpiło.Obudziłam się przed Jasiem. Brunet słodko pochrapywał cicho pod nosem. Usta miał lekko rozchylone, a włosy w całkowitym nieładzie. Przypominał mi Krisa. Byli tak podobni, że to wprost niemożliwe i trochę przerażajace. Obserwowałam uważnie jego twarz. Co jakiś czas marszczyła zabawnie nos, albo czoło. Miałam ochotę się zaśmiać. Usłyszałam cichy trzask drzwi. Na pewno Shawn wrócił. Delikatnie zdjęłam rękę bruneta ze swojego ciała i podłożyła poduszkę, w którą od razu się wtulił. Wyszłam na palcach z pokój i zamknęłam za sobą drzwi. Rzeczywiście, w kuchni, przy stole siedział Shawn i ... czytał moje załamanie.
-Ty to pisałaś?- zapytał, machając kartką. Przygryzłam zażenowana wargę i przytaknęłam zażenowana.
-Nie czytaj tego, to żenujące- jęknęłam.
-Żenujące? Co ty opowiadasz. Chciałem akurat zapytać, czy mógłbym ją nagrać jaki pierwszy oficjalny singiel- otworzyłam szeroko oczy. Co?!
-Brałeś coś?- zapytał.
-Co? Czemu?- zmarszczył brwi.
-To zwykle bazgroły.
-Wcale, że nie. W tym tekście jest tyle uczuć...
-Jeżeli tak bardzo ci zależy, to okay, ale musisz ją poprawić. To tylko suchy tekst.
-Jasne, w studiu się tym zajmą- poskładał kartkę i włożył do kieszeni spodni.
-Poszedłbyś po moją torbę?- poprosiłam.
-Tak, jasne.- spojrzał na mnie.
-Czekaj, czekaj czy ty masz na sobie koszulkę Jaya?
-Tak. W czym do cholery miałam spać?- warknęłam zła. Shawn wywrócił oczami.
-Znowu wściekasz się o byle co- skomentował.
-Ja?!To ty czepiasz się o byle co!- skrzyżowałam ramiona na klatce piersiowej.
-Jeżeli Krisa też obwiniałaś o wszystko i ciagle się wściekałaś, to nie dziwie się, że w końcu kazał ci spadać- kiedy dotarł do mnie sens tych słów, otworzyłam szeroko oczy. Poczułam wielki ucisk w klatce piersiowej. Pokręciłam tylko głową i odwróciłam się na pięcie.
-Jasmine, nie miałem tego na myśli. Byłem zdenerwowany, dlatego to powiedziałem-Shawn złapał mnie za rękę i zaczął się tłumaczyć.
-Powiedziałeś to co chciałeś. - szepnęłam.
-Jasmine...- wyrwałam dłoń nadgarstek z jego uścisku. Dobrze wiedział, że to mnie bardzo zrani.KRISTIAN
-Ty frajerze- od razu odwróciłem się w stronę dźwięku. Przede mną wyrósł, jakby spod ziemi Igor. Popchnął mnie z hukiem na szafki. Ludzie na korytarzu zrobili kółko wokół nas. Znowu byłem bezbronny. Nienawidziłem tego. Na jego twarz zagościł perfidny uśmiech.
-Przeleciałem twoją laskę. To śmieszne, że nie mogłeś dać jej tego czego chciała. Swoją drogą Natasza była nawet nie zła. Seksownie jęczy - zaśmiał się. Wtedy zobaczyłem, jak w nasza stronę zmierza drobna blondynka. Miałem nadzieję, że zaprzeczy wszystkiemu i powie, że Igor kłamie. Ona jednak przytuliła się do chłopaka, a ten w obrzydliwy sposób przyssał się do jej ust. Wszyscy wokół zaczęli się śmiać, wiedziałem, że ze mnie.
-Ciota zawsze pozostanie ciotą- tym zaraz z jego słów wszyscy się zaczęli śmiać, Natasza też...
Podniosłem się gwałtownie do pozycji siedzącej. Pot spływał po mojej twarzy, a oddech był ciężki i nierówny. Znowu te cholerne koszmary. Nienawidziłem tego okresu w moim życiu. Najchętniej to bym go całkowicie wyciął z pamięci. Wstałem z łóżka i wyszedłem z sypialni. Skierowałem się na balkon. Musiałem ochłonąć. Serce wciąż biło mi w szaleńczym tempie. Kiedy otwarłem drzwi, uderzyło we mnie chłodne powietrze. Usiadłem na fotelu i spojrzałem przed siebie. Wszędzie wciąż migały kolorowe światła, a szczególnie na Times Square. Westchnąłem. Kiedy Jasmine ze mną spała, koszmary po prostu zniknęły. Pierwsza noc bez niej i znowu powróciły. Znowu czułem się taki bezsilny jak wtedy. Czułem, że ją traciłem. Kim ogóle był ten chłopak? Już znalazła sobie pocieszenie? Jednak zaraz po tym w myślach uderzyłem się w twarz. Jak mogłem tak pomyśleć. Widziałem jak smutna była. Miałem nowy cel- muszę ją odzyskać. Za wszelką cenę.
Siedziałem tam, dopóki nie zaczęło świtać. Miałem dzisiaj jechać z ojcem w delegację, aby odciąć się od tego wszystkie, pomyśleć, ale to nie był dobry pomysł. Miałem nadzieję, że sprawa z Eleną wyjaśni się szybko. Nie miałem czasu zajmować się tą kretynką, kiedy mój związek z Jasmine się sypał.
Wstałem z fotelu i wszedłem z powrotem do mieszkania, bo zrobiło mi się zimno. W kuchni zapatrzyłem sobie kawę. Moje powieki kleiły się, ale nie chciałem iść spać. Kiedyś też bałem się spać. To dziwne, zważywszy na to, że mam już 18 lat. Byłem tak zamyślony, że przez przypadek popatrzyłem sobie język. Moja irytacja urosła do tego stopnia, że po postu wstałem i poszedłem do łazienki. Musiałem wziąć prysznic. Czułem się brudny.
Rozebrałam się z bielizny i stanąłem pod strumieniem gorącej wody. Westchnąłem z uznaniem. Woda rozluźniła moje napięte mięśnie i pozwoliła na trochę relaksu. Westchnąłem ponownie zirytowany- zazwyczaj brałem prysznic z Jasmine. Bez zbędnego obijania się, umyłem dokładnie całe ciało i opuściłem kabinę. Sięgnąłem po ręcznik i obwiązałem nim biodra. W sypialni ubrałem na siebie najpierw bokserki, a później czarne spodnie i koszulę w czarno-czerwoną kratę. Kiedy wróciłem do kuchni, moja kawa była już zimna. Nagle wpadłem na świetny pomysł. Już wiedziałem jak przeproszę Jasmine. Musiała mi wybaczyć... Nie chciałem przyjąć do wiadomości, że mogłoby być inaczej.Wybiło 1000 gwiazdek! Jestem tak strasznie dumna! Nie wiem co mam powiedzieć. Wczoraj byliśmy na 78 miejscu w Fanfiction *_*. No i wybiło już 7 tys wyświetleń.W związku z tym łapcie rozdział szybciej. Mam nadzieję, że was zaciekawił i zostawił kilka pytań. Następny na pewno już będzie w niedziele :). Dodatkowo jeszcze jest nowa okładka. Bez wątpliwości wygrała 1 ^^ Tylko niestety Wattpad brzydko ją uciął 😭😭. Chyba zrobię identyczną od nowa :)
Ps, tekst w rozdziale pochodzi z piosenki Shawna Mendesa -Life Of The Party.
CZYTASZ
Your Love|| Kristian Kostov [POPRAWA]
FanfictionKristian budzi się w szpitalu po wypadku z amnezją. Oprócz rodziny pamięta tylko Jasmine, której wyrządził wiele szkód. #63 w Fanfiction-5.12.2017r. #78 w Fanfiction -24."8.2017r #95 w Fanfiction -24.08.2017r. #109 w Fanfiction -21.08.2017 r. #216...