Zamknęłam drzwi za Krisem. Brunet od razu poszedł do sypialni. Nie zdjął nawet butów. Był taki zmęczony? Przecież jeszcze 15 minut wcześniej chciał jeszcze bawić się na imprezie.
Kiedy weszłam do sypialni, zastałam go w trakcie rozbierania się. Zdążył się już rozebrać. Czy już wspominałam, że uwielbiałam gdy nosił okulary?
-Pomożesz mi?- zapytałam, odwracając się do niego tyłem. Usłyszałam kroki, a zaraz po tym zimne palce na karku. Przygryzłam mocno wargę. Poczułam znajomy ucisk w dole brzucha. Czy zaczynałam wariować? Zanotowałam w głowie, że muszę o to zapytać lekarza na następnej wizycie. Kris rozpiął zamek sukienki. Położył dłonie na moich ramionach. Zaczął powoli zsuwać ubranie z mojego ciała. Poczułam dreszcze na całym ciele. Serce zaczęło mi walić. Potrzebowałam go. Czy to już podchodziło pod nimfomanie?
Sukienka opadła na ziemię. Wyszłam z niej. Schyliłam się po materiał. Nie chciałam aby się zabrudziła.
-Teraz możemy dokończyć to co zaczęliśmy przed imprezą- czy on zrobił z siebie bardziej pijanego niż był w rzeczywistości?
-A co masz na myśli?- rzuciłam prowokująco. Kris uśmiechnął się cwaniacko i zaczął do mnie podchodzić. Pisnęłam, kiedy przewiesił mnie sobie przez ramię jak worek ziemniaków.
-Puść mnie!- poczułam pieczenie na tyłku.
-Cicho- otworzyłam zdziwiona usta. Zaraz po tym wylądowałam na łóżku. Kris spojrzał na mnie z góry.
-Znowu byłem przez ciebie zazdrosny. Myślę, że zasłużyłaś na karę.- miałam ochotę się roześmiać. On się bawi w Greya, czy co? Uniosłam brwi do góry. Brunet znowu uśmiechnął się. Wszedł na łóżko i usiadł na moich udach. Złapał moje nadgarstki w jedna swoją dłoń i umieścił nad głową. Znowu to robił! Ugh! Otworzyłam szeroko oczy i wybuchałam głośnym śmiechem.
-Nie, proszę, tylko nie to!- zaczęłam piszczeć. Kris wiedział, że miałam łaskotki i tak perfidnie to wykorzystał.
-Jakaś kara musi być-stwierdził. Chciałam go uderzyć, ale wciąż trzymał moje ręce.
-Proszę!
-O co prosisz, słoneczko?- niech ktoś zetrze mu ten perfidny uśmieszek!
-Przestań- powoli zaczynało mi brakować tchu. Jeszcze nigdy chyba się tak nie śmiałam.
-Skoro tak prosisz- naraz przestał mnie łaskotać. W tym samym momencie pocałował mnie. Bez wahania odwzajemniłam pocałunek. Kris puścił moje ręce, a ja bez wahania przeniosłam je na jego plecy. Brunet odsunął się na kilka centymetrów.
Scena 18+
-Mieliśmy wziąć kąpiel-oparł swoje czoło o moje.
-No to na co czekamy?- nie odwróciłam wzroku. Kris zszedł ze mnie. Wstałam na równe, ale brunet od razu położył dłonie na moich pośladkach i uniósł mnie do góry. Objęłam nogami jego biodra, a ramionami szyję. Ruszył w stronę łazienki. Tam posadził mnie na szafce. Przeniósł rękę na wewnętrzną cześć mojego uda. Ponownie złączył swoje usta z moimi. Jego dłoń zaczęła przesuwać się w górę. Na całym moim ciele pojawiły się dreszcze. Westchnęłam cicho, kiedy dotknął mnie w wrażliwym miejscu. Odsunął materiał bielizny na bok. Wplotłam palce w jego włosy, ciągnąc za nie delikatnie.
-Cholera, nie wytrzymam już dłużej - warknął. W jednej sekundzie pozbył się moich majtek i swoich bokserek. Bez ostrzeżenia we mnie wszedł, już nie tak delikatnie jak wcześniej. Przygryzłam mocno wargę i oparłam czoło o jego ramię. Brunet złapał moje biodra i przysunął do siebie, bardziej na brzeg szafki. Jego pchnięcia od początku były dość szybkie. Wbił palce w moje biodra, a ja odchyliłam głowę do tylu. Poczułam jego gorący oddech na szyi. Najpierw delikatnie dotknął ją ustami, później jednak zabrał się do robienia malinki.
Ponownie przeniosłam dłonie na jego plecy. Kilka sekund później poczułam ten blogi stan relaksu. Wbiłam paznokcie w jego skórę. Kris doszedł zaraz po mnie. Oparłam czoło o jego, szybko unoszącą się klatkę piersiową. Ułożyłam dłonie płasko na jego torsie. Był taki ciepły. Przejechałam palcami po jego wyrzeźbionym brzuchu.
Koniec
-Kocham cię, Jasmine- uniosłam głowę, spoglądając w jego przepiękne oczy.
-Też cię kocham,wiesz to przecież. - szepnęłam. Kris złapał mnie w talii i odsunął się krok w tył. Postawił mnie na ziemi, a ja lekko zachwiałam się. Nogi miałam jak z waty.
-Spokojnie, uważaj- podszedł do wanny i odkręcił kran. Posiadanie wanny i prysznica było naprawdę dobrym rozwiązaniem. Dodał jakiegoś płynu do wody, przez który wytworzyła się piana.
-Jakim cudem to wciąż jest na tobie?- zapytał, odpinając mój stanik. Najpierw on wszedł do wody, później ja. Usiadłam okrakiem na jego udach. Kris objął mnie w talii.
-Mogę umyć ci włosy?- zapytałam, patrząc na blond grzywkę. Kristian zaśmiał się.
-Jasne, jeżeli chcesz- wzruszył ramieniem. Sięgnęłam po gąbkę.
-Odchyl głowę do tylu- brunet zrobił to o co go prosiłam. Nie mogłam się powstrzymać i pocałowałam go w szyję. Zmoczyliśmy gąbkę, a później jego włosy. Szczerze powiedziawszy, miałam frajdę z niszczenia tych idealnie ułożonych włosów. Chociaż, po wcześniejszej akcji sterczały w każdą stronę. Nałożyłam trochę jego szamponu na rękę i zaczęłam myć włosy. Kris westchnął cicho i zamknął oczy. Delikatnie drapałam go paznokciami.
-Zdajesz sobie sprawę jak to przyjemne?- mruknął. Miałam ochotę się zaśmiać na widok jego rozmarzonej miny. Kiedy jednak patrzyłam na jego rozchylone usta, chęć śmiechu minęła. Miałam ochotę pocałować go i powtórzyć sytuacje sprzed paru minut. Położyłam dłonie na jego policzkach i pocałowałam go. Brunet od razu przysunął mnie bliżej swojego ciała.
-Z nami jest coś nie tak- stwierdziłam, odsuwając się na kilka centymetrów.
-Wcale, że nie. Zdajesz sobie sprawę jak seksowny jest ten brzuszek?- na moich policzkach pojawił się rumieniec.
-Jak to może być seksowne?- rzuciłam sceptycznie.
-Jest i to bardzo. Myśl, że to mój syn napawa mnie dumą
-Czemu nie potrafisz uwierzyć, że dla mnie jesteś idealna? -zapytał, patrząc mi w oczy.
-Po prostu ... ty wyglądasz jak wyglądasz, ja też wiem jak wyglądam.
-No co, jak wyglądasz? Dla mnie jesteś najpiękniejszą dziewczyną na świecie. Jak długo mam ci to powtarzać ?
-A jak długo ja mam ci powtarzać, że nigdzie się nie wybieram?
-To zupełnie inna sprawa. -stwierdził. Pokręciłam głową.
-To ta sama sprawa. Nie mówmy o tym, dobra?
-Jasne- wyciągnął rękę z wody i mokrymi palcami odgarnął kosmyk, który spadł mi na twarz.Następnego dnia obudziłam pierwsza. Zauważyłam, że Kris był śpiochem. O dziwo leżał odwrócony do mnie plecami. Ten widok był tak uroczy, że MUSIAŁAM zrobić mu zdjęcie. Ustawiłam sobie od razu nową tapetę.
Wymknęłam się z pokoju. Poszłam do kuchni, aby zrobić śniadanie. Tym razem darowałam sobie naleśniki. Za często je jadłam. Postanowiłam tym razem zrobić kanapki z masłem orzechowym i bananami. Usiadłam z talerzem w salonie i włączyłam telewizor. Skakałam po kanałach, bo nic nie leciało. W końcu zostawiłam jakiś kanał muzyczny.
Nie wiem ile tak siedziałam, ale zaczęło mi się nudzić. Kris dalej spał. Ugh, czemu musiał tak długo spać?! Nie wiedziałam co mam porobić. W końcu postanowiłam go obudzić. Mi się tutaj nudziło, a on spał. Tak nie mogło być. Odstawiłam talerz do zlewu i ruszyłam do sypialni. Tak jak się spodziewałam, Kristian jeszcze słodko spał. Wskoczyłam na łóżko i zaczęłam po nim skakać. Runęłam na tyłek i zaczęłam się śmiać jak idiotka.
-Cholera, Jasmine nic ci nie jest?! Zgłupiałaś?! Mogłaś zrobić krzywdę sobie i przede wszystkim dziecku! Coś ty sobie myślała?!- Kristian zaczął krzyczeć jak opętany. Spojrzałam na niego jak na idiotę. Wiedziałam, że miał racje, ale nie zamierzałam się do tego przyznawać.
-Wyluzuj.
-Ja mam wyluzować?! A gdybyś spadła na ziemię, a nie na łóżko?! Dobrze wiesz, że jesteś niezdarna!- tak, wiedziałam to, ale przesadził.
-Nie jestem niezdarna. - warknęłam zła. Odwróciłam się do niego plecami. Nie, jaka ja byłam wkurzając. Sama siebie miałam dość.Tak się złożyło, że długo z nim nie rozmawiałam. Pakowaliśmy się w ciszy. Ani Kris się nie odezwał, ani ja. Skubany tym razem był nieugięty, a ja miałam powoli dość tej ciszy.
-No dobra! Wygrałeś! Zachowałam się bezmyślnie! Zadowolony?! - krzyknęłam, podnosząc się z ziemi. Kristian jednak nie spojrzał na mnie. Zacisnęłam mocno zęby. Kurde, ja się przyznałam do błędu, a ten imbecyl nawet nie zaszczycił mnie jednym spojrzeniem. Byłam na maksa wkurwiona.
-Wiesz co?! Pierdol się. - warknęłam i wyszłam z sypialni. Musiałam ochłonąć, to było pewne. Poszłam do kuchni, gdzie oparłam się łokciami o wysepkę. Zakryłam twarz dłońmi. Czułam jak wręcz ręce trzęsą mi się z nadmiaru emocji. Znowu denerwowałam się o byle co.
Poczułam ręce oplatające mnie w pasie. Kristian przytulił się do moich pleców.
-Nienawidzę się z tobą kłócić. -wyznał. Wyprostowałam się. Kris wtulił twarz w moje włosy. Często tak robił.
-Też tego nie lubię- szepnęłam. Okręciłam się w jego ramionach tak, że stałam do niego przodem. Owinęłam ramiona wokół jego klatki piersiowej. Brunet przytulił mnie jeszcze mocniej. Pocałował mnie w czubek głowy.
-Wiem, że to było głupie. Od początku to wiedziałam, ale byłam zbyt dumna, żeby przyznać się do błędu.
-Nie rób tak więcej. Nie wiem co był zrobił, gdyby coś ci się stało.
-Wiem. Jeszcze raz cię przepraszam.Macie z okazji 700 komentarzy i 2 tys gwiazdek, za niedługo też wybije 14 tys wyświetleń. Jestem taka szczęśliwa ♥️♥️♥️
CZYTASZ
Your Love|| Kristian Kostov [POPRAWA]
FanficKristian budzi się w szpitalu po wypadku z amnezją. Oprócz rodziny pamięta tylko Jasmine, której wyrządził wiele szkód. #63 w Fanfiction-5.12.2017r. #78 w Fanfiction -24."8.2017r #95 w Fanfiction -24.08.2017r. #109 w Fanfiction -21.08.2017 r. #216...