Prolog

2.5K 111 18
                                    

           

Budzik zadzwonił równo o 7 rano. Zaraz po otwarciu oczu naszła mnie myśl, że znowu muszę iść do szkoły. Nienawidziłam tego miejsca z całego serca. Moje oczy zaczęły piec, a w klatce piersiowej poczułam ból.
-Jasmine, czas wstawać!-usłyszałam przytłumiony krzyk mamy z dołu. Westchnęłam zrozpaczona i podniosłam się z łóżka. Od razu poszłam do łazienki, gdzie zrobiłam swój codzienny makijaż. Pomalowałam rzęsy tuszem i namalowałam cienkie kreski eyelinerem na górnej powiece, a także umyłam zęby. Wróciłam do pokoju, a tam ubrałam zwykłe sprane dżinsy i czarną koszulkę. Na nogi wsunęłam trampki i zabrałam plecak. Zeszłam na dół. Przy śniadaniu nie mówiłam za wiele. Przywitałam się tylko z mamą i zjadłam swoją kanapkę. Później wyszłam z domu. Przez myśl przeszło mi, że mogłabym iść na wagary. To wcale nie był taki zły pomysł. Nie widziałabym pewnej osoby przez całe 3 dni. Przyznaję się, byłam tchórzem. Zwyczajnie bałam się tam pójść.
Nawet nie wiem kiedy stanęłam przed wejściem. Jeżeli już przyszłam aż tak daleko to dam radę wejść do środka- pomyślałam. Każdego dnia próbowałam siebie przekonać, że jestem silna i nie rusza mnie to wszystko. Ja wiedziałam i inni wokół także wiedzieli, że to nie prawda. Te docinki były najgorszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała. Ruszyłam szybko do damskiej toalety. W duchu modliłam się, aby nie trafić na nikogo z tej grupy.
-Gdzie się tak speszysz frajerko?-usłyszałam szydzący głos Eleny. Poczułam, że wokół mnie robi się strasznie zimno. Mój żołądek zawinął się w supeł. Dziewczyna wystawiła swoją dłoń, popychając mnie. Zatoczyłam się do tyłu, a zaraz po tym upadłam na ziemię. Spojrzałam w górę. Zobaczyłam tam jeszcze Ryana, Brada i Kristiana. Ten ostatni był najgorszy.
-Myślałem, że nie można wyglądać gorzej, ale widzę, że przebijasz samą siebie, pokrako- zaszydził Kristian. Przełknęłam ślinę. Moje oczy zaczęły piec. To wszystko było takie niesprawiedliwe! Dlaczego ja?
-Błagam, dajcie mi spokój- powiedziałam słabym głosem, spuszczając z nich wzrok. Drwiący śmiech bruneta dotarł do moich uszu.
-Oh, nie. Zamierzam do końca szkoły przypominać ci jaka jesteś beznadziejna. Do niczego się nie nadajesz. – zacisnęłam mocno zęby, żeby się nie rozpłakać. Nie chciałam dać im tej satysfakcji. Chciałam wszystkim pokazać, że mogę przestać być popychadłem.
-Skąd wytrzasnęłaś te spodnie? Nie stać cię na nic nowego? A może wzięłaś je z lumpeksu? – Elena z premedytacją podeszła i tak po prostu wylała na moje dżinsy swoją kawę ze Starbucksa. Na szczęście nie była ona już gorąca. Miałam tego dość. Szybko podniosłam się i biegiem puściłam do toalety.

Początek nie stawia Kristiana w dobrym świetle, wiem. Nich to nikogo nie zrazi. Prolog jest wspomnieniem z życia Jasmine. Od pierwszego rozdziału akcja będzie toczyć się normalnie ;). Proszę o gwiazdki i komentarze. One naprawdę motywują.

Przepraszam za błędy. Jeżeli jakieś widzicie to pisać, od razu poprawię ;D.

Your Love|| Kristian Kostov [POPRAWA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz