12.Łazienka

1.3K 80 33
                                    

Sięgnął do kieszeni marynarki u wyjął z niego małe, ciemnoniebieskie pudełko z zamszu. Przełknął ślinę i klęknął. Moje serce w tym momencie się zatrzymało. A później zaczęło walić jak oszalałe.
-Jasmine, kochanie, może nie znamy się długo i jesteśmy młodzi, ale jestem pewny, że to ty jesteś tą jedyną. Uczyń mnie największym szczęściarzem na ziemi i wyjdź za mnie.- otworzyłam usta, ale nic się z nich nie wydostało. Rozejrzałam się dyskretnie. Każdy na nas patrzył, z wyczekiwaniem.
-Nie lepiej poczekać, aż odzyskasz pamięć?- zapytałam cicho. Wciąż nie mogłam w to wszystko uwierzyć.
-To czy ją odzyskam, czy nie nic  nie zmieni. Jestem pewny tego co do ciebie czuję. Dobrze wiesz, że zrobię dla ciebie wszystko- jego oczy wyrażały desperację. Ja za to byłam rozdarta wewnętrznie. Tak bardzo nie chciałam go zranić, ale zgadzając się zranię siebie. Najbardziej obawiałam się tego co będzie gdy odzyska tą cholerną pamięć. Co, wtedy to wszystko się skończy? Od tak? Przygryzłam mocno wargę i podniosłam się z miejsca. Moje serce wciąż biło w szaleńczym tempie. Znowu nie byłam w stanie nic wykrztusić. Pokiwałam tylko głową na tak. Twarz Krisa rozpromieniła się w jednej sekundzie. Wstał i sięgnął po moją dłoń, a następnie wsunął na mój palec przepiękny pierścionek. Był z różowego złota. Cały był w serduszkach z rubinami w środku, a z przodu znajdowało się największe serce z cyrkonii lub diamentu. Nigdy nie widziałam czegoś piękniejszego. Wszystko we mnie wybuchło, a ja w jednej chwili rozpłakałam się jak małe dziecko. Łzy leciały strumieniami po mojej twarzy. Kris widząc to bez wahania przyciągnął mnie do siebie i zamknął w szczelnym uścisku. Wtuliłam twarz w jego szyję i cicho płakałam. Brunet pogłaskał moje plecy w uspokajający sposób, jak ja to robiłam dzień wcześniej. Wtedy zrozumiałam, że oboje jesteśmy dla siebie nawzajem ogromnym wsparcie.
-Jeszcze ktoś pomyśli, że cię do tego zmusiłem- zażartował. Zaśmiałam się i odsunęłam od niego. Wierzeń dłoni otarłam łzy z policzków.
-Przepraszam- mruknęłam. Wszyscy na sali jak na zawołanie zaczęli bić brawo i gwizdać. Zaśmiałam się. Kris znowu złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie. Położył swoje usta na moich. Objęłam jego szyję ramionami i oddałam jego pocałunek. Nie chciałam jednak publicznie okazywać sobie czułości, więc się odsunęłam.
-Tak się cieszę!- pani Eliza wstała z miejsca i podeszła do nas. Najpierw przytuliła Krisa, później mnie.
-Musimy później porozmawiać- szepnęła mi na ucho. Potem pan Adam podał nam dłonie. Sofia podbiegła do mnie i przytuliła do moich bioder.
-W końcu ktoś będzie się ze mną bawił- uradowana zaczęła tupać nóżkami. Wszyscy się zaśmialiśmy.
Reszta wieczoru przebiegła spokojnie. Mnie jednak cały czas nawiedzały wątpliwości. Cholera, zgodziłam się być jego narzeczoną, to poważna decyzja. To piękne cudo, które znajdowało się na moim palcu przerażało mnie.
-Jesteś jakaś milcząca- stwierdził, kiedy zaparkował przed moim domem. Spojrzałam na swoje palce i przede wszystkim pierścionek. To było piękne, że poprosił mnie o rękę, ale robiąc to w takim miejscu praktycznie pozbawił mnie możliwości wyboru.
-Po prostu zaskoczyłeś mnie- powiedziałam cicho.
-Jasmine,jeżeli to dla ciebie za szybko, to powiedz mi. Będę się starał to zrozumieć- kiedy spojrzałam na niego coś złapało mnie za serce. Nie był to ten pewny siebie chłopak, ten był niepewny i pełen obaw. Chciałam mu powiedzieć, że chcę jeszcze poczekać, ale nie mogłam go aż tak zranić. Zależało mi na nim i chciałam, aby był szczęśliwy.
-Nie, jestem po prostu jeszcze w szoku- posłałam mu trochę nieszczery uśmiech.
-Dobrze. - przytaknął.
-Może wejdziesz?- zaproponowałam.
-Jasne, czemu nie- zgasił silnik i oboje wyszliśmy z samochodu. Na szczęście w domu nie paliły się już żadne światła. Weszliśmy po cichu, a ja zamknęłam za nami drzwi. Poprowadziłam Krisa po schodach, do góry. Weszliśmy do mojego pokoju, a ja zaświeciłam światło.
-Ładnie tu- stwierdził Kris. Zaraz po tym podszedł do łóżka i położył się na nim.
-Nie jest ci za wygodnie?- stanęłam obok łóżka i położyłam ręce na biodrach.
-Nie, w sam raz- wyszczerzył się. Pokręciłam rozbawiona głową. Chciałam pójść do łazienki, ale Kris złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie. Zacisnęłam mocno wargi, aby nie pisnąć. Ostatnie czego chciałam, to obudzić wszystkich.
-Ciiiii, musisz być cicho- szepnął mi do ucha, kiedy zawisł nade mną. Jego usta wygięte były w cwanym uśmiechu, a w oku znowu miał ten blask. Pochylił się i wręcz agresywnie zaatakował moje usta. W dole moje brzucha jak na zawołanie wybuchł żar. Bez wahania objęłam jego szyję. Uniosłam biodra, ocierając się o niego. Kris jęknął mi cicho w usta. Wplatał mi palce we włosy i trochę za nie pociągnął. Musiałam ułożyć głowę tak jak on tego chciał. Pocałował mnie w szyję, a następnie przygryzł w kilku miejscach. No, ja pierdole! Kolejne malinki. On miał fioła na ich punkcie czy jak? Odetchnęłam go od siebie.
-Nie, dzisiaj nie. Za ścianą śpią moi rodzice. - wyjaśniłam. Brunet usiadł obok i przeczesał włosy, które opadły mu na czoło.
-Chodź wziąć prysznic- wstał i wyciągnął dłoń w moim kierunku. Niepewnie ją przyjęłam.
-Chwila, tylko się tego pozbędę- zdjął z siebie najpierw marynarkę, a później krawat. Zaśmiałam się cicho. To był naprawdę niecodzienny widok. Kris w garniturze?
Ruszyłam do łazienki, a Kris za mną. Moje dłonie znowu się trzęsły. Byłam trochę zestresowana, tylko czym? Brałam już z nim kąpiel. Kiedy weszliśmy do łazienki, od razu zakluczyłam drzwi. Jeszcze mi brakowało, żeby ktoś wszedł do łazienki i zobaczył nas nagich. Mój tata chyba by zawału dostał. Chociaż to by mu zapewne nie przeszkodziło w zamordowaniu Krisa gołymi rękami. Nawet fakt, że jest synem jego szefa by mu w tym nie przeszkadzał. 
Poczułam jak jego ramiona obejmują mnie le tyłu. Oparł podbródek o moją głowę. Westchnął, jakby o czymś myślał. Później jednak odsunął się ode mnie i sięgnął do zamka sukienki. Zamknęłam oczy, czując jego palce na  skórze. Rozpiął ją, a materiał opadł na podłogę. Przeniósł dłonie na moje ramiona i ścisnął je. Miałam ochotę jęknąć.
-Jesteś strasznie spięta. Rozluźnij się- szepnął mi do ucha. Jego gorący oddech, który czułam za uchem doprowadzał mnie do szału. On to robił specjalnie, jestem tego pewna. Podczas, gdy ja wciąż byłam pod "jego urokiem" Kris rozpiął mój stanik i rzucił go na ziemię. Bez wahania zakryłam się rękami. Brunet znowu złapał mnie za ramiona, ale tylko po to, aby mnie odwrócić przodem do siebie. Spojrzał mi w oczy.
-Nie musisz się zakrywać. Jesteś najpiękniejszą dziewczyną na świecie- szepnął. Niepewnie położył dłonie na moich i powoli odsuną moje ręce. Na policzkami od razu pojawił mi się krwisty rumieniec. Spuściłam głowę, aby włosy zakryły moją twarz. Brunet sięgnął do zamka swoich spodni i pozbył się ich razem z bielizną. To było skuteczne, bo od razu uniosłam głowę.
-Mam nadzieję, że przez to poczujesz się pewniej. Teraz tylko ty masz na sobie ubranie- zażartował. To zadziwiające, że praktycznie cały czas myślał o mnie i o tym, żebym czuła się dobrze. Przełknęłam ślinę i zamknęłam oczy na chwilkę. Chciałam sobie tym dodać pewności. Kiedy je otworzyłam policzyłam do trzech i drżącymi rękami zsunęłam bieliznę z swojego ciała. Kris wszedł do kabiny i odkręcił kurek z ciepłą wodą. Odwrócił się do mnie i wyciągnął dłoń. Przygryzłam wargę i ruszyłam w jego kierunku. Kiedy znalałam się w środku zasunęłam za sobą drzwiczki. Kris złapał mnie w talii i popchnął na zimną ścianę. Kiedy jego usta znalazły się na moich znowu poczułam ten ucisk w dole brzucha. Naparł na mnie całym ciałem, dzięki czemu mogłam bez problemu poczuć jego erekcję. Zacisnęłam uda. Brunet położył dłonie na moich pośladkach i uniósł do góry. Nie mogłam wyboru, jak tylko opleść go w pasie. Kris uśmiechnął się podczas pocałunku. Wtedy jedną dłoń przeniósł na mój brzuch i zjeżdżał nią coraz niżej. Wsunął ją między nasze ciała i dotknął mnie w najwrażliwszy miejscu jakie posiadałam. Zacisnęłam palce na jego włosach i jęknęłam. Na całe szczęście usta Krisa skutecznie mnie uciszyły. Odsunął się ode mnie.
-Ciii, chyba nie chcesz, żeby cię ktoś usłyszał- szepnął mi do ucha i pocałował za nim.  Znowu pociągłam go za włosy.
-Uwielbiam gdy to zrobisz- znowu się odezwał. Przygryzłam mocno wargę, kiedy wsunął we mnie jeden palec. Byłam bliska zrobienia na niej rany.
-Ani słowa- oparłam czoło o jego ramię. Z moich ust uciekały ciężkie oddechy. Brakowało naprawdę tylko trochę, żebym wydała z siebie dźwięk.
-Cholera- przeklął. Wyjął palec, żeby zaraz po tym wejść we mnie. Objęłam mocno jego szyję, wtulając twarz w jego ramię. Fala przyjemności wstrząsnęła moim ciałem. Objęłam mocniej jego biodra. Najpierw wycofywał się i wchodził powoli. Dopiero później robił to szybciej. Starałam się być cicho, ale kilka razy nie dałam rady. Nigdy nie rozumiałam dziewczyn, które krzyczały podczas seksu, ale sama przekonałam się, że nie da się siedzieć cicho. Kiedy już byłam u szczytu, pocałował mnie. Byłam mu za to wdzięczna. Wtedy bym napewno wszystkich obudziła. Moim ciałem wstrząsnęła niesamowita przyjemność. Odruchowo wbiłam paznokcie w jego skórę.
Po wszystkim opadłam w jego ramiona całkowicie wykończona, chociaż tak naprawdę nic nie robiłam. Kris sięgnął po gąbkę, ale go zatrzymałam.
-Zrobimy to rano- szepnęłam. Wciąż drżącą dłonią zakręciłam wodę. Wyszłam z kabiny na nogach jak z waty.
-Daj, pomogę ci- Kris sięgnął po biały ręcznik i owinął nim moje ciało, a drugim swoje biodra. Później pozbierał nasze ubrania i wręczył mi je. Uniósł mnie do góry, a ja bez wahania położyłam głowę na jego ramieniu. Na całe szczęście po drodze nie spotkaliśmy  nikogo. W moim pokoju Kris posadził mnie na łóżku, a sam zaczął przeszukiwać szuflady. W końcu znalazł tą z bielizną. Byłam pewna, że wybierze tą najładniejszą. Brunet jednak zaczął mnie ubierać w zwykły czarny komplet. Potem jeszcze założył na mnie koszulkę, w której często spałam. Sam ubrał swoje bokserki i położył się do łóżka obok mnie. Zakochiwałam się w nim coraz bardziej. Jego troskliwość dawała mi poczucie bezpieczeństwa.
Bez wahania wtuliłam się w jego ciało, a Kris objął mnie opiekuńczo. Zamknęłam oczy. Ciepłe ciało bruneta i jego zapach  uspokajały mnie jeszcze bardziej. Zasnęłam prawie od razu.

Sprawdzałam go, ale znając mnie napewno są jakieś błędy jeszcze. Mam nadzieję, że chociaż trochę się spodoba. Dla mnie jest jakiś... przeciętny. Źle mi się go pisało XD

Your Love|| Kristian Kostov [POPRAWA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz